Wygrana podopiecznych Krzysztofa Knychały była jak najbardziej zasłużona. Gospodarze szybko objęli prowadzenie i choć nie zdołali strzelić kolejnych bramek, kontrolowali przebieg wydarzeń na murawie. Żółto-czarni przystąpili do meczu mocno podbudowani zwycięstwem w Tychach i od początku osiągnęli wyraźną przewagę. Jej efektem był gol Jakuba Poznańskiego, który pokonał bramkarza rywali strzałem głową po "wrzutce" piłki w pole karne z rzutu wolnego.
Później najbliższy zmuszenia do kapitulacji Macieja Szramowiata był Łukasz Spławski, ale golkiper Rakowa był na posterunku. Kilka okazji miał także Rafał Leśniewski. Kapitan drużyny z Wągrowca między innymi dwukrotnie przegrał pojedynki sam na sam ze Szramowiatem.
W miarę upływu czasu gra się wyrównała, ale defensywa Nielby spisywała się bardzo poprawnie i goście, choć momentami przejmowali inicjatywę, nie zagrozili poważniej bramce Jacka Wosickiego. Najbliżej doprowadzenia do remisu byli w 60. minucie Piotr Ceglarz oraz pięć minut później Kamil Witczyk. Po strzale głową tego drugiego, piłka o centymetry minęła słupek bramki gospodarzy.
- Oczywiście cieszymy się ze zwycięstwa. Teraz możemy już spokojnie pomyśleć o dalszej poprawie lokaty w tabeli. Cieszy również fakt, że drugi raz z rzędu nie straciliśmy bramki - stwierdził zadowolony Krzysztof Knychała, szkoleniowiec Nielby. Przed piłkarzami z Wągrowca teraz znacznie trudniejsza próba. W najbliższą sobotę o godzinie 15 Nielba podejmować będzie walczącego jeszcze o awans Zawiszę Bydgoszcz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?