Oceniamy Polaków za spotkanie ze Szkocją: W eliminacjach trzeba zagrać dużo lepiej

Wojciech Maćczak
W meczu ze Szkocją nasza reprezentacja miała pokazać, że możemy spokojnie czekać na pojedynki z tym rywalem w eliminacjach ME. Pokazała tylko, że spotkania ze w spotkaniach ze Szkocją wcale nie musi być faworytem. Biało-czerwoni zagrali słaby mecz i ostatecznie przegrali 0:1. Zobacz, jak oceniliśmy poszczególnych kadrowiczów Adama Nawałki!

Wojciech Szczęsny – (5) – Przy golu dla Szkotów nie miał za wiele do powiedzenia – ciężko było zareagować na bardzo dobre uderzenie Scotta Browna. Przez cały mecz w zasadzie nie miał zbyt wielu okazji do wykazania się, jedynie pod koniec pierwszej połowy obronił strzał rywala z ostrego kąta. Poza tym wyłapał kilka dośrodkowań rywala na przedpolu, ale to nie były sytuacje, w których mógł popełnić błąd.

Łukasz Piszczek – (6) – Pod nieobecność Jakuba Błaszczykowskiego i Roberta Lewandowskiego przejął opaskę kapitańską i najwyraźniej ta rola mocno zmobilizowała go do walki na boisku. Najlepszy element bloku defensywnego Polaków, w defensywie zaliczył przynajmniej dwie kluczowe interwencje, przerywając kluczowe podania rywala. W ofensywie aktywny, ale przy tym nieskuteczni – większość jego dośrodkowań w pole karne wybijali rywale.

Kamil Glik – (2) – Podobno Adam Nawałka właśnie na kapitanie Torino chce oprzeć grę formacji defensywnej. No cóż, jeśli te domysły dziennikarzy mają w sobie coś z prawdy, to radzimy naszemu selekcjonerowi jeszcze raz przemyśleć ten wybór. Wyłapaliśmy dwa jego poważne błędy, które mogły zakończyć się utratą gola – w 45. minucie nie trafił z wślizgiem, przez co Szkoci weszli w nasze pole karne, a sytuację uratował dopiero Szczęsny. Dziesięć minut po rozpoczęciu drugiej połowy przy jego biernej postawie rywal po raz kolejny bez problemów dotarł pod naszą bramkę. Ponosi również część winy za utratę gola – po wyrzucie z autu dał się przepchnąć rywalowi. A w Serie A błyszczy twardą grą…

Łukasz Szukała – (4) – Pewniejszy niż jego partner ze środka obrony. Zanotowaliśmy kilka jego ważnych interwencji, przerywających akcje przeciwnika, choć część z nich była trochę przypadkowa. Nota byłaby wyższa, gdyby nie jego zachowanie w akcji bramkowej – to właśnie stoper Steauy Bukareszt wybił piłkę pod nogi Browna, który chwilę później pięknym strzałem pokonał Szczęsnego.

Tomasz Brzyski – (4) – Firmowym znakiem lewego obrońcy Legii jest gra ofensywna i w tym meczu również próbował włączać się do ataków polskiego zespołu, choć przy dośrodkowaniach, podobnie jak w wypadku Piszczka, zabrakło skuteczności. Przy bramce przegrał pojedynek główkowy we własnym polu karnym, bo był spóźniony z interwencją.

Grzegorz Krychowiak – (3) – Defensywny pomocnik jest od tego, żeby bezwzględnie przerywać akcje rywala w środku pola, a jeżeli ma przeciwnika przed własnym polem karnym, nie ma prawa pozwolić mu na oddanie strzału. Grzegorz był wyraźnie spóźniony do Browna, gdy ten uderzał na bramkę Szczęsnego. Poza tym dość niewidoczny przez cały mecz.

Mateusz Klich – (4) – Próbował rozgrywać to z Obraniakiem, to z Sobotą, ale za wiele z tego nie wynikało. Starał się coś pograć, ale w zasadzie podobnie, jak cała drużyna. Czyli delikatnie mówiąc szału nie było.

Waldemar Sobota – (3) – Aktywny, ale bardzo niedokładny. Zwłaszcza w pierwszej połowie często było go widać przy piłce, ale zbyt wiele z tego nie wynikało, bo w większości sytuacji tracił piłkę. Zastępował kontuzjowanego Błaszczykowskiego, ale wyraźnie pokazał, że do poziomu zawodnika Borussi Dortmund jeszcze mu wiele brakuje.

Ludovic Obraniak – (5) – Zawodnik Werderu Brema zaliczył niezły powrót do reprezentacji Polski. Starał się rozgrywać, ale brakowało zrozumienia z kolegami z zespołu. To właśnie z jego udziałem biało-czerwoni stworzyli sobie dwie najgroźniejsze okazje w tym meczu – najpierw jego uderzenie obronił szkocki bramkarz, a chwilę później po jego podaniu bardzo dobre uderzenie oddał Arkadiusz Milik.

Sławomir Peszko – (4) – W pierwszej połowie kompletnie nieaktywny, jakby nieobecny na boisku. Zaczął grać dopiero po przerwie i wychodziło mu nieźle – kilkakrotnie wychodził lewą stroną boiska, próbując albo dośrodkowywać, albo wywalczyć rzut wolny. Gdyby tak wyglądał cały jego występ, to ocena byłaby znacznie wyższa.

Arkadiusz Milik – (4) – Po podaniu Obraniaka w 28. minucie oddał bardzo groźny strzał z dystansu, obroniony przez bramkarza reprezentacji Szkocji. Była to jedyna próba młodego napastnika, która zasługuje na odnotowanie – poza tym grał albo niedokładnie, albo blokowali go obrońcy.

Zawodnicy rezerwowi grali zbyt krótko, by ich ocenić.

Czytaj również:Bez "Lewego" i Kuby. Bez błysku. Przegraliśmy ze Szkocją... (ZDJĘCIA)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24