Oceniamy Górnika za rewanż z Cracovią: Jeden Nakoulma to za mało

Oceniamy Górnika za spotkanie z Cracovią (w skali 1-10):

Norbert Witkowski (2) – po fatalnym występie w spotkaniu z Zagłębiem wydawało się, że nieprędko wróci do podstawowego składu Górnika. Kontuzja Steinborsa i ostatnia obniżka formy Kasprzika spowodowały, iż Robert Warzycha dał mu jeszcze jedną szansę. Były bramkarz Arki jej nie wykorzystał, grał niepewnie i miał udział przy straconych bramkach, szczególnie tej drugiej, gdy niepotrzebnie wychodził z własnego pola karnego.

Paweł Olkowski (2)– zawodnik, który jesienią odgrywał ważną rolę w zespole Górnika jak na razie zawodzi. Powrócił on niedawno do składu po kontuzji. Jest niewidoczny. Nie stwarza wspólnego zagrożenia z Nakoulmą na prawym skrzydle co było największą siłą czternastokrotnych mistrzów Polski. Gra w obronie też pozostawiała wiele do życzenia.

Antoni Łukasiewicz (2) – kibice z utęsknieniem czekają na powrót Adama Dancha, który ostatnio rozegrał czterdzieści pięć minut w meczu rezerw. Łukasiewicz nie jest mocnym punktem zespołu. Popełnia wiele błędów. Przy drugiej bramce nie zdołał wybić piłki zmierzającej do bramki.

Boris Pandża (2) – nieco lepszy występ na boisku niż jego partnera z środka obrony, ale także mizerna ocena. To co wyprawia blok defensywny Górnika woła o pomstę do nieba.

Rafał Kosznik (4) – najlepszy obrońca Górnika. Waleczny zawodnik zabrzan, stara się włączać do akcji ofensywnych. Wiosną prezentuje się jednak gorzej niż jesienią. Wpływ na to miała także kontuzja odniesiona podczas okresu przygotowawczego.

Przemysław Oziębała (1) – w ciągu trzydziestu trzech minut otrzymał dwie żółte kartki i osłabił tym samym zespół. Ze słusznością pierwszej z nich można by się kłócić, ale mając na swoim koncie już jeden kartonik, idiotycznie się zachował faulując ostro na połowie Cracovii rywala.

Maciej Małkowski (3) – w tym sezonie częściej występował na lewej obronie, gdy kontuzjowany był Kosznik. Po jego powrocie Małkowski stracił miejsce w wyjściowej jedenastce, ale Robert Warzycha w spotkaniu z Cracovią postanowił dać mu szansę. Były zawodnik nie popisał się niczym szczególnym i w drugiej połowie zmienił go Madej.

Szymon Drewniak (3) – w wyjściowej jedenastce zastąpił nieobecnego Radka Sobolewskiego. Mimo kilku strzałów zza pola karnego, nie może zaliczyć występu do udanych. To był jego ostatni mecz w rundzie zasadniczej, bo w spotkaniu z Lechem z wiadomych przyczyn nie może wystąpić.

Bartosz Iwan (4) – gdy w spotkaniu z Jagiellonią został znokautowany przez własnego bramkarza, wydawało się, że może szybko nie powrócić do zdrowia. Stało się jednak inaczej. Tradycyjnie popisał się kilkoma udanymi podaniami, ale zabrakło mu w piątek skuteczności pod bramką rywali.

Prejuce Nakoulma (6) – najlepszy zawodnik Górnika w meczu z Cracovią. Dwoił się i troił by zdobyć gola, ale zabrakło pomocy kolegów z zespołu i skuteczności, którą musi poprawić reprezentant Burkina Faso.

Robert Jeż (3) – tydzień temu w Zabrzu widzieliśmy starego, dobrego Jeża. W piątek przy ulicy Kałuży słowacki pomocnik znów się nie popisał. Brakowało mu skuteczności.

Wprowadzeni z ławki:

Łukasz Madej (3) – na boisku zjawił się na około trzydzieści minut. Aktywny po lewej stronie, ale nie stworzył groźnej sytuacji dla swojego zespołu.

Dzikamai Gwaze (3) – w spotkaniu z Cracovią zagrał o niebo lepiej, niż w swoim debiucie w T-Mobile Ekstraklasie. Mógł pokusić się nawet o bramkę, ale piłka o kilka centymetrów minęła słupek.

Wojciech Łuczak – bez oceny. Mimo, iż w poprzednich spotkaniach grał dobrze w środku pola, tym razem Robert Warzycha wpuścił go na ostatnie, kilka minut.