Najdziwniejsze jest to, że na tym meczu były obecne osoby posiadające zakazy stadionowe. Ten instrument prawny walki z chuligaństwem na polskich stadionach miał być cudownym środkiem na poprawę bezpieczeństwa podczas rozgrywek ligowych w Polsce. Pomysł może i był dobry, ale czy są one egzekwowane w należyty sposób? Czy kary finansowe za zakłócanie piłkarskich widowisk przez wybryki grupy kiboli nie są za niskie?
Pytania te pozostają jak na razie bez odpowiedzi. Co prawda rząd z Donaldem Tuskiem na czele stara się walczyć z przejawami bandytyzmu na polskich stadionach poprzez drastyczne środki jakimi jest zamykanie stadionów. Polski Związek Piłki Nożnej oraz Ekstraklasa S.A. postanowiły ponadto wprowadzić zakaz udziału w ostatnich czterech kolejkach ligowych kibiców gości.
Wydaje się, że najlepszym wyjściem z tej patowej sytuacji byłoby wprowadzenie bardziej dokładnego systemu identyfikacji kibiców oraz lepszego monitoringu. Takie rozwiązania wprowadzono na zachodzie Europy, gdzie potyczki bandytów na stadionach są marginalnym problemem. Jeżeli mówi się, że w Polsce dąży się do poziomu ligi angielskiej, która w wielu przypadkach przedstawiana jest za wzór godny naśladowania pod względem bezpieczeństwa nie należałoby wprowadzić takich samych rozwiązań, które sprawdziły się w Wielkiej Brytanii, gdzie osoba, która próbuje rozrabiać na stadionie jest karana zakazem stadionowym oraz bardzo wysoką grzywną. Zamykanie stadionów jako sposób na poprawienie bezpieczeństwa na pewno nie jest wyjściem z sytuacji.
Czy takie rozwiązania są dobrym pomysłem, czy raczej uderzają w prawdziwych kibiców?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?