Piast Gliwice przed meczem z Lechią Gdańsk. Rewelacja sezonu z liderem w niezdobytej twierdzy OPINIE

Tomasz Kuczyński
19.10.2018 rok. Mecz 12. kolejki Lotto Ekstraklasy: Piast Gliwice - Lechia Gdańsk 1:1.
19.10.2018 rok. Mecz 12. kolejki Lotto Ekstraklasy: Piast Gliwice - Lechia Gdańsk 1:1. Fot Arkadiusz Gola / Polskapresse
W piątek w 27. kolejce Lotto Ekstraklasy czeka nas prawdziwy hit: liderująca Lechia Gdańska zagra w trzecim w tabeli Piastem Gliwice. Przy Okrzei panuje pełna mobilizacja. Początek meczu Lechia – Piast o godz. 20.30.

Piast Gliwice ma na koncie pięć zwycięstw z rzędu. Zgromadził 46 punktów. Przed przerwą na reprezentację gliwiczanie wygrali u siebie z Miedzią Legnica 2:1. Lechia jest pierwsza w tabeli – 53 punkty. Podopieczni trenera Piotra Stokowca ostatnio uporali się w Sosnowcu z ostatnim tabeli z Zagłębiem 1:0. W środę przy Okrzei zorganizowano Media Day. Oto co powiedzieli nam Waldemar Fornalik, Piotr Parzyszek i Marcin Pietrowski.

OPINIE PRZED MECZEM LECHIA – PIAST

Waldemar Fornalik (trener Piasta Gliwice)

Piast ma pięć zwycięstw z rzędu. Czy w przerwie na reprezentację udało się utrzymać dyspozycję zespołu?

Mam nadzieję. Wszystko robiliśmy, aby tak było. Oczywiście jakieś drobne urazy, czy uraz Joela Valencii, powoduje, że w dalszym ciągu jest to sprawa wymagająca czasu żeby określić kto będzie gotowy do gry w pierwszej „11”. Joel będzie brany pod uwagę w tym meczu, natomiast czy zagra – decyzja będzie zapadała w ostatniej chwili.

Patryk Dziczek jest waszym podstawowym zawodnikiem, a dopiero wrócił po meczach reprezentacji U-21 z Anglią i Serbią.

Muszę to brać pod uwagę, bo grał 90 i 75 minut. Na pewno nie jest to bez wpływu na jego dyspozycję. Dzisiaj Patryk jest w klubie, ma rozruch, odnowę. Będziemy też dyskutowali, zastanawiali się, czy jest w stu procentach gotowy do występu od pierwszej minuty.

Sam fakt, że gracie w piątek, a potem w środę, bierze pan całościowo w przygotowaniach?

Układ nie jest zły, że gramy w piątek, w środę, później w sobotę. Gorzej byłoby, gdybyśmy grali niedziela-środa-sobota. Uważam, że obecny układ jest dobry. Na pewno bierzemy to pod uwagę, jak również to, że mamy pierwszy taki tydzień, gdy są trzy mecze w tygodniu. Później w fazie finałowej na początku są trzy mecze w tygodniu, tydzień przerwy, jest kolejka, po tygodniu końcówka, znów są trzy mecz w tygodniu, więc końcówka sezonu będzie bardzo intensywna i każdy zawodnik będzie bezcenny w tej sytuacji.

Czy przerwę w lidze przeznaczyliście jeszcze na poprawienie motoryki, w kontekście tej intensywnej końcówki?

Różnicowaliśmy obciążenia w tym okresie. Zawodnicy mieli trzy dni wolnego. To było bardzo ważne, bo widzieliśmy jak przystąpili do zajęć po tych kilku dniach odpoczynku. Dzisiaj jest tak, że oprócz naszych wrażeń wzrokowych, gdy widzimy jak zawodnicy funkcjonują w treningu, są bezpośrednie dane wynikający z analizy z urządzeń. Było widać w tych dniach, że zawodnicy byli naprawdę bardzo zaangażowani. To też fajnie rokuje i prognozuje na przyszłość.

Patrząc na to, co zostało do zakończenia sezonu podstawowego, ten mecz z liderem jest najtrudniejszym sprawdzianem dla Piasta?

