Odra Opole czyści szatnię i sprowadza kolejnych zawodników! [NAZWISKA, KOMENTARZ]

Paweł Sładek
Paweł Sładek
Piłkarze Odry Opole rozpoczęli przygotowania do rundy jesiennej. Przed nimi osiem sparingów i wiele jednostek treningowych.
Piłkarze Odry Opole rozpoczęli przygotowania do rundy jesiennej. Przed nimi osiem sparingów i wiele jednostek treningowych. Wiktor Gumiński
3 stycznia zawodnicy Odry Opole wrócili do treningów. W międzyczasie, gdy ci mieli wolne, w kuluarach działacze dopinali ważne transfery. Na ten moment wiemy o pozyskaniu przez opolski klub trzech zawodników. Z kolei czterech piłkarzy może już spakować walizki i pożegnać się z Oleską 51.

Zmiana planów względem letniego okienka

Po zaledwie kilku miesiącach dwóch z pozyskanych w letnim okienku transferowym zawodników już może pożegnać się z Odrą. Mowa m.in. o Szymonie Łapińskim, który wystąpił w 10 spotkaniach w niebiesko-czerwonych barwach. Był to zawodnik bardzo nieregularny. Momenty, w których ukazywała się wizja, ambicja, branie na siebie odpowiedzialności za rozegranie, przeplatały się z totalnym rozmyciem, wtopieniem się w tłum na tyle skutecznie, żeby przestać go zauważać. Rzecz jasna gorszych chwil było więcej, natomiast drużynie najpierw Piotra Plewni, a później Adama Noconia, moim zdaniem brakowało właśnie takiego ofensywnie usposobionego, kreatywnego zawodnika, nawet pomimo wahań formy. Tym bardziej, że Maciej Makuszewski jest kontuzjowany.

Nieraz widzieliśmy go na skrzydłach, ale pełnił też rolę środkowego ofensywnego pomocnika, którego zadaniem było podholowanie, utrzymanie i rozegranie piłki również w środkowej tercji, nie tylko na bokach, jak ma to miejsce zazwyczaj w przypadku Odry. Wydaje się jednak, że skoro piłkarz wychodzi na boisko w ośmiu meczach z rzędu (wliczając puchar Polski), później występuje w spotkaniu ze Skrą Częstochowa i Puszczą Niepołomice, a następnie znika na kolejnych pięć meczów i klub informuje, że gracz może sobie szukać nowego miejsca pracy… być może doszło do konfliktu, który eskalował. A w myśl zasady, że żaden piłkarz nie jest większy od klubu, decyzja mogła być tylko jedna. Choć jej motywy to jedynie domysły.

Oskar Paprzycki, który w poprzednim sezonie reprezentował barwy GKS-u Tychy, na Oleską przybył, żeby zmierzyć się z bardzo trudnym zadaniem - zastąpieniem Miłosza Trojaka. Obaj panowie są defensywnymi pomocnikami, których zadaniem było powstrzymywanie kłębiących się w zarodku akcji drużyny przeciwnej. Skutek jaki jednak jest, wszyscy wiemy. Paprzycki wraz z Maciejem Urbańczykiem często byli stawiani w roli zabezpieczających tyły, ale o tym, jak trudne to zadanie, wspomniał nawet były trener Piotr Plewnia w wywiadzie dla opolskiesport.pl, gdzie przyznał, że nie spodziewał się, że tak wiele będzie zależało od jednego zawodnika. Była tu mowa nie tylko o roli na boisku, ale też w szatni. Trojak był liderem z krwi i kości, zawodnikiem trzymającym poziom i dyscyplinę. Być może Odrze brakuje w tym momencie kogoś, kto poustawiałby zespół, tak, jak „trzymał” środek pola aktualny pomocnik ekstraklasowej Korony Kielce.

Brak lidera?

