PGE Stali Mielec znów nie udało się wygrać. Tym razem drużynę Artura Skowronka zatrzymał GKS Tychy

Kuba Zegarliński
Bartosz Nowak (na biało) strzelił gola dla Stali Mielec
Bartosz Nowak (na biało) strzelił gola dla Stali Mielec Krzysztof Kapica
Po ubiegłotygodniowej porażce z ŁKS-em Łódź, teraz przyszedł remis z GKS-em Tychy. PGE Stal Mielec w ostatnich dwóch meczach zdobyła jeden punkt, a to mogą wykorzystać bezpośredni konkurenci w walce o awans.

– Pojedziemy tam z dużą dozą motywacji i konkretnymi działaniami taktycznymi. Pomysł i plan mamy przygotowany. Nastawienie jest bardzo bojowe – podkreślał przed meczem w Tychach trener PGE Stali, Artur Skowronek.

Rzeczywiście, mielczanie od początku meczu starali się grać swoje, być przy piłce i dominować przeciwnika.

Tak jak jednak w piłce jest, że nie zawsze ten kto ma przewagę, strzela gole. Tak mogło też być w Tychach, bo GKS w 9.minucie trafił w słupek, a konkretnie zrobił to Omar Monterde po uderzeniu z rzutu wolnego.

W kolejnych minutach ciężar spotkania przesunął się w stronę boiska, obie drużyny znalazły się w klinczu i jedynie kwestią czasu było, kto pierwszy wyprowadzi cios.

Klincz trwał do 22.minuty, gdy przed szansą stanął Grzegorz Tomasiewicz. Tylko heroiczna interwencja obrońcy GKS-u sprawiła, że mielczanie nie objęli prowadzenia.

Co jednak się odwlecze, to nie uciecze. 120 sekund po szansie Tomasiewicza, piłkę do siatki skierował Bartosz Nowak. Akcja była popisowa: Tomasiewicz rozegrał piłkę z Janoszką, który dograł idealnie pod nogi Nowaka. On musiał tylko zmieścić piłkę z bliskiej odległości.

Mielczanie mogli podwyższyć w 38.minucie. Szybkość pokazał Prokić, który zgubił obrońców GKS-u, wyszedł na sytuację sam na sam z bramkarzem, ale spudłował nie trafiając nawet w światło bramki.

Druga połowa rozpoczęła się podobnie jak pierwsza, od przewagi mielczan, którzy jednak dali się zaskoczyć po stałym fragmencie gry i o ile w pierwszej połowie uratował ich słupek, to teraz nie mieli już tyle szczęścia.

Rosły obrońca GKS-u Tychy, Łukasz Sołowiej, zdobył gola głową po rzucie rożnym w 51.minucie meczu.

Po wyrównaniu, oba zespoły znów znalazły się w klinczu, nikt nie chciał zaryzykować, nikt nie potrafił się przedostać w groźnej sytuacji pod bramkę przeciwnika.

Dopiero w 67.minucie przed niezłą okazją stanął Mendi (kilka minut wcześniej wszedł na boisko za Janoszkę), ale dał się dogonić obrońcy GKS-u.

Hiszpański napastnik przed kolejną szansą stanął w 80.minucie, tym razem jednak piłkę spod nóg wygarnął mu Marcin Biernat.

Ostatecznie wynik do końca nie uległ już zmianie i mielczanie musieli zadowolić się jednym punktem. Szkoda, bo w przebiegu całego meczu byli zespołem nieco lepszym.

GKS Tychy - PGE Stal Mielec 1:1 (0:1)

Bramki: 1:0 Nowak 24, 1:1 Sołowiej 51.

GKS: Jałocha – Grzybek, Biernat, Sołowiek, Daniel – Adamczyk (62 Bernhardt), Steblecki, J. Piątek, Grzeszczyk, Monterde – Piątkowski. Trener Ryszard Tarasiewicz.

PGE Stal: Kiełpin – Spychała, De Amo, Dobrotka, Getinger – Tomasiewicz (87 Gojko), Soljić, Urbańczyk (87 Gąsior), Nowak, Janoszka (61 Mendiguchia) – Prokić. Trener Artur Skowronek.

Żółte kartki: Grzybek (GKS) - Getinger, Mendi, Tomasiewicz, Urbańczyk.

Łukasz Wroński, piłkarz Stali Mielec po meczu z ŁKS Łódź

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: PGE Stali Mielec znów nie udało się wygrać. Tym razem drużynę Artura Skowronka zatrzymał GKS Tychy - Nowiny

Wróć na gol24.pl Gol 24