Nastał czas powrotu Michaela Owena do Liverpoolu?

Michał Karczewski
Liverpool zaliczył najgorszy start w rozgrywkach angielskiej ekstraklasy od 50 lat. Jeden punkt w trzech spotkaniach optymizmu nie przynosi, tym bardziej, że drużyna ma wielki problem ze zdobywaniem bramek.

Aktualnie (stan po 3 kolejkach) Liverpool zajmuje 18. lokatę w tabeli, z jednym punktem, dwoma strzelonymi bramkami oraz siedmioma straconymi. Patrząc na obecną kadrę „The Reds” można zauważyć jedynie dwóch napastników z seniorskim doświadczeniem. Są to Luis Suarez oraz pozyskany latem Fabio Borini. Co gorsza, obaj formą nie grzeszą. Suarez (1 bramka w lidze), choć aktywny, nie wykorzystuje stworzonych sobie sytuacji, a 21-letni Włoch nie odnalazł się jeszcze w nowym zespole. Oprócz dwóch wspomnianych graczy, w kadrze 18-krotnego mistrza Anglii znajdują się także Adam Morgan i Samed Yesil, choć to tylko melodia przyszłości oraz Dani Pacheco, którego nie udało się sprzedać.

Wobec wąskiego pola manewru, jeżeli chodzi o zawodników atakujących oraz system gry preferowany przez Brendana Rodgersa, czyli 4-3-3, rodzi się zasadnicze pytanie: czy mała liczba graczy w tej formacji wystarczy, aby walczyć na czterech frontach (liga, FA Cup, Capital One Cup oraz Liga Europejska)? Oczywiście, w przedniej formacji mogą grać także Raheem Sterling (zapewne przyszły kandydat do miana najlepszego gracza młodego pokolenia tego sezonu), Oussama Assaidi czy Stewart Downing, lecz w przypadku kontuzji oraz kartek będą rodziły się problemy

Rozwiązaniem sytuacji miał być transfer Clinta Dempseya z Fulham, ostatniego dnia okienka. Transakcja jednak nie doszła do skutku, gdyż oferta Liverpoolu - tylko 4 mln funtów (!), nie została zaakceptowana i Amerykanin wylądował na White Hart Lane. Wypożyczając parę godzin wcześniej Andy'ego Carrolla do West Hamu, Rodgers nie spodziewał się, jak bardzo okroi kadrę. Wobec tych zdarzeń na Anfield Road zaczęto gorączkowo poszukiwać wyjścia awaryjnego w postaci zakontraktowania napastnika „z kartą na ręku”. Niespodziewanie wśród kandydatów do gry na Anfield znalazł się wychowanek klubu, Michael Owen. Kandydatura tak zaskakująca jak kontrowersyjna…

Cofnijmy się do roku 2004, tuż przed rozpoczęciem sezonu. Stery nad drużyną objął właśnie Rafa Benitez, a wokół Owena zaczęto spekulować o ewentualnym transferze do Realu Madryt. Młody Anglik stanowczo zaprzeczał, mówiąc o swym przywiązaniu do Liverpoolu. Niedługo po tym ogłoszono oficjalnie przenosiny reprezentanta Anglii na Półwysep Iberyjski, a sam zawodnik dorzucił na odchodne, że gra dla Realu będzie okazją do zdobycia trofeów, której nie miał w poprzednim klubie. Około 10 miesięcy później, dokładnie w nocy 25/26 maja 2005 roku jego byli koledzy podnosili Puchar Mistrzów, a o Owenie niewielu już pamiętało…

Przypomniał o sobie czerwonej części Liverpoolu, gdy po epizodzie w Realu i paru sezonach w Newcastle, w 2009 roku zdecydował się przenieść do odwiecznego rywala „The Reds” - Manchesteru United. Pozostałości jakiegokolwiek szacunku dla zdobywcy 118 bramek w barwach Liverpoolu zamieniły się w pogardę, a nawet nienawiść…

Wracając jednak do teraźniejszości, warto zastanowić się, co Owen mógłby dać dzisiaj Liverpoolowi. Lista kontuzji już dawno przebiła tę z sukcesami (także bardzo obfitą). Żądania finansowe, były już reprezentant Anglii, najprawdopodobniej miałby niemałe. Rodgers przyjmując Owena do drużyny może i wiele zyskać i dużo stracić. W hurraoptymistycznym scenariuszu Owen zacznie strzelać jak za dawnych lat, nie odnosząc kontuzji. Natomiast ten pesymistyczny mówi o rozsierdzonych kibicach, którzy nie zaakceptują powrotu gracza, który opuścił klub i wygrał mistrzostwo w barwach największego rywala, a Owen nie będzie strzelał tylko siedział w gabinetach lekarskich. Czy „syn marnotrawny” powróci? Na to pytanie powinny odpowiedzieć najbliższe dni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24