"Nowych Messich czy Ronaldo w ostatniej dekadzie było ze stu. O ilu dziś pamiętamy?"

Szymon Janczyk
Maciej Zieliński, dyrektor zarządzający ProSport Manager
Maciej Zieliński, dyrektor zarządzający ProSport Manager Facebook
Jak rozwija się rynek transferowy wśród juniorów? Na czym polega bycie agentem młodego zawodnika? O tym, i o wielu innych kwestiach porozmawialiśmy z Maciejem Zielińskim, dyrektorem zarządzającym ProSport Manager, agencji reprezentującej m.in. Michała Pazdana, Wladimera Dwaliszwilego, Kamila Sylwestrzaka i kilkunastu młodzieżowych reprezentantów Polski.

Co Pan robił mając dziesięć lat?
Komputera chyba jeszcze nie miałem, więc pewnie grałem w piłkę koło bloku.

Pytam, bo obecnie dziesięciolatkowie mogą szybko znaleźć się na ustach całego świata. Tak było w przypadku Rasheda Al Hajjawiego, którego niedawno zakontraktował Juventus. To nie przesada, że robi się takie zamieszanie wokół dziesięcioletniego piłkarza, a prawdę mówiąc - kandydata na piłkarza?
Zdecydowanie idzie to w dość specyficznym kierunku.

Ten ruch budzi kontrowersje. Urodzony w Norwegii Palestyńczyk jest kolejnym "wielkim talentem" i "nowym Messim", ale to wciąż dziecko. Oczywiście póki co nie ma szans na grę w pierwszym zespole, jednak szybko zwrócił na siebie uwagę kibiców i dziennikarzy, którzy z pewnością będą monitorować jego rozwój. Czy na jego barkach nie spoczęła zbyt duża presja?
Tych „nowych Messich, Neymarów, czy Ronaldo” w ostatniej dekadzie było ze stu. Od takich, których nazwiska jeszcze trochę pamiętamy, jak Freddy Adu, po takich których nawet nie jesteśmy w stanie przywołać pamięcią. Zgadzam się, że takie zamieszanie wokół 10-letniego dziecka to ekstremalnie niebezpieczna sytuacja, zwłaszcza z punktu widzenia kruchej jeszcze psychiki tak młodego człowieka człowieka

Casus Martina Odegaarda zostanie powtórzony? Norweg równie szybko został mianowany królem futbolu, chociaż był o parę lat starszy od swojego rodaka. Szum medialny, który towarzyszył jego transferowi był ogromny, a dziś nie błyszczy nawet w trzeciej lidze hiszpańskiej.
Sytuacja z Odegaardem jest dla mnie bardzo ciekawa. Znam dobrze człowieka, który negocjował jego przejście do Tottenhamu, tam właściwie wszystko było już dograne, wtedy do akcji wkroczył Real. Ten człowiek, który od wielu lat jest obecny w futbolu na wysokim szczeblu, powiedział mi, że nigdy wcześniej nie widział tak uzdolnionego młodziana. To nie moja opinia, jedynie cytuję i powtarzam. Coś jednak najwyraźniej poszło nie tak.

Być może Real okazał się dla niego zbyt wielkim wyzwaniem. Pana zdaniem lepiej, kiedy młody zawodnik rozwija swoją karierę krok po kroku, czy gdy jest rzucany na głęboką wodę? Polscy młodzi zawodnicy trafiali już m.in. do młodych zespołów Chelsea, czy Realu, ale nie zdołali przebić się wyżej. Część z nich wykonała krok w tył i zrobiła karierę, część zniknęła lub gra na poziomie przeciętnego ligowca.
Każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie, ale w zdecydowanej większości najlepiej sprawdza się podejście krok po kroku. Planowanie pewnych rzeczy, wykonywanie ich, znów praca i kolejny krok.

Na młodych piłkarzy w obecnych czasach czeka wiele niebezpieczeństw, zwłaszcza tych z grupy "wonderkid". Szybko zdobyta sława nie zawsze dobrze wpływa na rozwój kariery. Tylko jak zdefiniować "sodówkę" u dziesięciolatka? Będzie kupował droższe zabawki niż rówieśnicy? Problem pojawi się zapewne dopiero wtedy, kiedy zda sobie sprawę, że wszyscy mogą nosić go na rękach, jeśli o to poprosi.
Bardzo szeroki i złożony temat. Ja powiem tak: w wieku dziesięciu lat futbol powinien, a właściwie musi być dla takiego chłopaka zabawą. Pasją, sposobem na spędzenie czasu, interakcji z kolegami, niczym więcej. Jeśli takich chłopaków zaczniemy wrzucać w machinę biznesową to znaczy, że świat idzie w złym kierunku. Tyle.