W tym momencie wychodzi kolejny z możliwych problemów, za którym idzie postawa na boisku i pozycja w ligowym zestawieniu - mental. W sporcie na zbliżonym poziomie o zwycięstwie często decydują detale. Nie zdziwiłbym się, jeśli brakującym ogniwem okazałaby się brak osoby, która przywoła do porządku, krzyknie, zwróci uwagę w dosadny i skuteczny sposób. Nie twierdzę, że wszyscy zawodnicy Odry nie potrafią się odezwać, odrzucając od siebie odpowiedzialność. Czy jednak mogę sobie wyobrazić, że w obliczu Trojaka reszta jego kolegów wydaje się być „bezzębna” w kwestii „postawienia na baczność” swoich kolegów podczas meczu? Jak najbardziej.

Wracając do Oskara Paprzyckiego. Wydaje mi się, że mógł paść ofiarą zmiany, na którą sam nie był gotowy, w końcu, z całym szacunkiem, nie był to nawet kluczowy gracz w GKS-ie. Moim zdaniem jego występy były całkowicie przeciętne, chociaż takim mianem można określić większość członków zespołu. Niemniej trudno jest mi go wziąć w obronę, mówiąc, że ta decyzja jest niesprawiedliwa.

Gra w rezerwach to nie wszystko

Odchodzą również Stanislav Hreben oraz Bernard Petrak, którzy nie odnotowali dobrego roku. Hreben w tym sezonie występował jedynie w rezerwach, natomiast w poprzednim w większości przypadków wchodził z ławki w końcowej fazie sezonu. Z kolei Petrak dostał kilka szans u Plewni, ale były to występy sporadyczne. Nie inaczej wyglądała ta sprawa w minionej kampanii. Nie dziwi więc przyzwolenie na szukanie przez zawodników nowych miejsc pracy.

Jedyną osobą z „czarnej listy”, która ma w miarę stabilny grunt pod nogami, jest Błażej Sapielak. W sezonie 2021/22 zaliczył kilka dobrych występów i zdobył dla swojego klubu pieniądze za sprawą Pro Junior System. W tym momencie nie ma jednak warunków, żeby rywalizować z Dominikiem Kalinowskim i Arturem Haluchem, dlatego opcja wypożyczenia zdaje się być rozsądna.

Nowe twarze - natłok obrońców

Zgodnie z oficjalną informacją Maksymilian Pingot trafi do opolskiej Odry na półtoraroczne wypożyczenie. Jest to 19-letni środkowy obrońca, zawodnik Lecha Poznań. Od razu na myśl może przyjść wypożyczenie sprzed kilku lat, gdy niebiesko-czerwone barwy przywidział ówczesny zawodnik Lecha, Jakub Moder. Pomocnik jest uznawany za największego nieobecnego w reprezentacji Polski podczas mistrzostw świata w Katarze i zapewne wielu życzyłoby sobie, żeby podobnego scenariusza, może z wyjątkiem kontuzji, doświadczył Pingot. A zapowiada się dobrze, bo stoper ma już na koncie występy m.in. w ekstraklasie i europejskich pucharach. Bardziej jednak niż jego przyszłość, zastanawia mnie teraźniejszość.

Jedna z czołowych drużyn w elicie nie wyśle swojego zawodnika do jej zaplecza po to, żeby ten rozegrał symboliczne spotkanie. Regularne granie powinien mieć więc zapewnione, ale zastanawia mnie, jak Adam Nocoń rozwiąże tę sytuację. Czy na boisku przestanie występować ten, który do tej pory był najbardziej eksploatowanym stoperem, a jednocześnie kapitanem - Mateusz Kamiński (co wydaje się bardzo mało prawdopodobne, bo transfer nie jest wymianą pokoleniową, a jedynie wypożyczeniem), czy np. Łukasz Kędziora, który odnotował 11 z 19 możliwych występów w tym sezonie, od roku będąc partnerem „Kamyka” w linii obronnej. A przecież w kadrze jest jeszcze np. Piotr Żemło.

