PODOBA CI SIĘ TA OPRAWA? ZAGŁOSUJ W PLEBISCYCIE!
Podczas meczu ze Śląskiem Wrocław „Żyletę” przykryły dwie potężne sektorówki, na górze – „War”, na dole „Saw”. W litery wrysowane były twarze powstańców, sceny walk czy z codziennego życia w okresie ich trwania. W tle wstęgi w barwach Legii i stolicy, całość namalowana wręcz kapitalnie. Często używamy tego sformułowania wobec nominowanych opraw w naszym plebiscycie, ale malunki legionistów wymagają szczególnego wyróżnienia – z cieniowaniem, dbałością o najmniejsze szczegóły, miłą dla oka kolorystyką, nienaganną przejrzystością. Całość tytułował transparent z napisem na biało-czerwonym tle „The City that survived its own death” („Miasto, które przeżyło własna śmierć”). W końcu zniszczenia Warszawy po wojnie sięgały blisko 90% jej powierzchni – nic dodać, nic ująć. Ręce same składały się do braw, i to nie tylko na stadionie, bowiem oprawa została doceniona i przez media. Aż chciałoby się, aby te sektorówki pojawiały się co rok, i to nie tylko na stadionie, ale i innych miejscach stolicy.
Łyżką dziegciu w beczce miodu był jednak termin prezentacji. Wielu dziwiło się, dlaczego na mecz ze Śląskiem choreo było w po angielsku, tymczasem Nieznani Sprawcy celowo użyli języka świata, aby treść prezentacji była czytelna dla widzów spoza kraju. Pierwotnie bowiem ultrasi zamierzali pokazać oprawę 3 października, dokładnie w kolejną rocznicę zakończenia walk. Przypadał akurat wówczas mecz z Apollonem, niestety plany pokrzyżowała UEFA zamykając stadion.
Zobacz również: Oprawy "Nieznanych Sprawców"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?