Martin Odegaard spełnił jednak swoje zadanie - dzięki niemu Real zyskał wielu fanów w Norwegii. Ten sposób "zdobycia" kibiców wykorzystał również Inter Mediolan, który sprowadził Japończyka Yuto Nagatomo, a wcześniej również Manchester United (Dong Fangzhou). Ten sposób nie jest zbyt etyczny, ale jest skuteczny. Al. Hajjawi to nie tylko talent, ale też potencjalny magnes dla kibiców z Bliskiego Wschodu. Pana zdaniem rynek transferowy w najbliższym latach rozwinie się w stronę zakupów w celu zwiększenia popularności i sprzedaży koszulek w danym regionie?
Nie porównywałbym jednak rynków azjatyckich z norweskim, inna skala i potencjał. Tak samo Nagatomo i Dong – Japończyk to niezły piłkarz, bardzo dobrze grał w Cesenie i oprócz kwestii marketingowych, za tym transferem w jakiś sposób stał też poziom piłkarski, nie tak jak u Chińczyka z Manchesteru. Generalnie jednak zdecydowanie idzie to w tym kierunku, zresztą nie od dziś, to nie jest nowe zjawisko. Szesnaście lat temu Roma kupiła Nakatę z Perugii za grube pieniądze, mimo, że miała bardzo mocny środek pola z Tommasim, Assuncao czy Emersonem.

Wróćmy jednak do transferów młodzieżowców. W ostatnich latach ceny mocno poszybowały w górę, więc analogicznie za młodych zawodników płaci się wielomilionowe kwoty, które raz po raz szokują środowisko piłkarskie. Zainteresowanie juniorami takimi jak Rashed, jest spowodowane chęcią uniknięcia wykupowania ich za parę lat z mniejszych klubów za niebotyczne pieniądze?
Jest to na pewno jedna z przyczyn. Kluby schodzą coraz „niżej” wiekowo, aby uprzedzić konkurencję. Podobnie dzieje się w Polsce – Legia, Lech, Jagiellonia czy Zagłębie starają się o pozyskanie coraz młodszych piłkarzy. Kto pierwszy, ten lepszy.

Gra w młodzieżowej Lidze Mistrzów daje Legii przewagę nad resztą stawki? Klub niedługo wybuduje nowoczesną akademię w Książenicach, do tego prowadzi "Soccer Schools", czytałem również, że Wojskowi planują rozszerzenie tego projektu m.in. na Ukrainę. Wygląda na to, że Legia zdominuje rozwój młodzieży na krajowym podwórku, zapewni warunki, które sprawią, że każdy utalentowany junior będzie chciał być ich zawodnikiem.

Nie szedłbym tak daleko w tych sądach, Legia ma i będzie mieć mocną konkurencję, w postaci choćby Lecha, Zagłębia Lubin, Jagiellonii czy Pogoni. Wierzę, że dołączać będą kolejne kluby, które bardzo fajnie pracują w temacie akademii, jak choćby Wisła Kraków.

Ok, wiemy kto dominuje wśród najlepszych, a jak wygląda sytuacja w niższych ligach? W których regionach da się zauważyć zmianę - stawianie na młodych, na szkolenie młodzieży, a nie sprowadzanie "gotowego towaru"?
Nie dzieliłbym tego regionami. Na ten moment, niestety, stawianie na młodzież w niższych ligach często wiąże się z tym, że kluby są po prostu biedne i odmładzają składy z przymusu. Sporo obiecuję sobie po ProJunior System, który będzie finansowo wynagradzać kluby promujące młodzieżowców. To spore pieniądze (2,5 miliona zlotych do podziału - przyp.), szczególnie w warunkach 2 ligi i sądzę, że kolejne kluby będą szły drogą Siarki Tarnobrzeg, która na dziś świetnie łączy stawianie na młodych piłkarzy ze skuteczną, ofensywną grą w piłkę na drugoligowym froncie.