Na papierze wygląda, że jest to jeden z najtrudniejszych meczów w rundzie zasadniczej. Ale jest to też taki mecz, gdzie liczymy, że kibiców będzie więcej, pora jest ciekawa. Na pewno takie mecze nakręcają drużynę. Nie trzeba też specjalnie motywować zawodników.

Patrząc na grę Lechii i Piasta, to liderowi możecie „leżeć”. To Piast lubi dominować, prowadzić grę, a Lechia raczej wykorzystuje jedną kontrę, stały fragment gry.

Trudno się nie zgodzić, tak jest zdecydowanie. Dlatego musimy mieć plan na ten mecz. Oczywiście nie zamierzamy odejść od tego, że chcemy grać w piłkę, kreować, ale musimy być jeszcze bardziej czujni, jeszcze bardziej uczuleni na te atuty Lechii, które ta drużyna bez wątpienia posiada. To, że jest na pierwszym miejscu, ma taką zdobycz punktową, ma swoją wymowę.

Pięć zwycięstw z rzędu Piasta i trzecie miejsce w tabeli też robi wrażenie. Spodziewał się pan, że będzie tak dobrze?

Zawsze trzeba się spodziewać, no ale na pewno wszystkich z nas jak gdyby przerosło to, w sensie oczekiwań. Na pewno liczyliśmy na zdobycz punktową. Mogliśmy sobie wymarzyć taką serię i chcielibyśmy to podtrzymać, żeby przede wszystkim punktować.

Jest trzecie miejsce. Piast może jeszcze coś wyżej uszczknąć?

Liga pokaże. Myślę, że pokazujemy w tych meczach, że praktycznie jesteśmy w stanie wygrać z każdym.

Myślicie tylko od meczu do meczu, czy dalej też?

Każdy ma swoje ukryte ambicje, marzenia, no ale trudno nie koncentrować na najbliższym meczu, bo można myśleć w przód, jednak każdy mecz nas weryfikuje, pokazuje, czy te marzenia i cele w dalszym ciągu będą realne. Jeżeli nie będzie się myślało, co przed nami za 2-3 dni, to trudno myśleć dalej.

Piotr Parzyszek (napastnik Piasta)

Piast był w gazie, ale przyszła przerwa na reprezentację. Żałujecie?

Nie. Myślę, że dla nas był odpowiedni moment, bo widzieliśmy, że ten mecz z Legnicą nie był łatwy. Wygrywaliśmy 2:0, strzelili na 2:1, przy 2:2 mogło się wszystko zmienić. Mamy pięć zwycięstw z rzędu i naładowane baterie, aby grać do końca sezonu.

Z Lechią zapowiada się trudny mecz, chociażby na style gry jakie prezentujecie.

Dlatego wiem, że będzie to zupełnie inny mecz niż Lechii w Sosnowcu. To nie będzie łatwy mecz – oni lubią grać z kontry, my prowadzić grę, oni mają dobrą organizację gry, ale my też. Zobaczymy, co będzie. Musimy tam jechać ze świeżą głową, świadomi tego, co tej pory osiągnęliśmy, jechać po swoje.

W piątek zagrają pierwszy zespół z trzecim. Zapowiada się hit kolejki.

Myślę, że to będzie trudny mecz, ale cała presja będzie po stronie Lechii. Oni mają pierwsze miejsce, muszą je utrzymać. My nie mamy chyba nic do stracenia.

To znaczy, że remis też będzie dobry?

My zawsze jedziemy po trzy punkty, obojętnie z kim gramy i gdzie. Zależy jak będzie się mecz układał, czy w końcówce będziemy „cisnąć” po trzy punkty, czy może punt wystarczy. Od pierwszej minuty zagramy o zwycięstwo.

Lechia męczyła się w Sosnowcu z ostatnim w tabeli z Zagłębiem.

My też na końcu męczyliśmy z Miedzią. To jest taka faza w sezonie, gdy mecze z drużynami grającymi o utrzymanie, nie są łatwe. Widzieliśmy mecz Lechii z Sosnowce, ale myślę, że w piątek to będzie kompletnie inne spotkanie.

Lechia w tym sezonie u siebie jeszcze nie przegrała.

