Olimpia-Widzew 0:1. Patrząc na takich łodzian, musiały boleć zęby

(bart)
Bramkarz Widzewa Maciej Humerski wypadł bardzo dobrze
Bramkarz Widzewa Maciej Humerski wypadł bardzo dobrze wojciech wojtkielewicz
III-ligowi piłkarze Widzewa pokonali w Zambrowie Olimpię 1:0. Jedynego gola dla słabo dysponowanych gości zdobył z karnego doświadczony Daniel Mąka.

Zapewniamy, że bardzo kibicujemy zespołowi prowadzonemu przez trenera Franciszka Smudę. I chcielibyśmy, żeby Widzew już dzisiaj miał zapewniony awans do drugiej ligi, a były selekcjoner reprezentacji Polski mógł np. sprawdzać przydatność niektórych zawodników, eksperymentując ze składem.

Ale rzeczywistość jest inna. Rzecz jasna, pamiętamy, że Widzew triumfował po raz piąty z kolei w rundzie wiosennej i to on jest liderem. Jeżeli będzie wciąż wygrywał, nikt i nic nie odbierze mu pierwszej lokaty.

Doskonale pamiętamy jednak także narzekania wielu na styl gry łodzian jeszcze chociażby za poprzednika Smudy, Przemysława Cecherza. A prawda jest taka, że w Zambrowie Widzew wypadł podobnie - co najwyżej przeciętnie, biorąc po uwagę potencjał kadrowy. I naprawdę to Olimpia mogła objąć prowadzenie. Nie byłoby w tym cienia przypadku. Symbolem niemocy łodzian była sytuacja z 31 minuty, kiedy to Radosław Sylwestrzak desperacko, z całej siły, wybił piłkę poza linię boczną, bardziej w stylu ucznia podstawówki, niż faceta żyjącego z futbolu.

Kilku graczy zaprezentowało się znacznie poniżej oczekiwań i nie znamy takiego fana Widzewa, który oglądając mecz, był pewien, że jego ulubieńcy zwyciężą.

Po zmianie stron czwartą żółtą kartką w tym sezonie został ukarany Marcin Pigiel. Lewy defensor będzie więc musiał przymusowo pauzować.

Wiesław Jancewicz (trener Olimpii): - Chyba nikogo nie muszę przekonywać, że nie musiałem motywować mojego zespołu akurat na mecz z takim rywalem, jak Widzew. Uważam, że byliśmy dobrze przygotowani do tego spotkania, dużo wiedzieliśmy o Widzewie i było to widać w pierwszej połowie. Gra dobrze nam się układała, ale nie wykorzystaliśmy swoich okazji. O wyniku zdecydował karny, a moi piłkarze na pewno mogą mieć podniesioną głowę. Dali z siebie wszystko.

Franciszek Smuda (trener Widzewa): - Nie był to nasz najlepszy mecz w tym sezonie, ale cieszymy się z kompletu punktów. Na pewno ciąży na nas wielka presja, bo w każdym spotkaniu musimy walczyć o zwycięstwo. Inne zespoły nie mają takiego obciążenia. Drużyny ze środkowej strefy tabeli mogą grać na większym luzie i czasami im więcej wychodzi niż nam. Na pewno zrobimy wszystko, żeby następne spotkania były lepsze. Nie jest łatwo grać prosto „z drogi”, co mogło mieć wpływ zwłaszcza na początek w naszym wykonaniu. Choć oczywiście nie umniejszam umiejętności Olimpii. To ja decyduję, kto gra.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Olimpia-Widzew 0:1. Patrząc na takich łodzian, musiały boleć zęby - Express Ilustrowany

Wróć na gol24.pl Gol 24