Orest Lenczyk: Urodziłem się co najmniej 20 lat za wcześnie

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Orest Lenczyk ma 78 lat. Pracował m.in. w Wiśle, Cracovii, Śląsku, Ruch, Widzewie, GKS Katowice, GKSBełchatów. Ostatnim klubem który prowadził było Zagłębie Lubin (2013/2014)
Orest Lenczyk ma 78 lat. Pracował m.in. w Wiśle, Cracovii, Śląsku, Ruch, Widzewie, GKS Katowice, GKSBełchatów. Ostatnim klubem który prowadził było Zagłębie Lubin (2013/2014) Janusz Wójtowicz
Orest Lenczyk z Wisłą Kraków zdobył mistrzostwo Polski w sezonie 1977/78, potem jeszcze dwukrotnie prowadził ten zespół. W Cracovii pracował w sezonie 2009/2010. Śląsk Wrocław poprowadził do mistrzostwa Polski w 2012 r.

Ogląda pan polską ligę?

Wolę oglądać tę ligę angielską, niemiecką, hiszpańską. Wolę je niż „kopaninę”. Do nas sprowadza się zawodników z Półwyspu Iberyjskiego. Są oni lepsi od Polaków jeśli chodzi o technikę, ale w sumie grają tak, że nie są to żadne „cuda”.

Ostatni pański sukces w polskiej piłce to mistrzostwo ze Śląskiem sprzed 8 laty.

Dużo było wkładu - serca i sił w to wydarzenie. Miałem to szczęście, że stało się to na stadionie Wisły w Krakowie. Ale do tego nikt nie wraca… W tym zawodzie, który wykonywałem, choć uważam, że jest on dla idiotów, skoro nie ma się do końca wpływu na wynik meczu, jest satysfakcja, jeżeli zdobywa się np. mistrzostwo, jeśli nie jest się faworytem. Co roku jest nim Legia. U właścicieli, prezesów, trenerów tych drużyn, które niespodziewanie sięgały po triumf, zostaje satysfakcja.

Bardziej ceni pan mistrzostwo z Wisłą z 1978 r. niż ze Śląskiem w 2012?

Nigdy nie rozpatrywałem tej sprawy z tego punktu widzenia. Gdy przyszedłem do Wisły, byłem młodym człowiekiem. Niedoświadczony trener zrobił to, co zrobił. A wcześniej awansowałem z Karpatami Krosno do III ligi, byłem II trenerem w Stali Rzeszów, II trenerem Stali Mielec. Zdobyliśmy wicemistrzostwo Polski i nas wyrzucono. Przyszła propozycja od guru piłki nożnej – Jerzego Talagi, był konsultantem Stali Mielec, potem polecił mnie do Wisły. Kiedyś zadawałem sobie pytanie, jak powinienem trenować? I powiedziałem sobie: trenuj jak Lenczyk, poprawiaj błędy i ciągle czegoś szukaj. Teraz Barcelona „zaraziła” wiele krajów i trenerów. Piłka nożna polega na graniu, a nie na walce. Walka to jest w boksie. Pamiętam, jak w jednym z klubów mnie zwalniano i powiedziano, że drużyna jest nieprzygotowana, bo nie walczy. Popatrzyłem na prezesa i pomyślałem sobie: ty jesteś głupi. Dlaczego jesteś prezesem, skoro niczego z tego nie rozumiesz? Oglądając dzisiejszą piłkę mogę sobie pomyśleć – co najmniej 20 lat za wcześnie się urodziłem. Mogę teraz porównać, w jakich warunkach pracowałem. Gdy byłem w Wiśle śmiano się ze mnie, że jestem najmniej zarabiającym trenerem w Polsce. Była moda na kluby górnicze, hutnicze, a klub milicyjny był traktowany z przymrużeniem oka. Nigdy nie byłem milicjantem. Niczego się nie dorobiłem.

Przez sezon pracował pan w Cracovii. Jakie zostały wspomnienia?

Bardzo miłe. Mieszkałem 45 lat w Krakowie, doskonale pamiętam sławnych juniorów Cracovii – Kowalika, Hausnera, Rewilaka, to ludzie bliscy mojego rocznika. Zawsze miałem sympatię do Cracovii. Nie mogłem zrozumieć, gdy byłem np. w Karpatach, Siarce, dlaczego Cracovia plącze się w III lidze? Prof. Filipiak dźwignął ją.

Trener Probierz deklarował, że w tym sezonie Cracovia będzie walczyła o mistrzostwo i dość długo dotrzymywała kroku Legii, teraz coś się popsuło. Czy pan sądzi, że w tym klubie jest klimat, by osiągać takie sukcesy?

Mierz siły na swoje możliwości. Michał Probierz ma w drużynie zawodników, których nazwisk, przepraszam, nie umiem wymienić. Gdy ja byłem w Cracovii, to byli nasi chłopcy, choć miałem Suworowa, którego uwielbiałem, potrafił grać w piłkę. Cel był wtedy jeden – zostać w ekstraklasie – i to się udało. Jopowi zrobiono pogrzeb, że strzelił samobójcza bramkę w meczu z nami, ale wszyscy zapominają o naszym ostatnim meczu. Myśmy nie musieli wygrać w Gliwicach, to Piast musiał, ale myśmy to jednak zrobili i Piast spadł.

Zauważył pan u prof. Filipiaka dążenie do tych największych sukcesów, taką pazerność w dobrym tego słowa znaczeniu?

Zastanawiałem się nad tym, czy profesor czasem tak na otarcie łez nie kochał hokeistów którzy zdobywali regularnie trofea. Zdobywa pan mistrzostwo i co? Zaczyna się problem z trenerami. Po dwóch, trzech meczach w europejskich pucharach pan przegrywa i traci pracę. Nigdy nie byłem dyrektorem sportowym ponieważ uważałem, że jeżeli się jest trenerem, to nie powinno się być menedżerem. To co się dzieje na linii menedżerowie – kluby to rozbój w biały dzień. Na przykład dowiaduje się pan, że chłopak, któremu pan zawdzięcza to, że idziecie w górę, za dwa miesiące wyjeżdża, bo mu menedżer znalazł inny klub. I co pan zrobi? Byłem jednym z pierwszych trenerów, których na słowo menedżer krew zalewała. Było wielu takich cwaniaków.

Jak pan postrzega zawirowania, które dotknęły Wisłę. Te dziesięć porażek z rzędu, po których „Biała Gwiazda” się jednak pozbierała? Grozi jej spadek?

Czy to zasługa Wisły, czy tych trzech drużyn, które są za nią, że u nich jest jeszcze gorzej?

A może będzie pan oglądał ekstraklasę?

Muszę przyznać, że czasem od żony dowiaduję się, jaki jest wynik.

Kibicuje pan jakiejś drużynie?

Byłoby to nieeleganckie, gdybym któremuś kibicował, natomiast mogę powiedzieć wprost, że najwięcej sympatii i uczciwości w stosunku do mnie i vice versa było w klubach nieprofesjonalnych, gdzie zawodnicy pracowali, a potem przychodzili na trening. W Karpatach, Siarce.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Orest Lenczyk: Urodziłem się co najmniej 20 lat za wcześnie - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24