Obrońca Miedzi nie ma problemów z grzałką

Dawid Sołtys/Gazeta Wrocławska
Michał Żółtowski
Michał Żółtowski Piotr Krzyżanowski/Polskapresse
- Chcę grać w Miedzi na najwyższych obrotach, tak by w Legnicy kibice o mnie nie zapomnieli - mówi Michał Żółtowski, piłkarz Miedzi Legnica.

Mówiłeś, że w Widzewie nie dano ci szansy. Uważasz, że trener Janas Cię nie doceniał?
Nie wiem, czy mnie nie doceniał. Po meczu z Legią Warszawa powiedział mi, że się nieźle zaprezentowałem, ale później tak naprawdę zagrałem tylko 45 minut w Pucharze Polski z GKS-em Jastrzębie. Myślę, że dostałbym szansę w spotkaniu ligowym z GKP Gorzów Wlkp., bo kontuzjowany był grający na mojej pozycji Brazylijczyk. Niestety, zerwałem mięsień czworogłowy uda i przez miesiąc nie mogłem grać. Uraz pokrzyżował mi szyki.

Stracone pół roku w Łodzi?
Na pewno nie. Nauczyłem się tam bardzo dużo. Z treningu można było wiele wynieść. Tam każdy jest zaangażowany w 120 procentach do zajęć. Podchodzi do ćwiczeń bardzo profesjonalnie. Nie żadne śmichy-chichy.

W zimie miałeś ofertę z Wisły Płock. Dlaczego ostatecznie nie doszło do podpisania umowy i czy to była jedyna propozycja gry w innym klubie niż Miedź?
Temat gry w Płocku ma wrócić w czerwcu. Wisła nie miała zimą pieniędzy na mój transfer. Zainteresowanie z innych klubów było, ale bez konkretów. Na trzy tygodnie przed końcem okienka transferowego zdecydowałem, że chcę zostać w Legnicy, bo przez pół roku nie grałem w żadnych spotkaniach o stawkę.

Trener Janusz Kudyba powiedział, że masz potencjał na grę w wyższej lidze i że powtarza ci: strzel 10 bramek, zalicz 15 asyst, a nikt cię na siłę w Legnicy nie będzie trzymał. W lipcu przypuścisz kolejny atak na wyższą ligę?

Legnica jest fajnym miastem, w którym spędziłem wiele miłych chwil. Do końca sezonu chcę grać w Miedzi na najwyższych obrotach, tak by w Legnicy kibice o mnie nie zapomnieli. Trener Kudyba mi zaufał i powoli odpłacam mu się za to grą. Choć jakbym spełnił 40 procent tego, co trener mówi, to byłoby dobrze (śmiech). Nie wiem, czy w czerwcu odejdę, bo kontrakt mam do końca roku, ale chciałbym przejść do klubu z wyższej ligi. Mam swoje lata, a piłka to normalny zawód, więc oczywiste, że chciałbym zarabiać lepiej.

Twoją główną siłą są stałe fragmenty gry. Pokazałeś to wiele razy, choćby ostatnio w spotkaniu z Nielbą Wągrowiec. Jakie masz jeszcze zalety i wady?
W karierze występowałem już chyba na wszystkich pozycjach oprócz bramki. Na pewno muszę popracować nad grą w obronie. W małych grach w defensywie praktycznie nie funkcjonuję. Z treningu na trening jednak zaczynam to poprawiać. Chodzi o odbiór piłki, wślizgi. Natomiast dobrze mi idzie w ataku, gdzie często na treningach zdobywam gole. Gra pod bramką nie jest mi obca. Niektórym obrońcom włącza się wtedy tzw. grzałka. Ja nie mam z tym problemu.

Jaką widzisz przyszłość Miedzi Legnica? Kolejny sezon to znów będzie walka o byt?
Jeśli zespół wzmocniony zostałby 3-4 zawodnikami i przyszedł jakiś sponsor, to Miedź walczyłaby o inne cele. W Legnicy jest zapotrzebowanie na piłkę. Pamiętam, jak graliśmy na zapleczu ekstraklasy ze Śląskiem. Przyszło 4000 kibiców. Żeby jednak zbudować mocną drużynę, potrzebne są pieniądze, bo dobry piłkarz nie przyjdzie grać za parę złotych. Mamy kilku rutyniarzy jak Voja Bakrac czy Grzegorz Dorobek. Są też Marcin Orłowski, który wraca do formy, i młody Kamil Zieliński. Na nich można budować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24