Oceniamy wiślaków za mecz z Podbeskidziem: Guerrier zdetronizował Stilicia

Jakub Podsiadło
Podbeskidzie - Wisła Kraków 2:2
Podbeskidzie - Wisła Kraków 2:2 Łukasz Klimaniec / Polska Press
Zapomnijcie o Semirze Stiliciu - Wisła Kraków ma nowego przywódcę, który nazywa się Wilde-Donald Guerrier. W Bielsku-Białej ofensywa "Białej Gwiazdy" szybko zlała się z powietrzem i gdyby nie Haitańczyk, byłoby ciężko wydrzeć choćby punkt niezmordowanym "Góralom". Sam zdetronizowany lider w piątek błysnął asystą, jednak i tak dowiódł, że rozum czasami przegrywa z siłą.

Michał Buchalik — 4 – bramkarz zaciągnął u Kazimierza Moskala potężny kredyt zaufania, niemniej jednak błyskawicznie znalazł się pod kreską i szybko wyczerpał cały debet. Ostrzeliwany przez zawodników Podbeskidzia robił tylko to, co do niego należało i niewiele więcej - jeszcze przed "strzałem" Górkiewicza udem zamiast dziarsko wyjść do niecodziennego dośrodkowania... z autu, wolał randkować ze słupkiem. Przez te czułości odsłonił całą bramkę i chwilę później musiał wyciągać z niej piłkę.

Boban Jović — 4 – po przeniesieniu Łukasza Burligi na lewą stronę obrony, przy okazji ataków Wisły na prawej flance zionie wielka pustka. Słoweniec na razie nie dorasta do pięt swojemu poprzednikowi na tej pozycji, chociaż pojedyncze starcia z zawodnikami Podbeskidzia rozstrzygnął na swoją korzyść. Opamiętał się po zmianie stron i raz albo dwa dobrze obsłużył Macieja Jankowskiego - to za mało, bo "Biała Gwiazda" potrzebuje kogoś, kto będzie wstrzeliwał dośrodkowania w pole karne rywala z powtarzalnością karabinu, zupełnie tak, jak jesienią robił to "Bury".

Dariusz Dudka — 5 – jeszcze do wczoraj pytania kibiców o to, czy aby na pewno należy przedłużać umowę z "Dudim", były jak najbardziej zasadne. W Bielsku-Białej do pewnego czasu wszystko było na tip-top - Dudka pilnie dotrzymywał kroku swojemu partnerowi ze środka obrony, Arkadiuszowi Głowackiemu. Odbiory, wyprowadzanie piłki, zastawianie się, you name it - wiślak sumiennie przykładał się do zadań i... i na tym w zasadzie koniec. Statystowanie przy golu Górkiewicza, gra na czas w końcówce i pożar w obronie Wisły do ostatniej akcji meczu to między innymi jego wina.

Arkadiusz Głowacki — 4 – znacie powiedzenie "lekarzu, lecz się sam"? Do niedawna kapitan Wisły zaszywał wszystkie rany i dziury w obronie swojego zespołu, a teraz zdecydowanie zbyt często sam jest ich winowajcą. Tak, jak przy feralnym wrzucie z autu Marka Sokołowskiego - na pierwszy rzut oka "Głowa" kontrolował lot piłki, niestety sekundy później minął się z futbolówką i pozwolił Górkiewiczowi na wbicie jej do siatki. Zmęczenie materiału? Oby nie - wiślacka obrona nie istnieje bez swojej opoki.

Łukasz Burliga — 5 – jeszcze kilka spotkań na lewej obronie i przerośnie umiejętnościami Macieja Sadloka. Zaczęło się od efektownej "rulety" na początku meczu, potem co prawda brakowało dośrodkowań, na które koledzy z zespołu czekali jak na Gwiazdkę. Albo na kometę Halleya - "Bury" zdobył się tylko na jedną centrę, mimo że często gościł pod polem karnym rywali przy atakach. Za ostatnie chwile spotkania należy mu się odznaka honorowego strażaka - dwa razy sam poradził sobie ze śmiertelnym zagrożeniem pod własną bramką.

Alan Uryga — 2 – to głównie przez niego wiślacki środek pola przypomina jedną wielką dziurę. Kiedyś Uryga radził sobie z przechwytami i odbiorami, teraz nie jest w stanie dopilnować nawet tego. Na domiar złego wcześnie zbłaźnił się faulem, który kosztował "Białą Gwiazdę" stratę gola z rzutu karnego. Czasem pochopnie pakował się w kontry i po stracie piłki nie był w stanie szybko wrócić do tyłu i zewrzeć szyków. Nie zaczynamy nawet tematu rozgrywania piłki - było źle, jeśli nie bardzo źle.

