Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Papadopulos obił poprzeczkę i nie wykorzystał jedenastki. Zagłębie na remis z Górnikiem Łęczna

Piotr Janas/Gazeta Wrocławska
Zagłębie Lubin - Górnik Łęczna 0:0
Zagłębie Lubin - Górnik Łęczna 0:0 Piotr Krzyżanowski / Polska Press
W meczu drużyn z górnej połówki tabeli Zagłębie Lubin bezbramkowo zremisowało z Górnikiem Łęczna. Gospodarze stworzyli sobie lepsze sytuacje strzeleckie, bramkę mogli zdobyć z rzutu karnego, ale Michal Papadopulos chybił celu.

Pierwsze minuty należały zdecydowanie do gospodarzy, którzy częściej utrzymywali się przy piłce i konstruowali ataki pozycyjne. Pierwszy raz gorąco pod bramką byłego piłkarza Zagłębia - Silvio Rodicia zrobiło się w 8 min. Krzysztof Janus dośrodkował z rzutu wolnego wprost na głowę Krzysztofa Piątka, ale chorwacki bramkarz Górnika nie dał się zaskoczyć. Jeszcze lepszą sytuację "Miedziowi" mieli minutę później. Z prawej strony piłkę w pole karne wrzucił Damian Zbozień, strzał głową oddał Papadopulos, ale futbolówka odbiła się od zewnętrznej części poprzeczki i wyszła poza boisko. Przyjezdni odpowiedzieli dwoma kontratakami. Najpierw bliski szczęścia był Bartosz Śpiączka, ale jego strzał z ostrego kąta końcówkami palców na rzut rożny sparował Konrad Forenc. Chwilę później na uderzenie z dystansu zdecydował się Grzegorz Piesio, ale piłka lecąca w środek bramki wpadła "do koszyczka" golkiperowi gospodarzy.

- Szkoda, że nie udało mi się wykorzystać mojej okazji, ale kąt miałem prawie zerowy. Nie da się ukryć, że po prostu przyjmujemy Zagłębie na swojej połowie i nastawiamy się na szybkie ataki. Mam nadzieję, że po zmianie stron coś wpadnie - mówił w przerwie Śpiączka. - Nie jesteśmy do końca zadowoleni ze swojej postawy w pierwszych 45 min. Stworzyliśmy za mało fajnych akcji. Musimy zagrać zdecydowanie lepiej, żeby 3 pkt. zostały w Lubinie - rzucił Łukasz Janoszka.

Druga połowa wyglądała podobnie. W dalszym ciągu to Zagłębie było częściej w posiadaniu piłki i stwarzało więcej dogodnych okazji, ale cały czas szwankowało wykończenie. Kilkukrotnie szczęścia próbował... stoper Maciej Dąbrowski, który często dochodził do pozycji strzeleckich po licznych stałych fragmentach. Najlepszą okazją był jednak rzut karny dla lubinian, podyktowany za faul Leandro na Krzysztofie Janusie. Do piłki ustawionej na 11 metrze podszedł Papadopulos ale... nie trafił w bramkę! Piłka po jego strzale o kilka centymetrów minęła lewy słupek bramki Rodicia. Warto nadmienić, że podyktowanie w tej sytuacji jedenastki było mocno kontrowersyjne. Co prawda był kontakt pomiędzy Leandro a Janusem, ale dynamiczny skrzydłowy Zagłębia dodał sporo od siebie.

Ta sytuacja nie podłamała jednak gospodarzy, którzy do ostatnich minut walczyli o pełną pulę. W 89 min piłka trafiła do rezerwowego Arkadiusza Woźniaka, który jednak oddał zbyt lekki strzał, aby pokonać Rodicia. To mogło się zemścić już minutę później, gdy oko w oko z Forencem stanął Śpiączka, ale bramkarz "Miedziowych" dobrze skrócił kąt i odbił jego uderzenie nogami. - Uciekły nam dwa punkty. Zawsze gramy o zwycięstwo, ale ostatnio nam to nie wychodzi. Czujemy duży zawód. Trochę boli ten niewykorzystany karny, ale nie mamy pretensji do "Papy". W następnym meczu się przełamie. Do końca pozostało jeszcze wiele kolejek - powiedział po meczu niepocieszony Łukasz Piątek.

W 80. minucie Michal Papadopoulos nie wykorzystał rzutu karnego. Strzał obok słupka.

Gazeta Wrocławska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24