Oficjalnie sprowadzenie takiego zawodnika nie jest w stu procentach zgodne z prawem. Klubom łatwo jednak obejść przepisy – wystarczy odpowiednio wcześnie załatwić pracę rodzicom młodego piłkarza i problem znika. CAS próbuje powstrzymać ten problem, ale jeśli klub zaplanuje takie działanie odpowiednio wcześnie, sąd nie ma żadnych argumentów. Poza tym transfery wewnątrz UE również nie są karane. Czy Pana zdaniem prawo powinno zostać zaostrzone?
Kolejne pytanie, na które odpowiedź jest bardzo złożona i moglibyśmy zrobić osobą rozmowę na ten temat. Wydaje mi się, że aktualne regulacje dotyczące transferów międzynarodowych piłkarzy młodzieżowych w jakiś sposób starają się pogodzić sprzeczne często interesy i są jakąś formą kompromisu. Co nie znaczy, że nie dałoby się, albo że nie trzeba na bieżąco ich korygować.

Agentów nie obowiązują żadne konkretne wymogi dotyczące wieku zawodnika, z którym chcą podpisać kontrakt. To dobrze, czy źle?
Zgodnie z przepisami agent (zwany teraz pośrednikiem) może podpisać umowę z zawodnikiem dopiero w jego 15. urodziny. Dochodzą do nas oczywiście głosy z rynku, że niektórzy koledzy po fachu podpisują z młodszymi piłkarzami jakieś dziwne umowy cywilno-prawne omijając w ten sposób przepisy PZPN i FIFA. Jeśli to prawda, to niech sam Pan sobie odpowie na pytanie czy to etyczne.

Bitwa o utalentowanych piłkarzy toczy się dziś nie tylko pomiędzy klubami, ale też wśród menedżerów? Dynamiczny rozwój rynku menedżerskiego sprawił, że w grze pojawiło się wielu "młodych wilków", którzy nie mogą liczyć na umowę z wielką gwiazdą, więc szukają juniorów, na których mogą w przyszłości zarobić. Marek Jóźwiak żartował, że niedługo kontrakty podpisywane będą na porodówce.
Pan Marek Jóźwiak najwyraźniej wie co mówi.

b]Skoro już jesteśmy przy Marku Jóźwiaku - zdarzają się sytuacje podobne do tej, z którą spotkał się były reprezentant Polski? Parę lat temu Jóźwiak skarżył się, że na loży przy Łazienkowskiej 3 jest persona non grata. Na Pana ktoś zdążył się już "obrazić"?[/b]
Z tego co kojarzę z artykułów prasowych to panu Jóźwiakowi Legia miała za złe m.in. o to, że jego pracownik wykradł z klubu skautingową bazę danych, ale nie wiem czy to prawda. Uważam, że jeśli agent działa etycznie i transparentnie to nie pali sobie mostów w klubach. Takie spalone mosty uderzają potem przede wszystkich w reprezentowanych przez niego piłkarzy.

Kiedyś to piłkarz szukał menedżera, dziś agenci szukają piłkarzy. Jak wygląda taki research? Potrzeba do tego sporej siatki kontaktów i obserwatorów, czy skupiacie się na paru konkretnych, już zauważalnych na rynku zawodnikach? W grę wchodzą tylko umiejętności piłkarskie, czy również to, co potencjalny klient "ma w głowie"?
Interesuje nas piłkarz jako całość, potencjał piłkarski ale i to jakim jest człowiekiem, jak uczy się w szkole, jak do jego przygody z futbolem podchodzą jego rodzice etc. W ostatnich latach mocno rozwinęliśmy w naszej agencji szeroko pojęty dział skautingu i jesteśmy dumni, że mamy tego pierwsze owoce.

Klientami pańskiej agencji jest wielu młodych zawodników. Jak wygląda opieka nad takim piłkarzem? Rola menedżera sprowadza się do interesów czysto piłkarskich, czy jesteście również kimś w rodzaju mentorów, opiekunów dla młodych ludzi, by pomóc im odpowiednio pokierować karierą, przygotować m.in. do wyjazdu z kraju?
Piłkarz, czy też kandydat na piłkarza, aby myśleć poważnie o wyjeździe z kraju powinien nie tylko prezentować potencjał piłkarski i motoryczny, ale, co jest być może najważniejsze, być gotowym na to pod względem mentalnym. To jest bardzo delikatna i złożona kwestia. Nie rozumiem do końca polityki opierania swojej pracy głównie na kuszeniu zawodników zagranicznymi, nieprzygotowanymi testami - byle gdzie, byle jak, żeby tylko pomachać błyskotką przed oczami zawodnika i rodzica. Praca agenta to ogromna odpowiedzialność, a jej dużą cześć, naszym zdaniem, powinno właśnie stanowić to, o czym Pan mówił – elementy mentoringu, bycia wsparciem, opiekunem, często nawet tarczą ochronną dla młodego piłkarza w tym specyficznym, futbolowym świecie. Tak postrzegamy naszą rolę i pracę i tak pracujemy każdego dnia.

