Piast Gliwice. Gerard Badia o przyszłości: Jedyną ofertę jaką dostałem, to od mojej teściowej

Tomasz Kuczyński
Gerard Badia.
Gerard Badia. Polska Press
Piast Gliwice wrócił w środę do treningów po przerwie świąteczno-noworocznej. Kapitan mistrzów Polski Gerard Badia przyznał, że tęsknił za trenowaniem i mówił o tym, czy zostanie w Gliwicach po rundzie wiosennej.

Piast pierwszy trening miał na boisku ze sztuczną murawą w Rybniku-Kamieniu. Wcześniej w Gliwicach z dziennikarzami kapitan drużyny Gerard Badia.

Badia o tęsknocie za trenowaniem:

Już się stęskniłem za trenowaniem. Byłem na wakacjach, ale już 4-5 dni temu rozmawiałem z żoną, że brakuje mi treningu. Byłem z rodziną odpoczywałem, to były fajne wakacje.

O celu na rundę wiosenną:

Widzicie jak wygląda tabela. Nie będzie łatwo być w pierwszej ósemce. Oczywiście, chcemy skończyć sezon znów jako mistrz, ale pierwszy cel jest prosty: być w ósemce, a potem walczyć. Jest dużo drużyn, które chcą być pierwszej ósemce, dlatego nie będzie łatwo. Pierwszy mecz, który mamy tu z Zagłębiem Lubin – jak przegrasz, to spadasz na 9 albo 10 miejsce, jak wygrasz, to znowu oddychasz. Będzie się działo, będzie zabawa!

O swej przyszłości:

Rozmawiałem dużo z rodziną o planach. W tym momencie jeszcze nie wiem. Mam w kontrakcie zapis jaka liczba rozegranych minut od razu przedłuża mi umowę, Jestem w tym klubie już siedem sezonów, sześć lat. Czuję się tutaj dobrze, ale nie mogę myśleć tylko o sobie, ale też o żonie, dzieciach. Nie zarabiam milionów, żeby po karierze sobie żyć w domu i wypoczywać. Muszę planować życie. Chcę grać dalej w piłkę, bo to kocham. Kiedy jestem na wakacjach od razu widzę, że wystarczy tydzień bez piłki i już tęsknię. Nie wyobrażam sobie ani jednego dnia, wstać z łóżka i iść do innej pracy. W tym momencie nie mogę tak zrobić, bo wiem, że nie będzie to dobre dla mnie, dla mojej głowy, dla mojej rodziny. Chcę dalej grać w piłkę. Tutaj jestem bardzo zadowolony. Nie wiem, czy to jest mój pierwszy czy drugi dom, bo jestem więcej tutaj niż w Hiszpanii. Jak zapytać moją córkę, skąd jesteś, to mówi, że z Gliwic. Zobaczymy. Najpierw chcę dograć ten sezon w Piaście, zostawiać serce na boisku. Na razie moja głowa skupiona jest na Piaście.

O tym, co będzie po sezonie:

Jak będą wypełnione minuty na boisku, to kontrakt automatycznie się przedłuży. Będę miał umowę z Piastem. Gdybym chciał zmienić klub po zakończonym sezonie, iść na przykład do Rosji albo do Ameryki zarabiać więcej, oczywiście inny klub musi mnie kupić. Inaczej, gdybym chciał wrócić do domu, do Hiszpanii, gdy piłka nożna nie będzie na pierwszym miejscu. Wtedy będą inne rozmowy. W tej chwili piłka jest numerem jeden, bo nie wyobrażam sobie inaczej. Nie wiem jak będzie w następnym sezonie, nie chcę teraz za bardzo o tym myśleć, bo nie wyobrażam sobie mojego życia bez Piasta.

O tym, kto zdecyduje o jego przyszłości:

Siedliśmy z teściami (prowadzą firmę oponiarską – red.) i porozmawialiśmy jak dorośli ludzie, ale każdy musi żyć swoim życiem. Decydujemy ja i moja żona. Nie chcemy, aby to robili za nas inni ludzie, mogą się nazywać teściowie, czy Żelem (prezes Piasta – red.), bo ja decyduję o moim życiu i tyle.

O powrocie do treningów w Polsce:

Lecieliśmy z Hiszpanii razem z Jorge Felixem i Igorem Angulo z Górnika. Gdy przylecieliśmy do Katowic był jeden stopień, pamiętam, że pięć lat temu było minus 20. W Hiszpanii jak wylatywaliśmy było 6-8 stopni, ale gdy byłem na Teneryfie było 28.

O tym, czy lubi zimowe przygotowania:

Nie (śmiech). Ale trenerzy dobrze znają zawodników, wiedzą, że trzeba powoli wracać do zajęć. Jak w pierwszy dzień trenujesz na maksa, to jutro sala fizjoterapeutów będzie pełna ludzi. Jak jesz, pijesz i nie biegasz, to pierwszy dzień nie może być intensywny. Lubię okres zimowy za to, że gra się fajne sparingi, przeciwko fajnym drużynom. Gramy teraz z Łudogorcem. W sparingach mogłem grać przeciw Zenit Sankt Petersburg, CSKA Moskwa. To są fajne sparingi, właśnie w tym okresie zimowym.

O tym, czy ma oferty z innych klubów:

Zawszę żartuję z chłopakami w szatni, że jestem w Piaście tyle czasu, mam kilka bramek, kilka asyst, a nigdy nie miałem oferty. Inni zawodnicy mówią: mam ofertę milion euro z Chin, a ja miałem tylko jedną ofertę: moja teściowa mi oferowała pracę w Hiszpanii (śmiech). Raz kiedyś dawno rozmawiałem z Wisłą Kraków, kiedy dyrektorem sportowym był tam Hiszpan. Konkretnej oferty nie miałem. Może nie mają mojego telefonu? (śmiech).

Nie przegapcie

Zobaczcie koniecznie

Bądź na bieżąco i obserwuj

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Piast Gliwice. Gerard Badia o przyszłości: Jedyną ofertę jaką dostałem, to od mojej teściowej - Dziennik Zachodni

Wróć na gol24.pl Gol 24