Obie drużyny przystąpiły do wczorajszego meczu w odmiennych nastrojach. Tyszanie wrócili z niczym z wyprawy do Olsztyna, gdzie we wtorek przegrali ze Stomilem 0:2, tracąc obie bramki w ciągu 10 minut. Podbeskidzie, również we wtorek, zaliczyło pierwszą wygraną w sezonie, pokonując u siebie Ruch Chorzów 1:0.
Sprawa walki o kolejne punkty skomplikowała się dla Podbeskidzia już w 4. minucie. Piotr Ćwielong podał z rzutu rożnego, a Michał Fidziukiewicz wykorzystał niezdecydowanie obrony i uderzeniem głową pokonał Wojciecha Fabisiaka. Dla Fidziukiewicza był to pierwszy gol w tyskich barwach.
Szybki cios tak ogłuszył Górali, że nie byli w stanie zareagować i jedynie przyglądali się, jak tyszanie starają się zdobyć drugą bramkę. W 12. minucie w pole karne wpadł Maciej Mańka – strzelał z ostrego kąta i Fabisiak odbił piłkę nogą. Sześć minut później goście znów popełnili błąd przy rzucie rożnym, ale tym razem bramkarz obronił główkę Fidziukiewicza.
Goście doszli do siebie w końcówce I połowy i to wystarczyło do wyrównania. Sygnał do ataku dał Łukasz Sierpina strzałem z dystansu. Za sprawą rykoszetu od Mańki piłka przeleciała tuż koło słupka. Ta lampka ostrzegawcza nie uczuliła tyszan. W 45. minucie Paweł Moskwik dośrodkował ze skrzydła. Dimityr Ilijew wskoczył na plecy Adriana Łuszkiewicza i głową skierował piłkę do siatki. Rafał Dobroliński wygarnął piłkę już zza linii bramkowej. Bułgar zaliczył drugie trafienie po swej premierowej bramce z Ruchem.
Górale poczuli się pewniej, czego efekt mieliśmy nie tylko w ich grze po przerwie, ale również w efekcie bramki – Paweł Tomczyk wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem. GKS Tychy odpowiedział strzałem w słupek Łukasza Matu-siaka, atakował i... nadział się na kontrę. Podanie Tomczyka przeciął Łuszkiewicz i wpakował piłkę do własnej bramki.
Gospodarze zniwelowali stratę do jednego gola, gdy po wolnym Ćwielonga, Łukasz Bogusławski głową skierował piłkę do siatki. W ostatnich minutach zrobiło bardzo nerwowo. Asystent trenera Jurija Szatałowa Tomasz Wolak został odesłany na trybuny. Następnie sędzia nie uznał bramki Marcina Radzewicza, bo wcześniej odgwizdał faul. Z wolnego strzelił Ćwielong – 3:3! Na koniec Sierpina trafił w poprzeczkę.
- Dla nas to strata dwóch punktów, bo prowadziliśmy w 70. minucie 3:1 - złościł się Sierpina.
Atrakcyjność meczu: 7/10
Piłkarz meczu: Piotr Ćwielong
Pod Ostrzałem GOL24
**WIĘCEJ odcinków
Pod Ostrzałem GOL24**
1. LIGA w GOL24
Więcej o 1. LIDZE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy
Wakacje gwiazd futbolu. Jak najlepsi piłkarze spędzali urlopy?

Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?