Będąc przy nowo pozyskanych obrońcach, nie sposób pominąć Artura Pikka. Reprezentant Estonii przeniósł się do Opola z FC Levadii Tallin. W stołecznym klubie nie otrzymywał zbyt wielu okazji do pokazania się, choć sam fakt występowania w europejskich pucharach (eliminacje do Ligi Konferencji) i reprezentacji (np. mecz tow. Estonii z Argentyną, porażka 0:5) sprawia, że jest to gracz, którego doświadczenie może być niesamowicie istotne, patrząc na warunki Odry. Jego miejsce jest po lewej stronie boiska. W poprzednim sezonie występował głównie na pozycji lewego pomocnika, natomiast nie obce są mu również role obrońcy - gdzie w trwającej właśnie kampanii występował najczęściej - i skrzydłowego.

W tym samym miejscu na murawie najbardziej lubi biegać również Łukasz Sierpina, o którym głośno mówiło się w kontekście przenosin do Opola. 34-letni lewy obrońca rozwiązał kontrakt za porozumieniem stron z Koroną Kielce. 2022 rok nie był obfity w mecze z jego osobą. Zagrał w siedmiu spotkaniach pierwszej drużyny, zaliczył również dwa występy w trzecioligowych rezerwach. Podobnie jak Pikka, Sierpina występuje głównie jako obrońca, choć gra jako pomocnik nie jest mu obca. W tym sezonie nie odnotował żadnych liczb (gole, asysty), choć w Podbeskidziu Bielsko-Biała, gdzie spędził pięć lat, odnotował w sumie 18 goli i 33 asysty. Zrobił to w 154 spotkaniach.

Podsumowanie

Mamy więc trzech obrońców, w tym dwóch, którzy oswoili się z grą nieco wyżej na murawie. Patrząc na dotychczasowe występy, wątpliwe by mieli szansę regularnie grać w pierwszym składzie, choć być może sprawdzą się jako doświadczeni zmiennicy. Niemniej nie dotyczy to Maksymiliana Pingota, który jak wspomniałem wyżej, musi grać. Zastanawiam się, jak dokładnie będzie wyglądała formacja defensywna z jego udziałem.

Przez chwilę pomyślałem nad ewentualnym graniem „trójką” z tyłu, chociaż do tej pory Odra Adama Noconia tego nie sprawdziła. W takim jednak przypadku ucierpiałby Maksymilian Tkocz, który w tym ustawieniu grał jako półlewy, często wyprowadzając piłkę, natomiast w „czwórce” występuje na lewej stronie. Moim zdaniem, w przeciwieństwie do Jakuba Szreka grającego na prawej stronie boiska, nie poradziłby sobie tak dobrze na wahadle. Tym bardziej, że teraz ma dwóch konkurentów do gry więcej. Poza tym Tkocz póki co reprezentuje solidny poziom, a występuje często, dzięki czemu pewnego dnia Odra być zarobi na nim niemałe pieniądze.

Dopuszczam też możliwość ciągłej rotacji na środku defensywy, bo trudno jest mi sobie wyobrazić, żeby Kędziora nagle został odsunięty. Na pewno bardzo dużo wyjaśni się w rozpoczętym właśnie okresie przygotowawczym i meczach kontrolnych, których w sumie Odra zaplanowała dziewięć (wliczając w to sparing wewnętrzny), a poza tym nie znamy jeszcze wszystkich planów transferowych, zarówno tych z Oleskiej, jak i do. Pierwszy sparing w 2023 roku odbędzie się w Katowicach. Miejscowy GKS w sobotę 7 stycznia podejmie opolską Odrę.

Fortuna 1 Liga dla niebiesko-czerwonych rusza natomiast 11 lub 12 lutego. Podopieczni Adama Noconia w premierowym starciu o punkty w rundzie wiosennej zmierzą się na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko-Biała.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Odra Opole czyści szatnię i sprowadza kolejnych zawodników! [NAZWISKA, KOMENTARZ] - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na gol24.pl Gol 24