Ostry kąt, czyli ciekawostki polskiej piłki [odc. 1]

Tomasz J. Górski
W GOL24 ruszamy z cyklicznym zbiorem niecodziennych i najciekawszych wydarzeń około piłkarskich, które miały miejsce nad Wisłą. Będzie pół żartem i pół serio, ale przede wszystkim z przekąsem komentujemy to, co ostatnio wydarzyło się na krajowych podwórkach. W premierowej serii: „po-mafijny” transfer, jak dojechać na mecz, usta (nie) milczą i łódzka interpretacja „wiernego kibica”. Zapraszamy.

Już „nie ma jak Pruszków”*

Trudno przewidzieć karierę zawodnika, a wszyscy wiemy, że najlepsze scenariusze pisze życie.
Na Półwyspie Apenińskich zdarzały się i skrajne przypadki, w których piłkarze byli oskarżani o współpracę z mafią, czy też musieli przed nią uciekać.

Przechodząc na polski grunt, zachowując odpowiednie proporcje oraz zdrowy rozsądek, należy narysować „tło historyczne”. Otóż jeszcze kilkanaście lat temu pewna część mieszkańców Wołomina i Pruszkowa nie darzyła się sympatią. Często rażąco różniącą się od tej na meczach lokalnych drużyn czy na trybunach.
Jednak w miarę upływu czasu sytuacja uspokoiła się do tego stopnia, że piłkarze – pośrednio lub bezpośrednio – zmieniali swoją przynależność klubową w ww. miastach...
W tym okienku miał miejsce transfer zawodnika z dość mocno rozpoznawalnym nazwiskiem w polskiej piłce. Marcin Smoliński, bo o nim mowa, niespodziewanie przeszedł z drugoligowego Znicza Pruszków do grającego dwa szczeble niżej (grupa mazowiecka północ) Huraganu Wołomin. W klubie ze stolicy powiatu wołomińskiego liczą na doświadczenie 34-letniego pomocnika, który pomoże nie tylko zająć pierwsze miejsce w grupie, lecz także dodać coś od siebie w walce o awans do III ligi (w poprzedniej kampanii Huragan przegrał baraże z Pogonią Grodzisk Mazowiecki).

Start rozgrywek już 15 sierpnia. Huragan na wyjeździe zagra z Makowianką Maków Mazowiecki, 2 dni później u siebie podejmie MKS Przasnysz.

Marcin Smoliński
Marcin Smoliński Nasze BRÓDNO Nr 10 (275) październik 2018

Jako ciekawostkę należy dodać fakt, że Smoliński startował w zeszłorocznych wyborach samorządowych z listy KWW Mieszkańcy Bródna Targówka Zacisza jako kandydat na radnego drugiej z wymienionych dzielnicy Warszawy. Niestety, z wynikiem zaledwie 227 głosów nie uzyskał mandatu.

*”Nie ma jak Pruszków” to tytuł piosenki, którą często można usłyszeć m.in. na stadionie Znicza. Do wysłuchania W TYM MIEJSCU

"Idzie, idzie Podbeskidzie"

Data: sobota, 27 lipca, godz. 15:00.
Miejsce docelowe: Stadion Ludowy w Sosnowcu.
Czas podróży: ok. 1 godz.
Rozpoczęcie spotkania: godz. 18:00.

W dużym uproszczeniu tak wyglądał plan Podbeskidzia na mecz ligowy z Zagłębiem. Jazda zaczęła się… brakiem jazdy z powodu awarii klubowego autokaru. Nie był to jednak koniec przygód kandydata do awansu.
-

Spokojnie dojechalibyśmy na mecz, gdyby nie ta awaria. Musieliśmy szybko zorganizować dojazd własnymi samochodami. Po drodze jeszcze czekała nas jedna niespodzianka. Po ulewach wiele dróg było zalanych i musieliśmy jechać objazdami

[cytat za GOL24.pl]

Tym samym spotkanie rozpoczęło się z piętnastominutowym poślizgiem. Ostatecznie po takich przygodach piłkarze Krzysztofa Brede wrócili do siebie własnym samochodami z punktem na koncie.

Wierny łódzki kibic

Nie od dziś wiadomo, że fani modlą się w różnych intencjach. O zwycięstwo, awans swojej ukochanej drużyny do wyższej klasy rozrywkowej...

