Biedna Pogoń - gra dobrze, ale nie może nadal przełamać serii spotkań bez zwycięstwa w ekstraklasie. Ta trwa od 19 sierpnia, czyli od wyjazdowego triumfu Portowców w Gdyni. Koszmar. Marne pocieszenie dla zawodników to fakt, że drużyna nie gra aż tak źle taktycznie, by nikt nie miał wątpliwości, że na swoje miejsce zasługuje. Było i jest jednak inaczej - Pogoń potrafi zaatakować, tworzy sytuacje, ale brakuje jej skuteczności, a co gorsza regularnie popełnia tragiczne błędy w defensywie. Rywale korzystają z takich prezentów.
Czy Pogoń może się przełamać w Gdańsku? Może, do niedawna potrafiła na tym boisku punktować, choć ostatnio częściej górą byli gospodarze. Pytanie, czy Portowcy maksymalnie zaangażują się fizycznie w spotkanie? Teoretycznie nie powinni kalkulować - ich sytuacja w tabeli jest zła i punktów trzeba szukać wszędzie. Ale inaczej do sprawy może podejść niemiecki opiekun Portowców. Kosta Runjaic dobrze wie, że jego podopieczni nie są przygotowani do maksymalnego zaangażowania co trzy dni. I dobrze też wie, że obiektywnie większe są szanse zwycięstwa w meczu sobotnim z Arką Gdynia w Szczecinie, niż w środę w Gdańsku. To może oznaczać kilka roszad w wyjściowym składzie. Na środek obrony może np. wrócić Cornel Rapa, a na skrzydło Dariusz Formella.
Po meczu z Zagłębiem szkoleniowiec Portowców rozmowny nie był. Stracone w doliczonym czasie gry zwycięstwo i jego przybiło. Czasu na rozpamiętywanie nie ma. Ligowcy w tym tygodniu zakończą walkę o punkty.
- W naszej sytuacji nie boimy się nikogo. Nieważne, czy gramy na wyjeździe, czy u siebie. Musimy zdobyć wreszcie komplet punktów. Nie ważne, gdzie to będzie i z kim przyjdzie nam się mierzyć. Najważniejsze, żeby jak najszybciej zagrać spotkanie i je wygrać - mówi Jakub Piotrowski, środkowy pomocnik Pogoni.
Runjaic może w środę zaskoczyć przeciwnika ustawieniem taktycznym (powrót do gry dwójką napastników), ale raczej nie zdecyduje się na totalną defensywę. W tyłach za dużo jest nerwowości i błędów. Pogoń przerobiła to w Krakowie i przegrała 0:1. A Lechia jest obecnie w lepszej formie niż Wisła czy Jagiellonia. I jest bardziej wypoczęta, bo ostatni mecz rozegrała w piątek, gdy zremisowała 1:1 na boisku lidera - Górnika Zabrze. Dużo większą wartość szczecinianie pokazują walcząc odważnie, przejmując dominację na boisku.
- Oglądałem uważnie mecz Pogoni z Zagłębiem i mam kilka przemyśleń. Grali dobrze, byli agresywni, starali się trzymać założonego wcześniej planu. Spodziewam się w środę trudnego spotkania, zważywszy także na specyfikę polskiej ligi, w której każdy może wygrać z każdym - uważa Adam Owen, trener Lechii.
Owen w trakcie rundy jesiennej zastąpił Piotra Nowaka. Już w swoim debiucie wygrał, a Runjaic... stanie przed piątą próbą.
W składzie Pogoni nie ma pauzujących za kartki, ale Listkowski, Nunes, Fojut i Formella muszą bardziej uważać, bo kolejny żółty kartonik wyeliminuje ich z meczu z Arką. Po stronie Lechii zabraknie na pewno Simeona Sławczewa (kartki). Kilku innych ma problemy zdrowotne.
Małe są szanse na występ któregoś z byłych piłkarzy Pogoni w składzie Lechii. Mateusz Lewandowski i Mateusz Matras przeszli tam latem, ale nie są pewniakami. Lewandowski u Nowaka był zmiennikiem, u Owena rozpoczął 4 mecze w pierwszym składzie, ale mylił się sporo i w listopadzie i grudniu już nie grał. Matras odwrotnie - stawiał na niego Nowak (w debiucie strzelił bramkę), Owen nie. Obu wymienia się w kontekście zimowej listy transferowej. Kadra Lechii jest mocna i szeroka, a klub chce ją odchudzić.
Mecz Lechia - Pogoń rozpocznie się o godz. 18.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?