Do zdarzenia doszło w sobotę 4 maja około godziny 15 .00. Wówczas druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej byli przed kościołem w Byczynie, gdzie czekali na mszę z okazji Dnia św. Floriana, swojego patrona.
Jak donosi portal Kluczbork 112 w pewnym momencie usłyszeli głośny, metaliczny dźwięk. Przypominał odgłos jadącego walca. Po chwili na ulicę Kościelną wjechało pod prąd volvo XC90. Co ciekawe, auto... nie miało opon po stronie pasażera. Samochód jechał na aluminiowych felgach.
Strażacy chcieli zatrzymać pojazd, ale kierująca wyjechała z rynku i pojechała w stronę ronda na drodze krajowej. Druhowie pobiegli za nią. Dzięki temu widzieli, że odjechała krajową jedenastką w stronę Poznania.
Strażacy poprosili o pomoc postronnego kierowcę, który zabrał ich do swojego auta (do kościoła przyszli na piechotę) i razem z nim ruszyli w pogoń. Kobietę udało się dogonić dopiero po kilkunastu kilometrach, w Siemianicach.
Jak relacjonowali druhowie, jechała z bardzo dużą prędkością, nie reagowała na sygnały świetlne i dźwiękowe. W pewnym momencie mogła nawet uderzyć w barierki przy drodze.
Przed Opatowem skręciła w kierunku Bolesławca. Jechała bardzo szybko i niebezpiecznie. Kilkakrotnie tylko cudem nie zderzyła się z pojazdami jadącymi z przeciwnej strony.
Dopiero w Bolesławcu (powiat wieruszowski) udało się ją zatrzymać po tym, jak wjechała w ślepą drogę. Strażacy zabrali jej kluczyki z auta i przekazali policji, z którą cały czas byli w kontakcie.
Po przebadaniu alkomatem okazało się, że kobieta miała 2,3 promila alkoholu w organizmie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
