Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oceny piłkarzy Wisły za mecz z Piastem. Brlek to jeszcze nie Wolski

Jakub Podsiadło
Wisła Kraków - Piast Gliwice 1:1
Wisła Kraków - Piast Gliwice 1:1 Andrzej Banaś, Wojciech Matusik/Polska Press
Skoro Wisła jest w stanie zremisować z wiceliderem tabeli, może jednak drzemie w niej jakiś potencjał. Potwierdziły to dobre występy Bobana Jovicia, Rafała Wolskiego i Zdenka Ondraszka. Na przeciwnym biegunie po dramatycznej końcówce meczu z Piastem Gliwice jest Paweł Brożek – snajper „Białej Gwiazdy” wrócił do składu tylko po to, żeby zmarnować rzut karny w ostatniej minucie.

Noty wystawiliśmy w skali od 1 do 10

Michał Miśkiewicz (5) – spodziewaliśmy się, że z Piastem będzie miał trochę więcej pracy, ale okazji do spektakularnych interwencji miał zdecydowanie mniej od swojego vis a vis z Gliwic. Niemniej jednak, prawie za każdym razem, gdy w polu karnym Wisły bili na alarm, był na posterunku. Oprócz jednej, jedynej sytuacji, lecz wtedy Bariszić strzelił gola z bliska i Miśkiewicz nie był w stanie nic zrobić. Jak zwykle, było nerwowo po wykopach – raz bramkarz prawie podarował piłkarzowi Piasta gola.

Boban Jović (6) – szczęśliwy gol to tylko wisienka na torcie, jeśli chodzi o przyzwoity występ Słoweńca. To już w zasadzie standard, że prawy obrońca gwarantuje jakość na swojej flance – w przeciwieństwie, na przykład, do takiego Rafała Pietrzaka. Z meczu na mecz pewniejszy w defensywie, z przodu pełnoprawny członek ofensywy.

Arkadiusz Głowacki (7) – wrócił stary, dobry kapitan. Nie zdążył wrócić z odsieczą i zainterweniować, gdy Piast strzelał gola, jednak przez całe spotkanie wykonywał tytaniczną pracę we własnym polu karnym. I nie tylko – w pierwszej połowie minął kilku rywali i wywabił Szmatułę z bramki uderzeniem godnym niejednego napastnika, a piłka do Rafała Wolskiego przez całe boisko była palce lizać. Szkoda tylko, że w obronie ma takich partnerów, a nie innych.

Maciej Sadlok (4) – często się mylił, a pod nieobecność Pietrzaka nie był w stanie zabezpieczyć całej lewej strony boiska, co skończyło się dość łatwą bramką dla Piasta. Gdy niedokładne podanie z własnej połowy padło łupem Saszy Żivca, mogło skończyć się drugą. I pomyśleć, że zostałby bohaterem wcześniej niż Jović, gdyby Szmatuła nie odbił jego strzału z rzutu wolnego.

Rafał Pietrzak (3) – lewa strona wiślackiej obrony pamięta takich ananasów, jak Jan Frederiksen, i choćby dlatego Rafał Pietrzak jeszcze nie zasłużył na wieczne potępienie, jednak kolejna strata punktów idzie po części na jego konto. Zamiast być tam, gdzie z piłką już rozpędzał się asystujący przy golu Kamil Vacek, spóźniony tylko oglądał plecy Czecha. Dobrze, że przynajmniej nie sprokurował rzutu karnego, jak ostatnio.

Rafał Boguski (3) – przerosło go proste zadanie zagrania lepiej niż do tej pory Patryk Małecki. Pal licho nawet małą siłę przebicia przy atakach skrzydłami albo niecelne podania – doskonała okazja w końcówce przy remisowym wyniku powinna skończyć się decydującym golem dla Wisły. Sztabowi Wisły powoli wyczerpują się pomysły na wzmocnienie wiślackich skrzydeł - w odwodzie jest jeszcze Tomasz Cywka, który po słabym występie Boguskiego powinien zastąpić go w składzie.

Petar Brlek (4) – nie miał takiego wejścia, jak przez tygodniem Rafał Wolski, jednak zaprezentował kilka ruchów i zagrań które pokazały, że z tej mąki może nie będzie zakalca. Póki co, najdroższy transfer Wisły od lat nie zapowiada się na zbawcę drużyny. Może potrzebuje czasu na zgranie z resztą ofensywy, żeby dobrze się w nią wpasować.

Alan Uryga (3) – po raz kolejny jeden z najsłabszych zawodników na boisku. Notoryczne straty mogły skończyć się gorzej – nie zmienia to faktu, że obecność Urygi w składzie oznacza więcej szkód niż korzyści. Fakt, że Wisła strzeliła gola, gdy zszedł z boiska, to raczej przypadek, jednak gdy na nim był, prawie każde przejęcie piłki kończyło się nieudanym podaniem lub stratą.

Rafał Wolski (6) – przez pierwsze 45 minut nie był tak efektowny, jak w meczu z Górnikiem Łęczna, jednak wziął na siebie sporo obowiązków i napędzał prawie każdy atak Wisły. Brakowało go pod bramką, a po przerwie niemal w ogóle, ale trzeba mu oddać, że bez jego dryblingu nie byłoby wyrównującego gola. Pod koniec meczu odrobinę zbyt samolubny, kiedy sam strzelał zamiast podawać – a co, jeśli do zwycięstwa zabrakło Wiśle akurat jego celnego dogrania?

Paweł Brożek (3) – przed meczem z Piastem zasłużył na miejsce w składzie tylko za zasługi, po meczu już chyba nawet to nie wystarczy. W 90 minut zdążył przestrzelić karnego, oddać jeden niecelny strzał i tylko raz groźnie dośrodkować na głowę Zdenka Ondraszka. Strach pomyśleć, co by było, gdyby na finiszu sezonu Wiśle do utrzymania brakło akurat tych dwóch punktów, które w piątek straciła przez fatalną „jedenastkę” Brożka.

Zdenek Ondraszek (6) – mimo wsparcia Brożka starał się być wszędobylski i doskakiwać do każdej piłki nawet przed polem karnym, przez co trochę opuściły go siły. Nie da się ukryć, że marnowanie okazji zaczyna być trochę irytujące i przypominać czasy Macieja Jankowskiego. Co zmarnował, oddał wywalczonym rzutem karnym i kilkoma kluczowymi podaniami pod bramką Piasta.

Weszli z ławki

Patryk Małecki (4) – bycie rezerwowym to chyba jego przeznaczenie w Wiśle – dostał szansę w końcówce i w klarownej sytuacji strzelił obok słupka, ale narobił szumu w ofensywie. To i tak więcej, niż przez ostatni występ w pierwszym składzie.

Denis Popović i Krzysztof Drzazga grali za krótko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24