Pavol Stano może wzmocnić ekipę Termaliki

Piotr Pietras/Gazeta Krakowska
W drugim meczu wyjazdowym niecieczanie doznali drugiej porażki. Tym razem przegrali (0:2) z trzecią drużyną poprzedniego sezonu, Jagiellonią Białystok.

Beniaminek z Niecieczy zagrał zdecydowanie lepiej niż tydzień temu w inauguracyjnym meczu w Gliwicach. Na koncie nadal nie ma jednak punktów i jako jedyny w ekstraklasie nie strzelił gola.

- Rzeczywiście, w meczu w Białymstoku nasza gra wyglądała dużo lepiej niż w spotkaniu z Piastem. Rywal był jednak zdecydowanie mocniejszy i niestety nie zdołaliśmy zdobyć choćby jednego punktu - mówi szkoleniowiec Termaliki Bruk-Betu Piotr Mandrysz. - Cały czas uczymy się ekstraklasy. Analizujemy naszą postawę w meczach, staramy się wyciągać wnioski. Wierzymy, że każde kolejne spotkanie będzie lepsze i wreszcie ruszymy z miejsca.

W meczu z Jagiellonią zespół z Niecieczy starał się dłużej utrzymywać przy piłce i budować akcje ofensywne od tyłu, nie wyglądało to jednak tak dobrze jak w poprzednim sezonie na zapleczu ekstraklasy. Zawodnicy Termaliki Bruk-Betu mieli bowiem spory problem z pressingiem rywali.

Niecieczanie nie mając nic do stracenia, o wiele odważniej zagrali w drugiej połowie. Przeprowadzili kilka składnych akcji, po których nie tylko mogli doprowadzić do wyrównania, ale nawet i objąć prowadzenie. Najpierw idealnej sytuacji nie wykorzystał Emil Drozdowicz, natomiast chwilę później Wojciech Kędziora trafił w poprzeczkę.

- Szkoda, że nie zdobyliśmy wtedy gola, gdyż dalszy przebieg meczu mógłby być dla nas o wiele korzystniejszy. To jednak tylko gdybanie - przyznaje szkoleniowiec "Słoników".

Faktem jest jednak, że grając w I lidze, niecieczanie w trakcie meczów z mocnymi rywalami potrafili wypracować sobie pięć-sześć klarownych sytuacji bramkowych, z których dwie wykorzystali i wygrywali spotkanie. W ekstraklasie proporcje te wyglądają zupełnie inaczej. W meczu z Jagiellonią zawodnicy z Niecieczy mieli dwie okazje bramkowe i obie zmarnowali. Między innymi dlatego nie wywieźli z Białegostoku ani jednego punktu.

Inna sprawa, że w porównaniu z poprzednim sezonem nie najlepiej spisuje się także linia obrony, która nie stanowi monolitu. Okazało się, że zastąpienie duetu środkowych obrońców Jakub Czerwiński - Bartosz Kopacz nie jest takie proste. Grającym za nich w tym sezonie Dawidowi Sołdeckiemu i Michałowi Markowskiemu nie można odmówić ambicji i woli walki, ale na tle graczy z ekstraklasy ich postawa nie wyglądała najlepiej. Obaj cały czas uczą się, nie ma się co dziwić, że popełniają błędy.

Niewykluczone, że w najbliższym czasie linię defensywną "Słoników" wzmocni doświadczony obrońca. Jednym z głównych kandydatów jest 38-letni Słowak Pavol Stano, który w poprzednim sezonie występował w Podbeskidziu Bielsko-Biała.

Po meczu w Białymstoku zespół z Niecieczy udał się do Bydgoszczy, która jest jednym z etapów podróży do Stargardu Szczecińskiego. Tam jutro (godz. 17.30) w meczu I rundy Pucharu Polski zespół Termaliki Bruk-Betu zmierzy się z rewelacją poprzedniej edycji pucharowych rozgrywek, drużyną Błękitnych.

Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24