Łukasz Garguła — 2 – schował się za kolegami z zespołu i sporadycznie zdobywał się na karkołomne wypady do przodu. Wolał serwować piłki z głębi pola, co wyraźnie nie spodobało się Kazimierzowi Moskalowi - szkoleniowiec nie dał nawet Gargule szansy na odkupienie win, tylko szybko wymienił go na Macieja Jankowskiego.

Jean Barrientos — 2 – Kazimierz Moskal nie do końca widzi w nim nowego Mauro Cantoro i wystawia byczkowatego Urugwajczyka na skrzydła, pozwalając mu tylko co jakiś czas łamać do środka. Niestety, sam zainteresowany w repertuarze na piątkowy mecz miał tylko niezliczone straty - poniewierany przez krzepkich "Górali" nie zdobył się ani naw jedno przydatne podanie lub strzał w ciągu 73 minut spędzonych na boisku. Jeszcze jeden karygodny występ dołącza do puchnącej w zastraszającym tempie kartoteki słabych spotkań zimowego nabytku Wisły.

Semir Stilić — 5 – niestała forma Bośniaka to już w zasadzie tradycja. Najgorsze, że nieszczęsne wahania jego dyspozycji występują nie tylko z meczu na mecz, ale także w ich trakcie. Stilić długo dreptał bez większego celu po murawie stadionu w Bielsku-Białej, żeby w końcu zagrać na nos Guerrierowi i zaliczyć okazałą asystę. Piłkarze Podbeskidzia nie pozwolili mu na więcej - siła przeważyła boiskowy rozum Stilicia i już do samego końca Bośniak serwował przysłoniętemu Brożkowi już tylko niecelne podania.

Wilde-Donald Guerrier — 8 – przed potyczką z Podbeskidziem typowaliśmy Guerriera na potencjalnego bohatera tego spotkania i wywołaliśmy wilka z lasu - Haitańczyk spełnił prawie wszystkie oczekiwania. Momentami był jak wulkan energii, notując odbiór za odbiorem na postawnych rywalach, wliczając w to grono zwalistego Marka Sokołowskiego. Z fajtłapowatego przyjęcia szczęśliwie wyszedł z bramką, natomiast przy drugim trafieniu wydatnie pomógł bramkarz Podbeskidzia - czego by nie mówić o tych golach, w piątkowy wieczór Wisła nie miała drugiego takiego śmiałka. Wady? Dobry w odbiorze i przepychankach, nadal podejmuje nienajlepsze decyzje pod samą bramką.

Paweł Brożek — 4 – dużo pchania, za mało grania. Przywitał się z kibicami zepsutym zagraniem do Barrientosa, które mogło otworzyć drogę temu ostatniemu do pojedynku z Zajacem. Potem kompletnie zlał się z powietrzem, jak reszta wiślackiej ofensywy, pojawiając się w kadrze tylko przy okazji przepychanek z "Góralami". Zasłużyłby na tróję, gdyby nie bezcenny unik przy podaniu Macieja Jankowskiego do Wilde-Donalda Guerriera - bez tego nie byłoby wyrównującego gola. Niestety, w roli napastnika był dla zespołu kompletnie nieprzydatny.

Rezerwowi:

Maciej Jankowski — 4 – kluczowe zagranie do Guerriera, z którego urodziła się wyrównująca bramka trochę zaciemnia obraz bezbarwnego spotkania w wykonaniu "Jankesa". Trzeba oddać najgorszemu zawodnikowi jesieni, że w przeciwieństwie do bezczynnego Garguły był w stanie trochę ocucić niemrawą ofensywę "Białej Gwiazdy", ale nie przeoczyliśmy tego, że im bliżej końca meczu, tym częściej tracił piłkę.

Mariusz Stępiński — 3 – do tej pory był zawodnikiem uszytym na miarę pod końcówki spotkań, teraz stracił i ten atut. Mało ruchliwy i kompletnie niezaradny był dla Wisły tak samo pomocny, jak reszta rezerwowych, która w trakcie meczu w Bielsku-Białej w ogóle nie podniosła się z ławki.

Maciej Sadlok — grał za krótko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24