Nie inaczej było w Łodzi, gdzie Widzew szykował się do startu w 2. lidze. Kibice czterokrotnego mistrza Polski wyśrubowali kolejny rekord kupionych karnetów. Blisko 16,5 tysiąca i to na trzecim szczeblu rozgrywek! Taki wynik robi wrażenie, ale przed tymi, którzy dołożyli się do tego osiągnięcia, pozostał jeden aspekt: odbiór karnetów na stadionie. A kiedy wjechali na wyniosłość drogi, oczom ich ukazał się... Nie, nie las. TAKI WIDOK:
>>>>>

Mając taki obrazek przed sobą można było stracić wiarę w ludzi. Oczywiście klęcznik nie stał przed okienkiem od początku – został pożyczony z kościoła.
Zapewne większa grup wnosiła swe błagania o godny sposób odbierania biletów. Akurat ta modlitwa została wysłuchana, bowiem sprawa ma swój szczęśliwy finał. Kilka dni temu pracownicy klubu... otworzyli okienko, z którego w pozycji wertykalnej można odbierać karnety.

Chociaż po 10 remisach z rzędu, przez które Widzew nie awansował na zaplecze Ekstraklasy oraz zwolnieniu trenera Zbigniewa Smółki w okresie przygotowawczym miesiąc po jego zatrudnieniu przydałaby się interwencja egzorcysty...

Usta milczą...

Kto przeglądał memy po ostatniej kolejce ten wie, o kim mowa. Niemal każdy zbudzony w nocy o północy bez problemu wymieni kilka ekscesów ze Sławomirem Peszką w roli głównej. W znacznym stopniu sam jest sobie winny, ale od 44-krotnego reprezentanta Polski można (a właściwie powinno się) wymagać więcej. Jeżeli jest ktoś amatorem prawa Murphy’ego: Cokolwiek robisz, zawsze możesz dostać kulkę. Nawet gdy nic nie robisz
Niestety, taka łatka przylgnęła do niego tak, że niezależnie co powie czy zrobi, to będzie na ustach wszystkich.

właśnie o ustach mowa. Chcąc okiełznać swój temperament i poniekąd powstrzymując się od nadmiernego komentowania sędziowania w wykonaniu Bartosza Frankowskiego (Marco Paixao nie udało się, bo… szykując się do wejścia na boisko dostał 2 żółte kartki) w spotkaniu z Wisłą Płock (2:1), skrzydłowy Lechii zakleił usta… plastrem.

Czy to się sprawdziło? Za odpowiedź może posłużyć kolejne prawo Murphy’ego: jeżeli coś głupie ale działa, to nie jest głupie.

… choć nie zawsze

Jakieś „zło” wisi nad Warszawą. Pierwsze skojarzenie nasuwa smog, a jego największe stężenie ma miejsce w okolicach stadionu Legii. Czy faktycznie tak jest? Nie wiemy, chociaż trudno inaczej wytłumaczyć nie do końca przemyślane (eufemizm) wypowiedzi m.in. Dominika Nagya, Michała Kucharczyka i Marko Vesovicia:.

Notorycznie na konferencjach prasowych „odlatywał” Ricardo Sa Pinto, a teraz pałeczkę przejął po nim następca, czyli Aleksandar Vuković. Po bezbramkowym remisie ze Śląskiem Wrocław podzielił się swoją opinią tymi słowy (za legia.net):

(…) Jeśli ktoś twierdzi, że zagraliśmy słabo, to obawiam się, że nigdy już nikt nie zauważy, że zagraliśmy dobrze. Rozumiem prawo do własnego zdania. Nie mogę się jednak zgodzić ze stwierdzeniem, że ze Śląskiem graliśmy słabo

A wystarczyło zakleić usta. Tak jak Peszko...

Sławomir Peszko
Sławomir Peszko Canal+
Nazywa się Fernanda Colombo i jest Brazylijką. Lubi sędziować mecze, a przy okazji żartować z piłkarzy. Z tego powodu od kilku dni jest na ustach milionów internautów z całego świata! W sieci zamieszczono bowiem scenkę, jak nabiera zawodnika; podczas spotkania zawołała go do siebie, ze złowieszczym spojrzeniem sięgnęła do kieszonki, ale nie po kartkę, lecz po chusteczkę, by otrzeć sobie czoło.

Najpiękniejsza pani sędzia? Na pewno najzabawniejsza! Fernan...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gol24.pl Gol 24