Lechia Gdańsk miała okazje, aby wygrać mecz z Zagłębiem Lubin. Jednego gola strzelił Tomas Bobcek, ale słowacki napastnik mógł zdobyć nawet trzy bramki. W pierwszej połowie z czterech metrów nie trafił w bramkę, a po przerwie strzelił jeszcze jednego gola, ale z pozycji spalonej. Miał zatem czego żałować, bo mógł zamknąć to spotkanie.
- To dla mnie bardzo ważna bramka, bo pierwsza w PKO Ekstraklasie i do tego przed naszymi kibicami. Gdybyśmy zdobyli trzy punkty, to na pewno byłby teraz bardziej szczęśliwy. Jest jeden punkt i już skupiamy się na kolejnym spotkaniu. Sytuacji ze spalonym jeszcze nie widziałem, więc trudno mi się wypowiadać. Jeśli chodzi o sytuację z pierwszej połowy, to Dominik Piła bardzo dobrze dośrodkował. To może nie była bardzo łatwa piłka, ale z całą pewnością to musi być bramka. Oczywiście, że żałuję tych sytuacji, bo mamy jeden punkt, a nie trzy. Gdybym strzelił drugą bramkę, może trzecią, to bym zamknął ten mecz - mówił Bobcek.
Słowacki napastnik myśli już o kolejnych spotkaniach w PKO Ekstraklasie, także o tym najbliższym z Puszczą Niepołomice. Lechia potrzebuje zwycięstwa i punktów.
- Mało may punktów po czterech kolejkach i musimy teraz zdobywać ich więcej. Każdy będzie ważny i mam nadzieję, że w kolejnych spotkaniach będziemy punktować. Po meczu z Zagłębiem nie było wesoło w szatni. Nie było radosnej atmosfery, bo każdy z nas chce wygrywać. Z pewnością szybko się zregenerujemy po spotkaniu z Zagłębiem, wrócimy do treningów i będziemy się przygotowywać do spotkania z zespołem Puszczy - podsumował Bobcek.
CZYTAJ TAKŻE: Oto najdroższe drużyny w PKO Ekstraklasie. Która jest Lechia Gdańsk? TOP 18
Sprawdźcie jakie oceny wystawiliśmy piłkarzom Lechii Gdańsk za mecz z Zagłębiem Lubin.
_Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź
Bałtycki"">"DziennikBałtycki"
codziennie. Obserwuj
dziennikbaltycki.pl!_