Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olimpia Elbląg - Sandecja 0-0. Mecz walki w Elblągu

Michał Libuda
Arkadiusz Aleksander był dziś osamotniony w ataku i bezradny
Arkadiusz Aleksander był dziś osamotniony w ataku i bezradny Mateusz Bobola
W meczu 10. kolejki 1. ligi Olimpia Elbląg zremisowała z Sandecją Nowy Sącz 0:0. Wynik odzwierciedla małą liczbę sytuacji, ale nie przewagę gospodarzy w tym meczu.

Olimpia Elbląg - Sandecja Nowy Sącz 0:0 - czytaj zapis naszej relacji na żywo!

Będąc na stadionie znacznie wcześniej można było dostrzec ślady normalności i pozytywnej energii. Można było usłyszeć muzykę, której puszczanie było wcześniej zakazane, kibice stawili się trochę bardziej licznie niż w poprzednich meczach. Pogoda również sprzyjała rozegraniu zawodów.

Do ataku!

Skład Olimpii podpowiadał, że przedmeczowe komentarze mówiące, że gospodarze rzucą się do szalonej ofensywy by zdobyć 3 punkty są prawdziwe. Piłkarze trenera Wesołowskiego zaatakowali od pierwszych minut. Grający środkowego napastnika Bartosz Iwan toczył zacięte pojedynki z obrońcami. Jasno można było domyśleć się taktyki Olimpii, która polegała na aktywnej grze w powietrzu właśnie Iwana i szybkich akcji skrzydłowych. Po jednej z takich prób Kołodziejski w dobrej okazji trafił jednak w bramkarza. Goście próbowali grac długimi piłkami które były neutralizowane przez obrońców Olimpii. Gdy zdecydowali się grać podaniami to wyszła im akcja całkiem niezła. Kilka podań z pierwszej piłki i w akcji ofensywnej obrońca Woźniak. Dośrodkowanie wybił jednak Kołodziejski. Popularny "Koło" był znów wyróżniającym się zawodnikiem gospodarzy. Jego rajdy sprawiały dużo zagrożenia i doprowadzały do frustracji obrońców Sandecji. To jego udziałem była najgroźniejsza akcja Olimpii w tej połowie, kiedy to w 45. minucie minimalnie niecelnie główkował.

Zacięte boje z graczami z Nowego Sącza w wykonaniu Iwana spowodowały kontuzję pomocnika. Został on zmieniony i pojechał na badania szpitalne. Potem pojawił się ponownie w klubie w trakcie meczu, jednak na konferencji prasowej nie było więcej informacji na jego temat.

Agresja gości

W całym meczu sędzia pokazał aż 6 żółtych kartek. W ich zdobywaniu prym wiedli piłkarze Sandecji, którzy przerywali akcje gospodarzy faulami. Dobra gra Olimpii, wymieniającej dużo podań i jej groźne kontry sprawiały wiele problemów podopiecznym trenera Kurasa. Jednak prawdziwą frustrację sprawiały szybkie odbiory Olimpii już na połowie Sandecji! Taka gra wymagała dokładnych podań do napastników. Jednak prostopadłe piłki były niecelne i to w głównie przyczyniło się do rezultatu meczu. Ten okres przewagi nie powtórzył się po jakiejkolwiek ze stron i kibice oglądali już przeciętne widowisko okraszone ostra grą. W końcowych fragmentach goście zyskali przewagę i z uporem wrzucali piłkę w pole karne Stodoły.

Bezradny Aleksander

Po wprowadzeniu Koczona Olimpia grała praktycznie bez piłkarza, który walczyłby fizycznie z obrońcami. Najmniej okazji do walki miał Arkadiusz Aleksander. Napastnik często bezradnie stał czekając na piłkę. Dobra gra obrońców Pacana i Stańka niwelowała jego poczynania.

Zespoły nie miały w tym meczu zbyt wielu okazji do zdobycia bramki. Można zaryzykować stwierdzenie, że Sandecja nie miała żadnej! Kiedy się nie stwarza okazji to trudno myśleć o niezłym wyniku. I w tym spotkaniu to stwierdzenie dotyczyło obu zespołów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24