Stara się Pan podpatrywać działania zagranicznych agentów? W krajach, w których rynek menedżerski rozwijał się szybciej od dawna stosowane są wysokie standardy pracy ze swoimi klientami.
W pracy i życiu ważne jest pokora. A pokora polega m.in. na chęci nauki od innych, często bardziej doświadczonych, nauki na ich sukcesach, ale i błędach. Są rzeczy które wdrożyliśmy u siebie, a które podpatrzyliśmy u zachodnich partnerów, sposoby organizacji pracy, skautingu. Człowiek uczy się całe życie.

Uważa Pan, że zniesienie licencji dla agentów było dobrym ruchem? Przed wprowadzeniem tej zmiany obawiano się, że dzięki temu oszuści zyskają możliwość nieograniczonego dostępu do młodych piłkarzy, których można łatwo omamić.
Powtórzę to co mówiłem w innej rozmowie, około półtora roku temu – na rynku długofalowo zmieni się niewiele, rynek sam szybko wszystko zweryfikuje. Jeśli ktoś chce pracować ciężko, uczciwie i ma na to wszystko fajny pomysł to da sobie radę niezależnie od tego, czy będą licencje, czy nie. Jeśli ktoś liczy na szybki zysk i nie ma sensownego pomysłu na tę pracę, polegnie. Osoby które uważały, że ta praca to tylko dobra zabawa, albo sądziły, że w pół roku zarobią miliony znikną albo już znikają z tego rynku.

Jaka jest obecnie pozycja ProSport Manager na rynku? Debiutanci, rozdający karty?
Działamy na rynku już prawie dekadę, więc ciężko określić nas mianem debiutanta, ale mimo wszystko - nie mnie to oceniać. Chcemy każdego dnia być lepsi, rozwijać się, ciężko pracować. To dla nas kluczowe. Oceny zostawiamy innym, ale nie mamy aspiracji aby kiedykolwiek tworzyć wokół siebie otoczkę „rozdawania kart”.

Cieszycie się sporym zaufaniem wśród polskich zawodników. W przyszłości planujecie rozszerzenie działalności na, dajmy na to, rynek czeski, czy słowacki? To dość popularne kierunki zakupów wśród polskich klubów.
Od jakiegoś czasu staramy się działać aktywnie na tych rynkach, budujemy struktury, zatrudniamy dwie osoby, jedną na rynek słowacko-czeski, drugą na rynek węgierski. Ci ludzie mają jasno określone zadania i ich praca zaczyna przynosić pierwsze owoce. Liczymy na jeszcze więcej w najbliższych latach.

Właśnie, skoro mówimy o Czechach. Parę lat temu wielu zdolnych młodzieżowców z południowej Polski często decydowało się na wyjazd do Czech i kontynuowanie kariery w tamtejszych akademiach. Pan zna te realia od środka, czy dziś tendencja powoli się zmienia, wraz z rozwojem polskiej piłki klubowej i programami wspierającymi szkolenie młodzieży?
Myślę, że w ostatnich latach w Polsce powstało wiele dobrych szkółek prywatnych, a akademie czołowych polskich klubów zrobiły duży skok naprzód, także w kwestii skautingu. Stąd te migracje będą zanikać. Zresztą przyznam szczerze, że nie kojarzę jakichś specjalnie dużych i spektakularnych osiągnięć polskich zawodników szkolonych w Czechach.



Wiem, że to pytanie, na które zazwyczaj się nie odpowiada, ale może jednak Pana namówię. Który z pańskich juniorów zapowiada się najlepiej?
Równie mocno wierzymy we wszystkich i wszyscy są dla nas tak samo ważni.

Cóż, skoro tak, to nie pozostaje mi nic innego niż życzyć Panu i Pana klientom powodzenia. Serdecznie dziękuję za rozmowę.
Dziękuję bardzo.

EKSTRAKLASA w GOL24

Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy

Wstyd, żenada, kompromitacja. Największe pozaboiskowe wtopy polskiej piłki [GALERIA]

Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24