Pasieka: W naszym zawodzie nic nie jest pewne

Jacek Żukowski / Gazeta Krakowska
Ostatnie wyniki Cracovii sprawiły, że zaczęto mówić o zmianie Dariusza Pasieki na innego trenera. - Każdy z nas, trenerów, jest narażony na taką ewentualność i każdy z nas wie, podpisując kontrakt, że on się kiedyś kończy - mówi w obszernym wywiadzie szkoleniowiec "Pasów".

Zostaje Pan w Cracovii?
Skoro jestem na treningu... Dlaczego miałbym nie zostać?

Profesor Filipiak być może czeka na Pana decyzję, powiedział, że nie może Pan spać spokojnie, bo wyniki są słabe!
Trudno mi powiedzieć, co miał na myśli, nie będę tego komentował.

Jaka jest recepta na poprawę gry Cracovii?
Potrzeba więcej zimnej krwi przy ostatnim podaniu. Stuprocentowa sytuacja to według niektórych jest wtedy, gdy piłka nie trafia do bramki albo bramkarz obroni. Ja trochę inaczej na to patrzę. Widzę zawodników, ich sposób poruszania się w polu karnym i uważam, że szwankuje nam właśnie to ostatnie podanie.

Drużyna gra nie to, co Pan chce...
Cały czas o tym rozmawiamy, staramy się to wyeliminować, ale jak widać, nie jest to bynajmniej proste. W meczu z Zagłębiem graliśmy za wolno od tyłu, za wolno rozgrywaliśmy akcje, a przeciwnik zdążył się cofnąć i nie było kontry. Nie potrafimy na razie tego błędu wyeliminować. Może to problem natury psychicznej, brak niezbędnej w takich sytuacjach pewności siebie. Ale wcześniej ta pewność była, bo przecież mecz z Zagłębiem był pierwszym przegranym od początku października na własnym stadionie. Ten stadion zawsze nam pomagał, szkoda, że teraz zabrakło nam właśnie pewności siebie.

W tej chwili największy problem zawodników Cracovii to brak pewności siebie?
Pewność siebie bierze się z tego, że ktoś potrafi na siebie wziąć odpowiedzialność na boisku, chce pójść do przodu i zrobić coś więcej. A dzisiaj wszyscy tkwią w defensywie. Mówiąc o defensywie, mam na myśli kwestie mentalne. Nie wiem, z czego to wynika.

Profesor Filipiak przyczynę porażki w ostatnim meczu widział w niedostatecznym zaangażowaniu zawodników. Czy podziela Pan ten pogląd?
Ma prawo taką rzecz powiedzieć. Myślę, że można było trochę więcej z siebie dać i może by to nawet wystarczyło na Zagłębie.

Myśli Pan o radykalnych zmianach w składzie, skoro ci, na których Pan dotychczas stawiał, nie potrafią czy nie mogą zrealizować taktyki?
Aż takiego dużego wyboru to nie mam. Szukam jakiejś koncepcji wspólnie z moimi asystentami. Zagłębie dwa wcześniejsze mecze zagrało inaczej niż spotkanie z nami i okazało się, że przyniosło to efekt. Może więc i my powinniśmy coś zmienić?

Czy będzie Pan widział w szerszym składzie tych zawodników, których Pan ostatnio nie wybierał do "18" meczowej?
To byli tylko Puzigaca, Steblecki i Straus. Mamy 20 zawodników w tej chwili, no i kontuzjowanego Radomskiego. Na pozycji defensywnego pomocnika, gdzie może grać Steblecki, próbujemy różnego rodzaju koncepcje i rywalizacja tutaj jest chyba największa. Ze strony Strausa oczekiwałbym więcej i w tym momencie koło się zamyka, jeśli chodzi o alternatywę.

Liczy się Pan z tym, że może stracić w każdej chwili posadę?
Każdy z nas, trenerów, jest narażony na taką ewentualność i każdy z nas wie, podpisując kontrakt, że on się kiedyś kończy.

Jak się przygotowuje zespół, mając świadomość, że Michał Probierz był w Cracovii na rozmowach?
A czy są dowody na to, że był? Skoro nie ma dowodów, to dla mnie nie ma pytania.

A jest różnica w podejściu drużyny, która wie, że klub szuka nowego rozwiązania?
Jeśli coś może wpływać na drużynę, to ostatnia porażka.

Pan jest uodporniony na informacje o trenerach?
Jeszcze raz powtarzam, jestem w Cracovii i wykonuję swoją pracę, tak jak to było do tej pory. Nic się nie zmienia. A że było iluś tam trenerów na meczu z Jagiellonią? Ja nikomu nie mogę zabronić przyjeżdżania na mecz.

Czy czuje Pan, że mecz z ŁKS-em może zadecydować o Pana przyszłości w Cracovii?
W naszym zawodzie nic nie jest pewne...

Zawodnicy sami przyznają, że "nie grają w piłkę".
Samokrytyka jest zawsze pozytywnym aspektem, choć dużo ludzi jej nie stosuje. Najlepszą metodą jest solidnie trenować w tygodniu, wyjść z dobrym nastawieniem na mecz piątkowy i zrobić wszystko, by zdobyć trzy punkty, które by nam oczywiście bardzo pomogły, ale nie rozwiążą naszych problemów. Do końca ligi będzie trwała walka o utrzymanie.

Nie chciał Pan mówić, ile Cracovia ma zdobyć punktów w pierwszych trzech meczach. Ma tylko dwa. Czy te stracone punkty są możliwe do odrobienia?
Uważam, że są, z prostego powodu - w naszej lidze każdy z każdym może wygrać, Górnik zwyciężył z Legią, Bełchatów z Polonią Warszawa czy z Lechem. Nie jest tak, że tracąc punkty z bezpośrednim rywalem, nie można ich odzyskać z rywalem trudniejszym. Nadzieja zawsze umiera ostatnia. Jeśli teraz stracimy nadzieję, to nie mielibyśmy po co tu być. Skończmy ligę po 20. kolejce, i tyle. Zrobimy wszystko, by walczyć do samego końca.

Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24