Kibice Piasta na najważniejszy mecz w historii klubu przyszli pochodem z gliwickiego rynku. Na stadionie przy Okrzei przed spotkaniem odczuwało się nastrój radosnego oczekiwania. Cel był jasny: pokonać Lecha Poznań i świętować mistrzostwo Polski. Mecz oglądało najwięcej widzów od czasu powstania nowego stadionu, czyli komplet 9913.
Zobacz zdjęcia:
My jesteśmy kierowcą tego autokaru, mu trzymamy kierownicę w ręku, a Legia siedzi z tyłu – mówił przed meczem kapitan Piasta Gerard Badia.
Sytuacja była jasna: zwycięstwo Piasta oznaczało mistrzowski tytuł niezależnie od wyniku Legii, która równolegle grała z Zagłębiem Lubin.
Na początku lepsze wrażenie sprawiał „Kolejorz”, który niespodziewanie ruszył do przodu, co na szczęście dla gliwiczan skończyło się tylko rzutami rożnymi. Gospodarze wyglądali na spiętych wagą meczu, grali niepewnie w obronie. W 11. minucie Piast wreszcie wyprowadził kontrę, po której Matus Putnocky złapał piłkę po strzale z 16 metrów Jorge Felixa. Hiszpański pomocnik w 20. minucie ponownie zatrudnił słowackiego bramkarza Lecha. W „międzyczasie” Legia zdobyła bramkę i była wirtualnym mistrzem Polski.
Piast wrócił na tron w 27. minucie. Piotr Parzyszek wykorzystał nieporozumienie obrońcy Rafała Janickiego z bramkarzem, który niepotrzebnie wybiegł przed pole karne. Napastnik gospodarzy przejął piłkę ominął Putnocky’ego i strzelił do pustej bramki! Kibice oszaleli ze szczęścia, a Parzyszek fetował dziewiątą bramkę w sezonie.
Lech po stracie bramki znów ruszył do ataku i Jakub Szmatuła miał ręce roboty. Pomógł mu też słupek, gdy główkował Nikola Vujadinović. Nerwy kibicom Piasta uspokoili piłkarze Zagłębia Lubin, którzy w Warszawie doprowadzili do wyrównania.
Nie przegapcie
Początek drugiej części był podobny do tego, co widzieliśmy od pierwszej minuty. Znów goście atakowali, a po jednym z rzutów rożnych Szmatuła był w opałach.
Kiedy do Gliwic dotarła wiadomość o prowadzeniu lubinian w Warszawie kibice zaczęli skandować „Zagłębie, Zagłębie”. Mistrzostwo Polski dla Piasta wydawało się już niezagrożone!
Lech chciał jeszcze coś zmienić, ale widać było, że gliwiczanie są już pewni swego. Kibice końcówkę oglądali na stojąco, a po ostatnim gwizdku nastąpił szał radości.
Mistrzowski tytuł po 30 latach wrócił na Śląsk. W 1989 roku zdobył „majstra” Ruch Chorzów, w którym grał Waldemar Fornalik. Teraz powtórzył ten sukces jako trener Piasta. Piękna historia. Kibice już w trakcie meczu skandowali jego nazwisko oraz „Waldek King”!
Po meczu przy Okrzei zaczęła się wielka mistrzowska feta, która potem przeniosła się na ulice i rynek Gliwic.
Piast Gliwice – Lech Poznań 1:0 (1:0)
1:0 Piotr Parzyszek (27)
Piast: Szmatuła – Pietrowski, Sedlar, Czerwiński, Kirkeskov – Konczkowski (79. Jodłowiec), Dziczek, Valencia, Hateley, Felix (90. Badia) – Parzyszek (71. Papadopulos).
Lech: Putnocky – Wasielewski, Janicki, Vujadinović, Tomasik – Skrzypczak (79. Marchwiński), Gajos, Makuszewski, Jevtić, Kostewycz (66. Klups) – Kołodziej (63. Jóźwiak).
Sędziował: Szymon Marciniak (Płock)
Widzów: 9.913 (komplet)
Zobaczcie koniecznie
- Radość kibiców Piasta po meczu Jagielloni ZDJĘCIA KIBICÓW
- Legia - Piast 0:1. Fornalik ograł mistrzów! Kibice to siła
- Dramat Zagłębia Sosnowiec. Spadek z Ekstraklasy jest faktem
- Raków w Ekstraklasie: Wielka feta na stadionie ZDJĘCIA
- Najpiękniejsze sporstmenki na Śląsku i w Zagłębiu ZOBACZ
- Kalendarz Sportowy: nadzy sportowcy i szczytny cel ZDJĘCIA
Michał Materla przed KSW 49
Gerard Badia: Nigdy nie czułem takiej radości!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?