Nida przegrała ten mecz 1:2, a jedynego gola dla niej zdobył Karol Stępnik.
Rywal pierwszego gola zdobył po stałym fragmencie w doliczonym czasie do pierwszej połowy. Drugiego po tym, jak Nida zaczęła grać wyżej chcąc odrobić straty i popełniła błąd w środkowej strefie boiska.
Nida zagrała następującym składem: Pałaszewski - Kempkiewicz (Koszela 70), Zygan, Szafraniec, Parlicki, Wołczyk (Nogacki 58), Krzak, Ciacia, Gajda, Stępnik, Karasek.
- Chcieliśmy strzelić dzisiaj gola po stałym fragmencie gry, a sami takiego straciliśmy. Mieliśmy swoje okazje, trafił się słupek, po kilku strzałach piłka poleciała za wysoko nad poprzeczką i dopiero Karol Stępnik w 90 minucie zdobył dla nas bramkę - powiedział nam po meczu Artur Jagodziński, trener Nidy.
Nida nie ma szczęścia do terminarza od początku tego roku kalendarzowego. W pierwszej wiosennej kolejce zagrała bardzo słabo i przegrała aż 1:6 z Łysicą Bodzentyn, ale później mierzyła się już tylko z drużynami będącymi od niej zdecydowanie wyżej klasyfikowanymi.
Kolejnym jej przeciwnikiem był Neptun Końskie, a więc druga drużyna z tabeli, bezpośrednio zaangażowana w walkę o awans do trzeciej ligi. Nida zremisowała 0:0 i był to jedyny mecz w tym roku, w którym drużyna z Końskich straciła punkty.
Najbliższy przeciwnik pińczowskiej drużyny, Wierna Małogoszcz, także w rundzie wiosennej nie wygrała jeszcze ani jednego spotkania.
Zespół ten rozpoczął tegoroczne zmagania od wyjazdowego meczu z Pogonią Staszów i zremisował go 2:2.
Następnie mierzył się z Granatem Skarżysko-Kamienna, również na wyjeździe. W tym spotkaniu już przegrał 0:1.
W ostatniej kolejce rywalem ekipy z Małogoszczu był Partyzant Radoszyce. Mecz ten skończył się podziałem punktów - obie drużyny zdobyły po golu.
Spotkanie to było bardzo emocjonujące, choć dopiero po około godzinie gry. W 60. minucie jeden z zawodników Wiernej zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym, ale zespół z Radoszyc nie potrafił wykorzystać tego prezentu - Mateusz Śliwka, który podszedł do piłki ustawionej na jedenastym metrze, trafił w słupek.
Później padły jeszcze dwa gole w tym meczu i zakończył się on rezultatem 1:1. Trafieniem dla Wiernej popisał się Damian Bednarski. Zrobił to dwie minuty po tym, jak rywal nie wykorzystał rzutu karnego.
Kiedy Nida Pińczów pierwszy raz w tym sezonie mierzyła się z Wierną Małogoszcz, to ich pojedynek okazał się wielką strzelaniną i obie drużyny strzeliły w nim łącznie aż pięć goli. Ostatecznie Nida jednak nie miała się z czego cieszyć, bo to ona zeszła z boiska jako zespół pokonany - Wierna wygrała na własnym boisku 3:2.
Ich najbliższe spotkanie odbędzie się w niedzielę 31. marca w Pińczowie. Początek zmagań zaplanowano na godzinę 15.
Wierna w tabeli ligowej co prawda jest wyżej, bo na szóstym miejscu (Nida jest trzynasta) i ma nad swoim najbliższym przeciwnikiem aż dwanaście punktów przewagi, ale ostatnie mecze pokazały, że na pewno nie jest to drużyna nie do pokonania.
Nidę stać na triumf, o ile jednak sama zacznie grać nieco lepiej i skuteczniej, niż w poprzednich swoich meczach.
Kolejny po Wiernej przeciwnik również nie będzie łatwy, a będzie nim ŁKS Probudex Łagów, który podczas przerwy zimowej dokonał wielu wartościowych transferów.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?