Kilkanaście tygodni z VAR-em pokazuje, że polscy sędziowie nie są gotowi i nie wiedzą, jak korzystać z weryfikacji wideo. Jednym razem czekają na sygnał od asystentów, innym razem decydują, że chcą obejrzeć powtórkę, przez co mecz staje się chaotyczny. Już w trakcie meczu z Lechią Gdańsk widzieliśmy festiwal nieudolności pracy arbitrów. Sędzia Tomasz Musiał po dwóch minutach od zakończenia zdarzenia w polu karnym Lecha, przyznał Lechii rzut karny. Kontrowersji nie brakowało też w piątkowym spotkaniu. Można było odnieść wrażenie, że sędzia Daniel Stefański nie wie, kiedy zajrzeć w monitor i się upewnić, czy podjął właściwą decyzję, a kiedy sugerować się wskazówkami przekazanymi przez asystentów VAR do słuchawki. Nic więc dziwnego, że trener Nenad Bjelica po meczu aż kipiał ze złości. Z kolei Stefański opuszczał boisko ze spuszczoną głową.
- Cały mecz jesteś zdenerwowany, nawet nie możesz się cieszyć z gola, bo musisz czekać na VAR - mówił do asystenta sędziego głównego, trener Nenad Bjelica. - W ostatnim sezonie nie miałem wielkich pretensji do sędziów, natomiast teraz mam. W meczu z Wisłą były dwie, trzy sytuacje, kiedy można było dyskutować, czy użycie VAR-u było zasadne, natomiast to są sytuacje zawsze przeciwko Lechowi. Nie tylko dlatego nie chcemy systemu VAR-u. Nie podoba mi się on, bo strzelamy gola w 94. minucie i ja w zasadzie nie wiem, czy się cieszyć, czy nie. Dla mnie to jest cyrk - przyznał trener Bjelica, który słusznie zauważył, że liczba pretensji i kontrowersji co do pracy sędziów po wprowadzeniu VAR-u wzrosła. - Teraz mamy jeszcze więcej dyskusji. Albo sędzia VAR czegoś nie widzi, albo sędzia główny tego nie akceptuje. Ja nie cieszę się, że to mamy w Polsce - dodał Bjelica, a w zakuliswoych rozmowach nawet wypalił: - Za trzy lata mnie tu nie będzie, pójdę do ligi, gdzie nie ma VAR-u - mówił.
Przeciwnikiem VAR-u jest też Michał Probierz, trener Cracovii, który już na początku sezonu skrytykował VAR.
- Jest taki punkt w regulaminie PZPN, że wszystkie zawody w danej klasie rozgrywkowej powinny odbywać się w takich samych warunkach. Jak policzymy, ile zespołów miało VAR, a które nie miały... Nie mamy na to wpływu i trzeba to zaakceptować. Ostatnio po raz ostatni wypowiedziałem się na temat pracy sędziów. Ich jest piętnastu w Europie, a żaden nasz zespół tam nie gra, więc sędziowie są dziś ważniejsi niż piłkarze, trenerzy i drużyny - mówił Probierz.
Można odnieść wrażenie, że decyzja o wprowadzeniu VAR-u została podjęta pod wpływem emocji, bez odpowiedniego przygotowania i przeszkolenia arbitrów. Co prawda sytuacje, kiedy można skorzystać z VAR-u są jasne, ale na pewno nie można powiedzieć, że arbitrzy zyskali ważne narzędzie - przeciwnie, wprowadził on chaos.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?