Oceniamy legionistów za mecz z Club Brugge: Jakubie Rzeźniczaku, nie idź tą drogą

Konrad Kryczka
Legia przegrała wyjazdowy mecz z Club Brugge i jest coraz bliżej odpadnięcia z Ligi Europy. Sprawdźcie nasze oceny dla zawodników Stanisława Czerczesowa.

Afera Volkswagena. Co na to Jeremy Clarkson?

Dusan Kuciak – 6 – choć wydaje się, że mógł zrobić trochę więcej przy golu Meuniera, to i tak należą mu się gratulacje za to spotkanie. Zwłaszcza za to, że mimo urazu, którego doznał podczas ofiarnej interwencji, dograł mecz do końca. Grając z kontuzją, uchronił Legię od wyższej porażki.

Bartosz Bereszyński – 5 – w obronie popełnił co prawda trochę błędów, ale i tak dziwi, że Stanisław Czerczesow nie pozostawił go na murawie do ostatniego gwizdka. „Bereś” w ofensywie był bowiem bardziej pożyteczny niż skrzydłowi. Po jednym z jego wejść w pole karne rywali sędzia powinien nawet odgwizdać rzut karny, ale – ze znanych tylko sobie przyczyn – tego nie zrobił.

Jakub Rzeźniczak – 2 – gdyby nie był związany z Legią od lat, to prawdopodobnie od kilku tygodni oglądałby poczynania kolegów, samemu siedząc na ławce rezerwowych. Przeciwko Brugge „Rzeźnik” potwierdził, że w obecnym sezonie wysoka forma i on się nie łączą. Podania pod nogi rywali, nietrafianie w piłkę i poślizgnięcie się przy golu – trzeba dodawać coś więcej?

Michał Pazdan – 4 – zagrał o wiele niżej niż ostatnio – przeciwko Club Brugge był bowiem jednym ze środkowych obrońców. Samej Legii jakoś specjalnie to nie pomogło. Pazdan popisał się kilkoma niezłymi interwencjami, czasami blokował rywali w ostatniej chwili, tylko co z tego, skoro miał swój udział przy straconej bramce?

Igor Lewczuk – 6 – wyglądał zdecydowanie najlepiej spośród środkowych obrońców. Bardzo dobrze radził sobie w grze jeden na jednego, naprawdę nieźle asekurował kolegów, a po zejściu Bereszyńskiego dokładał niemało w ofensywie. Jego jedynym poważnym błędem było nierozważne podanie do Kuciaka, które mogło zakończyć się bramką.

Tomasz Brzyski – 4 – bardzo przeciętny występ. Ani niczego spektakularnie nie spartolił w obronie (a popisał się paroma ładnymi interwencjami, choć zdarzyło mu się zagrać do rywala, kiedy podawał piłkę w poprzek boiska), ani nie wykazał się niczym szczególnym w ataku. Jeżeli chodzi jeszcze o ofensywę, to jego dośrodkowania – tradycyjnie już – nie stwarzały większego zagrożenia.

Tomasz Jodłowiec – 3 – to nie był ten sam „czołg”, który w ostatnich tygodniach miał spory wpływ na grę ofensywną „Wojskowych”. Przeciwko Belgom „Jodła” nie pokazał niczego ciekawego w ataku, a i trudno go pochwalić za grę w destrukcji. A żeby tego było mało, to po jego niecelnym podaniu zawodnicy Club Brugge rozpoczęli akcję bramkową.

Stojan Vranjes – 3 – chęci nie można mu odmówić, gorzej było jednak z jakością. Bośniak praktycznie nie istniał, jeżeli chodzi o grę do przodu. Unikał rozgrywania piłki i odważnych podań do wyżej ustawionych kolegów. Niby czasami znalazł się w polu karnym, ale Legia nie miała z tego większego pożytku.

Ivan Trickovski – 3 – w pierwszej połowie był zupełnie niewidoczny. Do roboty wziął się w drugiej części meczu. Zaczął od niezłej centry, później jeszcze parę razy próbował zakręcić gospodarzami na lewej stronie boiska. Wiele nie ugrał, a mógł być nawet bohaterem, gdyby jego uderzenia nie zablokowali zawodnicy Club Brugge.

Ondrej Duda – 3 – miewał przebłyski, ale to było za mało. Od niego oczekuje się jednak pociągnięcia gry zespołu w trudnym momencie, a tego brakowało. Duda niby zagrał kilka ciekawych podań, ale żadnego z nich nie określimy jako otwierającego drogę do bramki. Co prawda można mówić, że Słowak nie bardzo miał z kim grać, ale to byłoby szukanie łatwego alibi.

Marek Saganowski – 1 – jak zwykle: biegał, walczył i zdarzyło mu się stracić piłkę przez jej fatalne przyjęcie. Generalnie niczego wielkiego nie zdziałał i nie odpłacił się za zaufanie, jakim obdarzył go trener.

Aleksandar Prijović – 3 – niedługo po wejściu oddał celny strzał na bramkę (pierwszy taki w wykonaniu Legii) i niewiele więcej dobrego można napisać o jego występie. Próby – dynamizujących grę – zagrań do partnerów zazwyczaj kończyły się fiaskiem. Do tego Szwajcar miał problem z odpowiednim ustawieniem się na boisku.

Guilherme – 6 – kiedy patrzyliśmy na jego grę, doszliśmy do jednego wniosku: powinien zacząć mecz w pierwszym składzie. Jego wejście wniosło sporo ożywienia w środkowej strefie boiska – do zawodników grających w ataku w końcu zaczęły docierać prostopadłe podania. Brazylijczyk popełnił również kilka błędów – parę razy zachował się zbyt nonszalancko, co w pewnym momencie zakończyło się dla niego żółtą kartką.

Michał Kucharczyk – 4 – wszedł z ławki i na pewno nieco rozruszał grę Legii w ofensywie. Potrafił urwać się rywalom na skrzydle i poszukać centry. Sam miał nawet sytuacje do zdobycia bramki, ale ją zmarnował.

Więcej o LIDZE EUROPY

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24