Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O meczu Lech - Legia raz jeszcze

Grzegorz Drozd
Wygrana Lecha, błędy Siejewicza, Wojtkowiak liniowym - tak streścić można pojedynek Lech - Legia
Wygrana Lecha, błędy Siejewicza, Wojtkowiak liniowym - tak streścić można pojedynek Lech - Legia Roger Gorączniak (Ekstraklasa.net)
Z jednej strony słaba postawa zespołu, brak pomysłu na grę, marna dyspozycja kluczowych zawodników - z drugiej ambitna walka, chęć gry, wielkie umiejętności oraz wysoka forma.

Po środku Hubert Siejewicz, który niestety nie wystrzegł się błędów. Tak w kilku słowach można opisać sobotnie starcie Lecha Poznań i Legii Warszawa.

W drodze na Stadion Miejski przy ul. Bułgarskiej w Poznaniu usłyszałem wiele stwierdzeń, które miały oddać rangę widowiska. ,,Starcie gigantów'', ,,Derby Polski'' czy po prostu ,,szlagier''. Nie śmiałem w to wątpić. Pojedynki pomiędzy Lechem a Legią zawsze dostarczały wielu bramek, emocji i kontrowersji. Nie inaczej było tym razem. Dodatkowym ,,smaczkiem'' był fakt, że zespół, którzy polegnie w Poznaniu praktycznie przekreśli swoje szanse na walkę o tytuł mistrza Polski. Teraz, gdy emocje już opadły, można jasno stwierdzić, że taka, a nie inna sytuacja jednych wspomogła, a drugim poplątała nogi.

Lech wygrał 1:0 po bramce Semira Stilica z rzutu wolnego w 76 minucie. To właśnie wtedy kibice gospodarzy odetchnęli z ulgą, a wszystko przez nieporadność ,,Kolejorza'' oraz niezrozumiałe decyzje sędziego Siejewicza.

,,Lech powinien wygrać co najmniej 3:0'' - usłyszałem z ust jednego z kibiców, któremu zgodnie przytaknąłem. Legia miała niewyobrażalne szczęście i Jana Muchę w bramce, a Lech wielkiego pecha, choćby wtedy, gdy piłka trafiła w słupek, a Sergiej Kriwiec i Robert Lewandowski nie zdołali umieścić futbolówki w bramce ,,Legionistów''. Ten drugi jeszcze kilka razy próbował zdobyć gola, jednak tej bardzo dobrze strzegł Mucha. Piłkarze z Warszawy mieli jedną sytuację po której mogli zdobyć bramkę. W 64. minucie Miroslav Radovic zdecydował się na strzał, jednak zawodnik Legii zbyt późno podjął decyzję. Piłka co prawda zmierzała w kierunku bramki Jasmina Burica, jednak bramkarza ,,Kolejorza'' wyręczył kapitan Lecha Bartosz Bosacki, który wybił piłkę z linii bramkowej.

Arbiter tego pojedynku Hubert Siejewicz nie może zaliczyć swojego występu do udanych. W 62. minucie cała Bułgarska popadła w konsternację, a Siejewicz stał się negatywnym bohaterem poznaniaków, gdy nie odgwizdał ewidentnego faulu Muchy na Lewandowskim w polu karnym. Co więcej, napastnik ,,Kolejorza'' ukarany został żółtą kartką za symulowanie, co spotkało się z niezadowoleniem kibiców zgromadzonych na stadionie. Po meczu arbiter przeprosił wszystkich, mniej lub bardziej związanych z poznańskim klubem, za złą decyzję twierdząc, iż rzut karny powinien zostać podyktowany. Dodał, że dobrze się stało, iż Lech wygrał ten mecz, bo tym samym on nie wypaczył wyniku hitu kolejki.

Chwilę wcześniej oczy wszystkich na stadionie również zwrócone były na sędziego. W 58. minucie doszło do dość nietypowej sytuacji. Hubertowi Siejewiczowi zespół się bowiem zestaw do komunikacji z sędziami liniowymi, dlatego podbiegł do swojego asystenta, by ten naprawił słuchawkę. Liniowy by mieć wolne ręce, chorągiewkę przekazał... Grzegorzowi Wojtkowiakowi. - Sędzia chciał, żebym na chwilę zastąpił na linii, bo musiał ,,złapać kontakt z bazą''. Kilka razy powciskałem guzik i trochę mu popikałem do ucha. Fajnie było - żartował po meczu obrońca.

Fanatycy ,,Kolejorza'' nie zapomnieli o oprawie meczu, która tym razem wymierzona była w ,,Gazetę Wyborczą''. Poznański klub niedawno zerwał umowę patronacką z gazetą, gdyż ta regularnie obrażała zespół oraz kibiców. Na stadionie pojawił się transparent ,,Chcesz być wielki chuliganie? Jedz tatara na śniadanie!''. Oczywiście nie zabrakło intonacji: ,,- Wyborcza! - Co? - Pinokio!''. Właśnie w taki sposób kibice Lecha manifestowali swój sprzeciw.

Po spotkaniu wszyscy kibice poznańskiej ekipy, a także sami zawodnicy zgodnie przyznawali, iż wynik powinien być nieco wyższy. Nie należy jednak popadać w depresję, gdyż liczą się trzy punkty w tabeli. ,,A skuteczność przyjdzie sama...'' - dochodzi z Poznania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24