W ciepłe sobotnie popołudnie do Pruszkowa ponownie zawitała 1.liga. Tym razem nie w ramach zastępstwa wobec remontowanego przed rokiem obiektu w Siedlcach, ale jako stadion Znicza. Lokalna drużyna zajęła w 2. lidze premiowane awansem miejsce, by teraz móc zaprezentować się na zapleczu Ekstraklasy. Ich pierwszym rywalem w nowym sezonie okazała się Drutex-Bytovia, zespół który na zakończenie poprzednich rozgrywek uplasował się w środku tabeli. Teraz ich ambicje sięgają znacznie wyżej. Aby je spełnić jak najszybciej muszą zacząć wygrywać. Najlepiej już dzisiaj.
Wraz z początkiem spotkania swoją grą nie potwierdzili jednak szumnych zapowiedzi. Weszli w to spotkanie dosyć nieśmiało, pozwalając beniaminkowi na prowadzenie gry, kreowanie kolejnych akcji, a także pierwsze strzały na bramkę Gerarda Bieszczada. Sporo działo się zwłaszcza na prawym skrzydle, gdzie fajnie współpracowali Maks Banaszewski oraz Aleksander Jagiełło. Dośrodkowanie drugiego z nich na pierwszego gola Znicza w 1. lidze w obecnym sezonie zamienił Rafał Zembrowski. Obrońca głową umieścił piłkę w siatce.
Gospodarze nie cieszyli się jednak długo ze swego prowadzenia. Po niespełna pół godzinie gry jedenastkę wykorzystał Łukasz Wróbel. Jeden z obrońców Znicza próbował naprawić błąd Rafała Misztala i wyciął rywala pod samą bramką. Zostało to zauważone przez arbitra, który bez wahania podyktował rzut karny. Nie podcięło to jednak piłkarzom z Pruszkowa skrzydeł. Nadal nacierali na połowę gości, konstruowali sytuacje i próbowali strzałów. Podobnie zresztą jak zawodnicy Bytovii. Końcówka pierwszej połowy należała do ciekawych i bardzo wyrównanych. Zapowiadała naprawdę fajne drugie czterdzieści pięć minut.
I rzeczywiście, od początku nie można było narzekać na nudę. Bytovia pokazała głód zwycięstwa, mocno ruszając do ataku. Bardzo szybko zaowocowało to golem. Już w 48. minucie piłkę w siatce umieścił Jakub Serafin. Nie zmieniło to obrazu gry – oba zespoły odważnie walczyły w ofensywie. Nikt nie odstawiał nogi, co skutkowało kolejnymi faulami oraz kartkami dla graczy obu drużyn.
Owocowało także w sytuacje. Fajne szanse tworzyli sobie zwłaszcza gospodarze. Przemysławowi Kicie czy Mateuszowi Stryjewskiemu brakowało jednak centymetrów, by doprowadzić do wyrównania. Ich koledzy okazali się nieustępliwymi i o punkt walczyli aż po krańcowe minuty. Nie osiągnęli jednak sukcesu. Na otwarcie sezonu 2016/2017 ulegli Drutex-Bytovii.
Oto najlepsze i najgorsze murawy w 1. lidze [KLASYFIKACJA]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?