Pasieka: Futbol bywa przewrotny

Janusz Woźniak /Dziennik Bałtycki
Pasieka: Futbol bywa przewrotny
Pasieka: Futbol bywa przewrotny Ryszard Kotowski (Ekstraklasa.net)
- Wiosną zdobyliśmy sześć punktów i to nie jest zły wynik, bo wiele zespołów ekstraklasy tych punktów zdobyło mniej - mówi w rozmowie z Januszem Woźniakiem trener Arki - Dariusz Pasieka.

Miał Pan już okazję obejrzeć zapis czy retransmisję meczu Arki z Cracovią? Czy w ogóle ma Pan zwyczaj powtórnego oglądania spotkań swojej drużyny?
Oczywiście, że mam taki zwyczaj, chociażby po to, aby dość emocjonalne wnioski i spostrzeżenia z ławki trenerskiej - dokonane jeszcze w trakcie gry - potwierdzić już na spokojnie, kiedy miną meczowe emocje. I muszę przyznać, że czasami to, co oglądane na żywo wydawało się olbrzymim błędem zawodnika, drużyny, po takim powtórnym obejrzeniu ocenia się już inaczej, raczej łagodniej. Ponadto od wiosennej części rozgrywek 48 godzin po meczu otrzymujemy za pośrednictwem Ekstraklasy SA - przygotowany przez specjalistyczną firmę dysponującą odpowiednim programem komputerowym - zapis meczu wraz z jego analizą. To bardzo cenny materiał pozwalający ocenić cały zespół, jak również grę poszczególnych zawodników.

Czyli ma Pan taką wiwisekcję zawodnika. Co zrobił dobrze, co zrobił źle. Po prostu kwity na każdego?
To jest już pana spiskowa teoria. Ja z tych analiz wyciągam to, co w naszej grze było dobre i pokazuję drużynie i poszczególnym piłkarzom. Oczywiście analizujemy też błędy, ale szukając od razu takich rozwiązań, które pomogą je wyeliminować.

Otrzymuje Pan analizę gry Arki czy także przeciwników?
Dostępny jest zapis i analiza wszystkich spotkań z danej kolejki ekstraklasy. Inni więc mogą zobaczyć jak gra Arka, a ja po ostatniej kolejce mogę bliżej przyjrzeć się boiskowym poczynaniom warszawskiej Polonii w Lubinie, bo właśnie z Polonią gramy najbliższe spotkanie. Zatem to działa w każdą stronę i nie ma już potrzeby wysyłać obserwatorów na mecze naszych ligowych rywali.

Czy z tych analiz wynika na przykład, że Arka przeprowadziła więcej składnych ataków w przegranych meczach z Ruchem i Zagłębiem, niż w wygranym spotkaniu z Cracovią? Takie przynajmniej można było odnieść wrażenie, oglądając te mecze po raz pierwszy.
Tak, w tym stwierdzeniu jest sporo racji. Mecze nie wygrywa się statystyką, czasem posiadania piłki, ilością stworzonych sytuacji, oddanych strzałów, wykonywanych rzutów rożnych. W ogólnym rozrachunku liczą się bramki, czyli skuteczność, a w drugą stronę liczba błędów popełnionych w defensywie. Po prostu futbol jest przewrotny i w tym też tkwi jego uroda. A wracając do Cracovii, to w tym meczu potrafiliśmy uniknąć błędów w defensywie, a jednocześnie nasza skuteczność była zadowalająca. Prosta, teoretycznie, recepta na zdobycie trzech punktów. Oczywiście ona nie opisuje walki, zaangażowania, ambicji, a te wszystkie wolicjonalne cechy na końcowy rezultat też miały ogromny wpływ.

Z czterech wiosennych spotkań dwa wygraliście. Przy takiej tendencji 50 procent zwycięstw do końca sezonu utrzymanie w ekstraklasie będzie pewne?
To znowu statystyka, a liczy się tylko boiskowa rzeczywistość. Wiosną zdobyliśmy sześć punktów i to nie jest zły wynik, bo wiele zespołów ekstraklasy tych punktów zdobyło mniej. Przecież mogliśmy na przykład cztery spotkania zremisować, bylibyśmy zespołem bez porażki na wiosnę, co mogłoby poprawiać samopoczucie, ale w tabeli mielibyśmy o dwa punkty mniej i pozycję spadkową. To jeszcze jeden argument za tym jak przewrotny potrafi być futbol.

Przejdźmy może do spraw kadrowych w zespole. Tu pytań jest sporo. Co z kontuzjowanymi, co z Mawaye, który bramkarz jest teraz pierwszy w Arce?
Może po kolei. Wojtek Wilczyński wraca do treningu, gorzej jest z Mateuszem Siebertem, którego uraz jest ciągle diagnozowany i być może będzie musiał mieć jeszcze przerwę w treningach. Wraca do gry Michał Płotka, ale on zacznie powrót do meczowej dyspozycji od występu w zespole młodej ekstraklasy, wreszcie Marcin Wachowicz zaczyna treningi indywidualne. Joseph Mawaye trenuje, pali się do gry, ale ciągle nie ma jego certyfikatu, a na pewno przydałby się w drużynie. Bramkarze? Mam dwóch dobrych, sprawdzonych, z których każdy może grać. Dla trenera to komfortowa sytuacja.

Mówił Pan, że każdy wiosenny mecz będzie jak finał. Zostało ich jeszcze dziewięć, ale ten najbliższy z Polonią w Warszawie będzie jak superfinał. Punkty zdobyte na Polonii będą się liczyły nawet nie podwójnie, a potrójnie.
Tę wiedzę mamy nie tylko my, ale i nasi rywale. Polonia pomimo ostatniej porażki w Lubinie wcale nie grała tam źle. Na pewno nie pojedziemy do stolicy, aby poprawić samopoczucie trenera Jose Mario Bakero i jego piłkarzy. Mamy wręcz odwrotne plany…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24