Czytałem, że jeszcze nikt tam nie wygrał. No to musimy sprawić, że będziemy pierwszą drużyną

Marcin Pietrowski (wychowanek Lechii w barwach Piasta)

Szkoda, że będąc w gazie mieliście przerwę w lidze na mecze reprezentacji?

Ciężko powiedzieć. Zobaczymy już niedługo. Rzeczywiście byliśmy w zwyżkowej formie, ale tę przerwę też mądrze wykorzystaliśmy. Był czas na odpoczynek, ale też na ciężką pracę. Dlatego pozytywnie patrzymy na najbliższe dni.

Trenowaliście w Kamieniu?

Tak. W poprzednim tygodniu mieliśmy dwa mocniejsze dni, gdzie ciężej potrenowaliśmy.

Czy jako wychowanek Lechii przed meczem z tym zespołem odczuwa pan szybsze bicie serca?

Wiadomo, że troszeczkę mocniej bije, ale jestem w Gliwicach praktycznie już czwarty rok. Na pewno będzie to inny mecz, ale już nie ma co przesadzać. Sentyment jest, ale jadę tam jak po swoje, żeby wygrać mecz.

W piątek gracie mecz na szczycie Lotto Ekstraklasy.

Medialnie na pewno większa presja jest na Lechii niż na nas. Jedziemy do lidera, więc myślę, że to na nich spoczywa piętno takiego musu, to oni muszą wygrać. My tworzymy jakąś niespodziankę i w zasadzie, to co ugramy, będzie na nasz plus.

Jedziecie do niezdobytej twierdzy.

W każdym meczu mieliśmy swój plan. Chcemy utrzymywać się przy piłce, tylko z Górnikiem Zabrze nam to nie do końca wychodziło, ale byliśmy konsekwentni. W ostatnich meczach, które wygrywaliśmy, widać było piętno naszego stylu, to samo chcemy kontynuować w Gdańsku.

Piłkarze Piasta zgodnie odsuwają od siebie myśli dotyczące celu końcowego, zawsze mówicie o najbliższym meczu. Jednak mecz w Gdańsku może być odpowiedzią na pytanie, w jakim miejscu jest Piast w tym sezonie?

Fajnie, że wszyscy tak samo podchodzimy do tego, że to co się dzieje, nie ma na nas wpływu. Cieszymy się z każdego następnego zwycięstwa, nie wybiegamy w daleko idące plany, nie myślimy już o końcu sezonu, co będzie, co się wydarzy. Myślimy o najbliższym meczu. Patrząc w tabelę można oczywiście wnioskować, że coś fajnego zaczyna się powoli tworzyć. Mecz z Lechią może rzeczywiście odpowiedzieć na pytanie, na co będzie stać Piast w końcówce sezonu.

Trudno jest jednak odciąć się myślami od miejsca w tabeli. Jak to robicie?

Niepotrzebnie jest sobie tworzyć dodatkową presję. Mamy w pełni świadomych zawodników. Wydaje mi się, że każdy po cichu ma ambicje i wiadomo, że chciałby zdobyć mistrzostwo Polski, ale stąpamy twardo po ziemi. Wiemy w jakiej sytuacji jesteśmy, na co nas stać. Wiemy, że tabela krystalizuje się dość korzystnie, ale też jak jedna czy druga seria zwycięstw albo porażek może ją zmienić.

Wiosną Lechia nie wygląda tak dobrze jak jesienią. Zasługuje na pozycję lidera?

W każdym sezonie mają bardzo dobrą, szeroką kadrę, bardzo dobrych zawodników i myślę, że to nie jest przypadek, że są tak wysoko. My patrzymy tylko na siebie i nie będziemy dużo rozmyślać jakich Lechia ma zawodników, tylko jak chcemy tam zagrać.

Czy jest jednak jakiś zawodnik Lechii, którego powinniście się obawiać?

Na mnie największe wrażenie od początku robił Lukas Haraslin, który jest fantastycznym skrzydłowym. Nie boi się pojedynków „jeden na jeden”, to on ciągnie grę Lechii do przodu.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

Krzysztof Piątek o reprezentacji Polski

Robert Lewandowski o meczu Polska - Łotwa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Piast Gliwice przed meczem z Lechią Gdańsk. Rewelacja sezonu z liderem w niezdobytej twierdzy OPINIE - Dziennik Zachodni

Wróć na gol24.pl Gol 24