Piast nie zwalnia tempa! Obrońcy gliwiczan zapewnili wygraną ze Śląskiem (RELACJA, ZDJĘCIA)

Maciej Jakubski
Śląsk Wrocław - Piast Gliwice
Śląsk Wrocław - Piast Gliwice PAWEL RELIKOWSKI / POLSKA PRESS
Zespół Piasta Gliwice nadal jest w rewelacyjnej formie. Podopieczni Radoslava Latala tym razem wywieźli komplet punktów z Wrocławia. Gole w meczu ze Śląskiem zdobyli obrońcy: Hebert i Uros Korun. Dla gospodarzy trafił Kamili Biliński.

Trener Tadeusz Pawłowski trochę zaskoczył składem, sadzając na ławce Petera Grajciara. Oczywiście, Słowak ma 32 lata i miał prawo nie wytrzymać kondycyjnie tygodniowego maratonu Śląska. Zamiast niego do składu wskoczył Tom Hateley. W obronie trener Pawłowski musiał dokonać wymuszonej zmiany. Za zawieszonego za kartki Adama Kokoszkę zastąpił Paweł Zieliński, który zagrał na prawej stronie, a na lewą powędrował Mariusz Pawelec. Trener Radoslav Latal aż tak bardzo nie eksperymentował, tylko posłał do boju tą samą jedenastkę, co w meczu z Lechią.

Mecz rozpoczął się od ataków Śląska. Dwa razy dobrze atakował Flavio Paixao, ale najpierw niecelnie dośrodkował do Kamila Bilińskiego, a po chwili z ostrego kąta oddał niecelny strzał. W 4. minucie to jednak goście powinni wyjść na prowadzenie. Po dośrodkowaniu Patrika Mraza stoperzy Śląska zachowali się jak juniorzy i sam na sam z Mariuszem Pawełkiem znalazł się Martin Nespor. Bramkarz wrocławian wygrał ten pojedynek. W 7. minucie po rzucie rożnym niezbyt udanie piąstkował Pawełek, ale strzał Radosława Murawskiego zza pola karnego został zablokowany. W 10. minucie po wrzutce Mraza z piłką minęli się Kamil Vacek i Nespor.

Szybko zrewanżował się Biliński mocnym, kąśliwym strzałem z dystansu, który jednak minął słupek bramki Jakuba Szmatuły. Dopiero w 19. minucie piłkarze stworzyli kolejną sytuację. Po długim wrzucie Pawelca, Biliński ładnie obrócił się z piłką i strzelił obok bramki. Piast szybko pokazał pazury. Najpierw Nespor spóźnił się ze strzałem, a dobitkę Murawskiego na raty wybił Piotr Celeban, a kilkadziesiąt sekund później z dystansu uderzył Sasa Zivec. Piłka minęła bramkę Pawełka. W 24. minucie wrocławianom dopisało niesamowite szczęście. Strzał Nespora zza pola karnego zatrzymał się na słupku, a dobitka Mraza na Celebanie.

Kilka kolejnych minut, to przewaga Śląska, choć nie zakończona celnym strzałem. Za to w 31. minucie atomowym strzałem z ok. 40 metrów popisał się Hebert, ale Pawełek był na posterunku. Dwie minuty później dobrą sytuację mieli gospodarze, ale Biliński zamiast strzelać, podał do Jacka Kiełba, którego strzał został zablokowany. W kolejnej akcji Kiełb poradził sobie z Pietrowskim, ale źle zagrał pod bramkę do Bilińskiego. W 40. minucie świetną kontrę Śląska dobrze rozprowadził Biliński podając do Flavio, który obsłużył napastnika celnym podanie, ale Bilińskiemu zabrakło sił na oddanie dobrego strzału.

Kiedy wydawało się, że przewagę uzyskuje Śląsk i to on zdobędzie bramkę, w 44. minucie Piast objął prowadzenie. Kiełb bez sensu sfaulował Marcina Pietrowskiego, z wolnego dośrodkował Mraz i w polu karnym Krzysztof Danielewicz bez walki pozwolił oddać strzał głową Hebertowi. Piłka po ręce Pawełka wpadła do siatki. Do przerwy 0:1. Chyba zasłużone, bo goście mieli chyba groźniejsze sytuacje, choć przez pierwszą połowę trwała wymiana ciosów.

Drugą połowę lepiej zaczęli goście. Po kontrze w 49. minucie, groźnie, acz niecelnie, uderzał Josip Barisić. W 53. minucie Kiełb nie sięgnął dośrodkowania Zielińskiego. W 59. minucie, po kilku minutach ataków, Śląskowi udało się wyrównać. Kiełb popędził z piłką z własnej połowy, minął kilku piłkarzy Piasta i zagrał prostopadle do Bilińskiego. Napastnik wrocławian z ostrego kąta ulokował piłkę w siatce. Śląsk nie cieszył się jednak za długo z prowadzenia. W 63. minucie Mraz skiksował przed polem karnym, piłka trafiła przypadkowo do Urosa Koruna, którego strzał odbił się od Tomasza Hołoty i piłka wtoczyła się do siatki gospodarzy.

Minutę później do wyrównania mógł doprowadzić Hateley, ale jego atomowy strzał z dystansu przeleciał nad poprzeczką bramki Szmatuły. W 70. minucie dość niespodziewanie z piłką w polu karnym znalazł się Marcel Gecov, ale zamiast uderzyć technicznie, to strzelił z całej siły wzdłuż bramki. W 75. minucie dobry, celny strzał oddał Grajciar, ale Szmatuła był na posterunku. W 80. minucie z dystansu strzelał Murawski, ale lekko i niecelnie. W 87. minucie znowu z dystansu próbował Hateley, ale znowu nad poprzeczką. W końcówce mieliśmy jeszcze kuriozalny błąd Pawełka, który wypuścił piłkę z rąk, który jakimś cudem nie zakończył się bramką. Wynikiem sprawiedliwym byłby pewnie remis, ale Piast okazał się skuteczniejszy i zgarnął pełną pulę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24