Oceniamy Sandecję Nowy Sącz: Kłody pod nogami i nóż na gardle [PODSUMOWANIE JESIENI]

Hubert Jan Faron
Michał Gliwa okazał się najmocniejszym punktem drużyny
Michał Gliwa okazał się najmocniejszym punktem drużyny Polska Press
Swoją pierwszą w historii rundę w najwyższej klasie rozgrywkowej Sandecja spędzi tuż nad strefą spadkową. Oczywiście, po absolutnym debiutancie nikt nie oczekiwał cudów. Czternastą lokatę po 21 kolejkach i 21 punktów na koncie pewnie niektórzy kibice „Sączersów” wzięliby latem w ciemno. Prawda jest jednak taka, że Sandecji nie brakło wiele do czołowej ósemki.

Wygranie przez Sandecję 1. ligi było nie lada zaskoczeniem, gdyż nikt specjalnie na ten klub nie stawiał, a tymczasem na trzy kolejki przed końcem znaliśmy już mistrza zaplecza Ekstraklasy i pierwszego beniaminka. Niemal w dniu zapewnienia sobie przez nowosądecki klub awansu, władze miasta Nowego Sącza ogłosiły, że ruszają prace nad nowym stadionem, który będzie spełniał ekstraklasowe wymogi. Mamy grudzień, a postępów nad stadionem brak, przez co Sandecja swoje domowe mecze musi rozgrywać w Niecieczy na stadionie Bruk-Betu.

Już na samą inaugurację rozgrywek beniaminek został rzucony na głęboką wodę, jednak w wyjazdowym meczu z Lechem Poznań Sandecja poradziła sobie bardzo dobrze i przywiozła z Bułgarskiej punkt. Wyśmienity mecz rozegrał wtedy Michał Gliwa, bramkarz Sądeczan, który, co ciekawe, w mistrzowskim sezonie 1. Ligi był golkiperem numer 2. Po poznańskiej eskapadzie również nie było łatwo, ale wyniki mówiły co innego. „Domowy” remis z Arką rozpoczął serię bez remisów. Porażka z Legią po prawie 70 minutach gry w osłabieniu, dalej pierwsze, historyczne zwycięstwo z Jagiellonią w Białymstoku, wyeliminowanie z Pucharu Polski Miedzi Legnica, przegrana z Wisłą Płock, pokonanie kolejno Lechii i Pogoni, przegrany mecz przyjaźni z Koroną, zwycięskie „derby” w Niecieczy z Bruk-Betem Termalicą. Takie wyniki w pewnym momencie wywindowały podopiecznych Radosława Mroczkowskiego na szóste miejsce w tabeli. Co mogło dalej pójść nie tak?

Odpowiedź na powyższe pytanie jest prosta i niestety brutalna. Źle mogło pójść wszystko i tak właśnie się stało. Wspomniane zwycięstwo nad Termalicą miało miejsce 17 września i było to ostatnie ligowe Zwycięstwo Sandecji. Później było coraz gorzej. Porażka z Zagłębiem nie była wielkim zaskoczeniem, podobnie jak remis z Śląskiem, ale głupia strata kompletu punktów z Piastem w ostatniej akcji meczu już tak. Nieco lepiej wygląda uratowany w ostatnich minutach remis z Cracovią przy grze w 10, jednak następne spotkanie, to porażka z Górnikiem Zabrze mimo prowadzenia i zdecydowanej dominacji po pierwszej połowie. Po Górniku przyszła bolesna dla kibiców porażka 0-3 z Wisłą Kraków, a po niej pożegnanie z Pucharem za sprawą Górnika Zabrze, który dopiero w dogrywce udowodnił swoją wyższość. Następnie bezbarwny remis z Lechem i srogi, pięciobramkowy łomot od Arki Gdynia.

Niewielkie światełko nadziei rozpalił mecz z Legią. Tym razem role się odwróciły i to Wojskowi kończyli mecz bez jednego zawodnika po czerwonej kartce dla Guilherme, jednak mimo tego powtórzył się scenariusz z meczu z Piastem, czyli utrata zwycięstwa w doliczonym czasie gry. Następny mecz z Jagiellonią przechylił czarę goryczy. Sandecja przegrała 0-1, a karnego zmarnował Aleksandyr Kolew. Ten mecz kosztował posadę trenera Mroczkowskiego. Ostatnie dwa spotkania, z Wisłą Płock i Lechią, Sandecja rozegrała pod okiem Janusza Świerada, asystenta Mroczkowskiego i obydwa te mecze zremisowała 2-2, w dodatku w taki sam sposób. Mowa tu o schemacie prowadzenie-strata dwóch goli-remis. Kilka dni temu klub poinformował o zatrudnieniu Kazimierza Moskala, jako nowego trenera. Jedno jest pewne, czeka go sporo pracy, jeśli Sandecja zamierza się utrzymać.

