Nawałka: Pracując w GieKSie, trzeba było wspiąć się na wyżyny

Patryk Trybulec/Dziennik Zachodni
Adam Nawałka pracując na Bukowej stał się ulubieńcem kibiców. Nic więc dziwnego, że selekcjoner pojawił się na urodzinowej gali GKS
Adam Nawałka pracując na Bukowej stał się ulubieńcem kibiców. Nic więc dziwnego, że selekcjoner pojawił się na urodzinowej gali GKS Marzena Bugała-Azarko/Polskapresse
- Zawsze trzeba być bardzo pozytywnie nastawionym do trudnych sytuacji. Zawsze trzeba mieć plan A i B a często dopiero sprawdza się plan C. GieKSa była takim etapem w mojej karierze, gdzie rzeczywiście trzeba było wspiąć się na wyżyny, włożyć w to serce - mówi Adam Nawałka, selekcjoner reprezentacji Polski.

Trener Brosz nie musi się obawiać. Prezes Piasta Gliwice liczy na przełamanie

Co najbardziej utkwiło Panu w pamięci z tej pięćdziesięcioletniej historii GKS Katowice?
Myślę, że mecze z Bordeaux. Pamiętaj je doskonale i życzę wszystkim obecnym piłkarzom i trenerom, aby nawiązali do tamtych wspaniałych chwil.

Dla pana pobyt w Katowicach był może nie przełomowym, ale na pewno ważnym momentem w karierze trenerskiej. To z Bukowej trafił pan do Górnika a potem już bezpośrednio do reprezentacji Polski.
Tak, oczywiście. Mam dużą satysfakcję, że mogłem pracować w tym klubie. Tym bardziej, że mogłem pomóc. Przypomnę, że GKS był w bardzo trudnej sytuacji i rzeczywiście wszyscy skazywali tę drużynę na spadek z I ligi. Jednak pomimo tego zdążyliśmy, zarówno jeżeli chodzi o organizację klubu, jak i też przygotowanie samej drużyny na czas. Nie dopuściliśmy, aby GKS spadł do niższej ligi. Myślę, że to zasługa wspaniałych ludzi, którzy pracowali wtedy dla klubu. To przede wszystkim prezes Jan Furtok, który nie tylko jako piłkarza, ale także jako sportowy działacz wkładał serce we wszystko co robi. To się wszystkim udzielało. GieKSa słynęła z tego, że zawsze był to zespół walczący i myślę, że tak to już pozostanie.

Można powiedzieć, że pobyt na Bukowej był dla pana swoistą szkołą życia.
Szkołę życia miałem od początku mojej przygody ze sportem, już jako piłkarz. Teraz przychodzę ją jako trener. Zawsze trzeba być bardzo pozytywnie nastawionym do trudnych sytuacji. Zawsze trzeba mieć plan A i B a często dopiero sprawdza się plan C. GieKSa była takim etapem w mojej karierze, gdzie rzeczywiście trzeba było wspiąć się na wyżyny, włożyć w to serce. Myślę, że tak też starałem się pracować w GKS Katowice i mam z tego bardzo dużą satysfakcję. Cieszę sie, że mogłem pomóc.

Zahartowała pana ta trenerska przygoda w Katowicach?
Oczywiście. Każde doświadczenie jest niezwykle ważne dla trenera. Zarówno te bardzo dobre jak i te momenty trochę trudniejsze. Musimy wyciągać wnioski, iść do przodu, myśleć optymistycznie - to są fundamenty pracy trenerskiej.

Jak pan dziś myśli GKS Katowice, to...?
Myślę, że GKS Katowice to klub, który zasługuje na wspaniały stadion, na piłkę nożną na najwyższym poziomie. Ma wspaniałych kibiców i oby te wszystkie życzenia, które wszyscy przy okazji 50-lecia kierują pod adresem klubu spełniły się jak najszybciej.

Chwali pan kibiców z Katowic, tymczasem w sobotę zawiedli pana kibice w Chorzowie. Jak się pan poczuł słysząc gwizdy, po tym jak spiker wyczytał pana nazwisko?
Nie, nie. Nie ma co tutaj mówić o zawiedzeniu. Wiadomo, że była pewna sytuacja wcześniej, która w jakiś sposób mogła wpłynąć na reakcję kibiców. Ja byłem wychowany na najstarszych derbach w Polsce i zawsze odnosiłem się do drużyny przeciwnej z dużym szacunkiem. Tak było zarówno w Wiśle Kraków jak i w Górniku Zabrze. Ten szacunek odnosi się także do klubu Ruch Chorzów. Natomiast w życiu czasem tak bywa, że osoba kojarzona jest z innym klubem, zupełnie w innym świetle. Takie prawo kibica i przechodzę nad tym do porządku dziennego. Nie ma to najmniejszego wpływu na moją opinię o tym klubie. Ruch ma swoje miejsce w historii polskiej piłki nożnej i nie chciałbym tego w ogóle komentować.

Czy po najbliższym meczu reprezentacji Polski ze Szkocją przekona pan do siebie nawet kibiców Ruchu i także oni będą oklaskiwać pana drużynę?
Nie chciałbym podchodzić do sprawy w ten sposób. Jestem trener reprezentacji i wszystkie kluby a przede wszystkim piłkarze w nich grający są dla mnie tak samo ważni. Nieistotne, czy to Ruch Chorzów, Górnik Zabrze, Wisła Kraków czy Legia Warszawa.

Wspominał plan o tym, że trzeba zawsze przygotowane ma pan kilka planów. Ile wariantów jest przygotowanych na towarzyski mecz ze Szkocją?
Przede wszystkim jest konkretny plan na organizację gry i będzie on wprowadzany w życie. Wiadomo, że tego czasu mamy bardzo mało, także ograniczamy się do przekazywania konkretnych informacji poprzez zajęcia teoretyczne jak i również trening na boisku. Można powiedzieć, że tak wiele do zrobienia, a tak niewiele czasu. Tylko trzy jednostki treningowe mamy przed tym meczem, ale wszystko jest przygotowane. Oby to skutkowało już w najbliższym meczu, chociaż wiadomo, że jesteśmy w okresie przygotowań do meczów eliminacyjnych. Eliminacje do ME są celem głównym i przede wszystkim na tym się skupiamy.

Na ten mecz powołał pan m.in Macieja Wilusza z I-ligowego Bełchatowa. Czy w Katowicach też są potencjalni kadrowicze?
Monitoringiem obejmujemy zawodników grających w klubach zagranicznych i w ekstraklasie, ale też w I lidze. Także wszystko jest przed zawodnikami. Każdy piłkarz, który będzie prezentował bardzo, bardzo wysoki poziom ma szansę na grę w reprezentacji. To nie zależy ode mnie, tylko od samych piłkarzy. Oni to mają w swoich głowach, nogach i oby te pozytywne sygnały jak najszybciej docierały do mnie jak najszybciej.

Dziennik Zachodni

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24