Piast wykorzystał osłabienie Podbeskidzia i znokautował rywala w końcówce

Wojciech Grzegorzyca
Piast Gliwice - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:0
Piast Gliwice - Podbeskidzie Bielsko-Biała 3:0 LUCYNA NENOW / POLSKA PRESS
W pierwszym niedzielnym meczu Ekstraklasy, Piast Gliwice pokonał u siebie Podbeskidzie Bielsko-Biała (3:0). Worek z bramkami rozwiązał się w samej końcówce, tuż po czerwonej kartce dla Adama Deji.

Pierwsze minuty, zgodnie z przewidywaniami, należały do Podbeskidzia. Goście już w 3. minucie stworzyli sobie dogodną sytuację do zdobycia bramki. Piłkę dograną w pole karne przez Kołodzieja musnął Demjan i pod bramką Szmatuły zrobiło się gorąco, bo futbolówka minimalnie minęła prawy słupek. Szczęścia próbował także sam Kołodziej, który sprzed pola karnego uderzył nad bramką. Z podobnej odległości próbował strzelać także kapitan Podbeskidzia - Sokołowski, ale piłka po jego strzale wylądowała prosto w rękach dobrze ustawionego Szmatuły. Wszystkie ataki Górali kończyły się w podobny sposób.

Na liczne ataki Podbeskidzia próbowali raz za razem odpowiadać gospodarze. Zazwyczaj akcje gliwiczan kończyły się jednak na kilku kontaktach z piłką. Pozostałe luki szczelnie wypełniała defensywa zespołu z Bielska-Białej. Najgroźniej pod bramką Zajaca było w 33. minucie, kiedy piłka po strzale Wilczka wylądowała na górnej siatce. Gospodarze w końcówce pierwszej części spotkania uzyskali optyczną przewagę, co jednak nie przełożyło się na wynik rywalizacji. W pierwszej części spotkania kibice zgromadzeni na stadionie przy Okrzei zobaczyli więcej żółtych kartek niż celnych strzałów.

W drugiej połowie, podobnie jak w pierwszej odsłonie, najmocniejszą bronią gości były strzały z dystansu. Efekt również był identyczny, bo piłka zazwyczaj trafiała wszędzie, tylko nie w światło bramki. Najbliżej wpakowania futbolówki do bramki rywali był Kołodziej, który w 66. minucie słabszą nogą próbował zaskoczyć Szmatułę, który jednak był na posterunku.

Odpowiedzią na ataki Podbeskidzia był m.in. Wilczek i Jurado. Pierwszy z nich był bliski zdobycia bramki w 57. minucie, kiedy pomylił się nieznacznie, uderzając głową po dośrodkowaniu Podgórskiego. Jurado z kolei kilka minut później starł się z Zajacem, ale sędzia zasygnalizował, że Hiszpan był na pozycji spalonej. W podobnej sytuacji w 76. minucie znalazł się Hebert, który uderzył prosto w interweniującego bramkarza Podbeskidzia. Defensor Piasta zrehabilitował się w 85. minucie i głową wpakował piłkę do bramki. Dwie minuty później na 2:0 podwyższył z bliska drugi z obrońców - Osyra. W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry strzałem klatką piersiową wynik na 3:0 ustalił Wilczek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24