Osłabiona Sandecja chce wygrać z Wartą

Tymczasem z obozu ekipy Janusza Świerada dobiegają niespecjalnie optymistyczne informacje. Trener nie będzie mógł skorzystać z usług leczącego zadawniony uraz środkowego obrońcy Kamila Szymury, skrzydłowego Piotra Kosiorowskiego - w poniedziałek czeka go zabieg wycięcia krwiaka - oraz pomocników Wojciecha Mroza i Bartosza Szeligi. Obydwaj przekroczyli limit kartkowy. Na dodatek bardzo niepewny jest udział w zawodach bocznego obrońcy Marcina Makucha, którego absencja w meczu z ŁKS była aż nadto widoczna. Zawodnik ten nabawił się urazu nogi i wczoraj trenował indywidualnie. Jakby tego wszystkiego było mało, problemy z plecami zgłosił napastnik Adrian Świątek, a w łóżku leży zmorzony grypą stoper Jurij Zinyak.

Jedynym optymistycznym akcentem jest powrót do pełnej sprawności Bartosza Wiśniewskiego, mającego wesprzeć w przedniej formacji osamotnionego Arkadiusza Aleksandra. W tej sytuacji popularny "Dino" będzie zmuszony do ponownego posłania do boju młodzieżowców: Mateusza Młynarczyka, Sebastiana Szczepańskiego, Piotra Mrozińskiego. Być może szansę debiutu otrzyma świetnie spisujący się w zespole rezerw junior Wojciech Kalisz.

- Jak zwykle mam ból głowy, ale to dla mnie normalka - przyznaje Janusz Świerad. - Niektórzy kibice, ci sami, którzy niedawno domagali się, żeby w Sandecji występowali wychowankowie klubu, teraz zarzucają mi, że zbyt śmiało stawiam na młodzież. A czy mam inne wyjście? Ławka rezerwowych jest naprawdę krótka.

Szkoleniowiec nie traci jednak optymizmu i zapewnia, że zna sposób na dobranie się poznaniakom do skóry. - Przekazałem właśnie chłopakom informacje o rywalu i wierzę, że uczynią z nich właściwy użytek - kontynuuje. - Warta wyprzedza nas w tabeli o 3 punkty, zatem w przypadku zwycięstwa, a tylko takie rozstrzygnięcie nas interesuje, zamienimy się miejscami.