Ocena rundy: 4/10
Najlepszy zawodnik: Michał Gliwa
Najlepszy transfer: Aleksandyr Kolew
Najgorszy zawodnik: Maciej Korzym
Najlepszy strzelec: Aleksandyr Kolew (7 bramek)
Najlepszy asystent: Adrian Danek (5 asyst)
Najwięcej minut: Michal Piter-Bucko (2010 minut w 22 meczach)

Ciekawostki:
Sandecja to bardzo „rodzinny" klub. W pierwszym zespole występuje trzech szwagrów. Są to Adrian Danek, Wojciech Trochim i Maciej Korzym (żony Trochima i Korzyma są siostrami Danka).

Na jakie pozycje potrzeba wzmocnień:
Przede wszystkim środek i prawa strona obrony, środek pomocy, oraz napastnik. Nie mówię, że skład Sandecji jest słaby. Jest solidny i powinien wystarczyć do utrzymania, ale nic poza tym. Dawid Szufryn, Michal Piter-Bucko czy Płamen Krachunow nie grają wcale źle na środku obrony, ale dwaj pierwsi nie są już najmłodszymi zawodnikami i ich gra wielkiej poprawie w przyszłości nie ulegnie, natomiast Bułgar to nowy nabytek Sandecji i brak mu jeszcze obycia w polskiej piłce. To samo tyczy się pozostałych nominalnych defensorów nowosądeczan. Patrik Mraz, Tomasz Brzyski, Lukas Kubań, Adrian Basta... Wszyscy Ci zawodnicy są już bliżej końca kariery, niż dalej. Najmłodszy z tego grona Krachunow 11 stycznia skończy 29 lat. Nie liczę tutaj wypożyczonego z Jagiellonii Jonatana Straussa, który prawie nie występuje w pierwszym składzie (314 minut w pięciu meczach) W pomocy sprawa wygląda nieco lepiej. Jest doświadczony Grzegorz Baran, który ma obok siebie Bartłomieja Kasprzaka, Wojciecha Trochima i wypożyczonego Mateusza Cetnarskiego, ale to wszystko, jeśli chodzi o środek pomocy. Michał Gałecki nie dostaje szans (do tej pory zaledwie cztery), Damian Gęsior zagrał tylko 26 minut, a pozostali młodzi środkowi pomocnicy nie przebijają się nawet na ławkę rezerwowych. Ze skrzydłowych jedynym zawodnikiem na miarę Ekstraklasy jest Bartłomiej Dudzic. Maciej Małkowski to wciąż cień Małkowskiego sprzed kontuzji, a Adrian Danek czy ewentualnie Filip Piszczek dopiero nabywają ekstraklasowego doświadczenia. Problem z napastnikiem, to w zasadzie brak drugiego napastnika. Kolew radzi sobie całkiem nieźle, ale poza nim Sandecja ma do dyspozycji tylko Piszczka, któremu sporo do bułgarskiego kolegi brakuje i Maceja Korzyma, którego albo trapią kontuzje, albo strzelecka niemoc, przez co jest kompletnie bezużyteczny.

Prognoza na wiosnę:
Przez ostatnie dwa sezony w 1. lidze Sandecja wyrabiała sobie opinię „rycerzy wiosny”. Wiadomo, że Ekstraklasa rządzi się innymi prawami, niż jej zaplecze, ale i tym razem Sandecja powinna utrzymać swoją passę lepszej wiosny. Kluczowy będzie mecz z Pogonią na inaugurację roku kalendarzowego. Lepszej okazji na przełamanie nie będzie. Przy optymalnej grze i uniknięciu strat punktowych jak w meczach z Piastem czy Legią, Sandecja powinna spokojnie uplasować się w okolicy 11-12 miejsca.

Piłkarze do wzięcia za darmo w ligach zagranicznych [TOP 10]

MAGAZYN SPORTOWY 24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24