Ondrej Duda: Oscar dla mnie? Zostawiam go dla DiCaprio [ROZMOWA]

Konrad Kryczka
Legia Warszawa - Ruch Chorzów
Legia Warszawa - Ruch Chorzów sylwester wojtas
- Powiem szczerze, że nie jestem do końca zadowolony. Patrząc na swój występ, myślę, że powinienem zdobyć dwie bramki i być może zaliczyć do tego jeszcze asystę. Tego mi dzisiaj brakowało, ale grunt, że wygraliśmy i wskoczyliśmy na pozycję lidera - powiedział po meczu z Ruchem pomocnik Legii Ondrej Duda.

Dziś przyznanie Oscarów. Za ten mecz powinieneś dostać nagrodę w kategorii efekty specjalne czy rola pierwszoplanowa?
(śmiech) Nie mam pojęcia. Oscary zostawiam DiCaprio. Mam nadzieję, że w końcu zdobędzie statuetkę.

Musisz jednak przyznać, że masz za sobą świetny mecz.
Powiem szczerze, że nie jestem do końca zadowolony. Patrząc na swój występ, myślę, że powinienem zdobyć dwie bramki i być może zaliczyć do tego jeszcze asystę. Tego mi dzisiaj brakowało, ale grunt, że wygraliśmy i wskoczyliśmy na pozycję lidera.

Spodziewaliście się, że tak szybko dogonicie Piasta?
Wiedzieliśmy, ile punktów tracimy i jak wiele spotkań zostało do końca sezonu. Zdawaliśmy sobie sprawę, że Piast może nie wytrzymać presji. I tak się stało. Na razie nie ma jednak jeszcze końca sezonu, więc nie możemy osiąść na laurach i powiedzieć, jesteśmy już mistrzami.

Ruch na początku trochę was zaskoczył?
Owszem, ale boisko też nie było najlepsze. Gra z obu stron była rwana. Żadna z drużyn nie grała na początku poukładanego futbolu. Później wyszliśmy wyżej pressingiem, padła pierwsza bramka, a potem grało nam się już dobrze.

Ale w akcji bramkowej był spalony.
Wiem, już o tym słyszałem, choć nie widziałem sytuacji. Najwyraźniej sędzia popełnił błąd.

Skąd u ciebie taka zmiana? Na boisku wychodziło ci niemal wszystko.
Jakby wszystko mi wychodziło, to strzeliłbym dzisiaj hat-tricka. Na boisku czuję się dobrze, ponieważ w końcu przepracowałem w pełni okres przygotowawczy.

Najbliższy mecz gracie z Termalicą. Już raz utarła wam nosa.
Na papierze ta drużyna nie robi może wielkiego wrażenia, ale to naprawdę niebezpieczny zespół. Musimy się jak najlepiej przygotować do spotkania, skupić na sobie i wywieźć z Niecieczy komplet punktów.

Nie jest powiedziane, że zagrasz, skoro wracają nominalni skrzydłowi.
Ale ja wcale nie mówię, że zagram. Jestem profesjonalistą i dostosuję się do decyzji trenera. Zobaczymy, co zostanie postanowione. Nie ma sensu mówić o tym więcej i nakładać na trenera presję. Zaakceptuję każdą jego decyzję.

Pytamy, bo z Legii odszedł niedawno inny Słowak, który nie lubił siedzieć na ławce.
(śmiech) No tak, Dusan ma teraz trochę ciężką sytuację, ale wydaje mi się, że każdy zawodnik chce grać. To normalne podejście. Na boisko może, niestety, wyjść tylko jedenastu, a pozostali muszą uzbroić się w cierpliwość i czekać na swoją szansę.

Tym bardziej w obecnej Legii, w której widać sporą jakość.
W zespole jest moc. Zimą drużyna została jeszcze wzmocniona. Mówicie, że brakowało zawodników podstawowego składu: "Gui" i "Kuchego", a pamiętajmy, że nie było też Kaspra Hamalainena. A i tak wygraliśmy, więc to tylko pokazuje, jak mocną mamy drużynę.

Byłeś ustawiony na boku pomocy, ale często operowałeś w środku pola.
Nie będę ukrywał, że lepiej czuję się na środku pomocy. Muszę się jednak dostosować do tego, czego wymaga ode mnie trener. A on nie kazał mi biegać po skrzydle przez 90 minut, ale mówił, żebym również schodził do środka i tam szukał miejsca. Tak więc robiłem.

Popracowałeś też w defensywie. Zaliczyłeś świetny wślizg. Może trener postraszył cię niedźwiedziem?
(śmiech) Nie ma żadnego niedźwiedzia. Naprawdę fajnie czułem się na boisku i myślę, że nie trzeba niczego więcej dodawać.

Notował: Konrad Kryczka / Ekstraklasa.net

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24