Nie będzie awansu, odejdzie Gikiewicz

Paweł Hochstim /Dziennik Łódzki
Łukasz Gikiewicz i jego menedżer Marek Citko do końca sezonu nie podejmą decyzji o przyszłości napastnika ŁKS.

Decydujący dla przyszłych losów piłkarza będzie fakt, czy łódzki klub awansuje do ekstraklasy. Jeśli nie, Gikiewicz zmieni pracodawcę.

Gikiewicz to jeden z nielicznych piłkarzy ŁKS, który ma oferty gry w klubach ekstraklasy. Choć wiosną spisuje się słabiej, niż w rundzie jesiennej, nadal dla wielu klubów jest łakomym kąskiem transferowym. Wszystko dlatego, że 1 lipca będzie wolnym zawodnikiem.

Ostatni mecz ełkaesiaków z Sandecją Nowy Sącz, przegrany 1:3, oglądał menedżer Gikiewicza. Zgodził się, że jego piłkarz gra słabiej, niż jesienią, ale zwrócił uwagę na fakt, że jest właściwie odcięty od podań. - A każdy napastnik żyje z podań. Co z tego, że biega, że się stara? - mówił Citko.

Gikiewicz ma propozycję gry w Zagłębiu Lubin. Pytają o niego także inne kluby ekstraklasy. Nie ma wątpliwości, że nie powtórzy się sytuacja z lata ubiegłego roku, gdy groziło mu bezrobocie. Długo wydawało się, że Gikiewicz zostanie bez klubu, ale w ostatniej chwili trafił do Łodzi i podpisał bardzo niski, jak na warunki w polskim futbolu, kontrakt. Nieoficjalnie wiadomo, że nowi szefowie ŁKS już zaproponowali napastnikowi nową umowę, ale do jej finalizacji może dojść dopiero po tym, jak łódzka drużyna wywalczy awans do ekstraklasy. Wcześniej Gikiewicz kontraktu nie podpisze.

W środę o godz. 19 piłkarze ŁKS po raz drugi z rzędu zagrają mecz ligowy na własnym stadionie. Ich rywalem będzie Podbeskidzie Bielsko-Biała, które w sobotę gładko wygrało w Ząbkach z Dolcanem. Będący w wyraźnym kryzysie piłkarze ŁKS staną więc przed trudnym zadaniem. Z bielskim zespołem nie zagra prawdopodobnie Marcin Adamski, który - jak powiedział po meczu z Sandecją - ma uraz kolana. W sobotę zagrał jednak słabo, więc nie będzie to duże osłabienie. Nadal nie może grać Damian Nawrocik, który przechodzi rehabilitację po zabiegu artroskopii kolana.

Być może trener Grzegorz Wesołowski będzie zmuszony, by skorzystać z Pawła Drumlaka i Mariusza Mowlika, którzy z niejasnych powodów zostali odsunięci od zespołu. Mowlik na swojej oficjalnej stronie
internetowej napisał, że o decyzji trenera dowiedział się od kierownika zespołu. - Z panem Wesołowskim nie rozmawiałem. Nie sądzę jednak, żeby wpływ na tę decyzję miała moja forma sportowa. Widocznie trener miał jakieś powody - napisał Mowlik. Wśród pracowników ŁKS krąży plotka, że Mowlik został odsunięty właśnie... z powodu swojej strony internetowej i części zamieszczanych na niej komentarzy internautów.

Bilety na mecz z Podbeskidziem są już do kupienia w kasie pod trybuną stadionu przy al. Unii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24