W weekend w wałbrzyskiej okręgówce rozegrano tylko jeden zaplanowany mecz. Resztę odwołano. W okręgówce legnickiej zagrano tylko trzy razy. W Jeleniej Górze - nie było żadnego meczu na tym szczeblu, a we Wrocławiu rozegrano ledwie jeden. W dolnośląskiej IV lidze dokończono cztery mecze, a szczebel wyżej (III liga) nie odbyły się konfrontacje Unii Turza Śląska ze Stalą Brzeg, Karkonoszy Jelenia Góra z Polonią Słubice i Śląsk II Wrocław ze Stilonem Gorzów Wielkopolski. A mówimy tu tylko o sześciu "tabelach", nie wspominając o rozgrywkach w najniższych klasach - A i B. Dolnośląski Związek Piłki Nożnej szacuje, że ucierpieć mogło w regionie od 70 do nawet 110 klubów piłkarskich.
Nawet na boiskach, które nie zostały zalane, ale po prostu po obfitych opadach stoją na nich kałuże, trudno rozgrywać mecze. Dla naturalnej nawierzchni to może być problem, żeby się zregenerować, a przecież wiele stadionów znalazło się całkowicie pod wodą.
- W poniedziałek rano zorganizowaliśmy pilną naradę z dyrektorami podokręgów. Zastanawiamy się, w jaki sposób zorganizować rozgrywki. Na kiedy przekładać mecze. Czy na wiosnę? Jak pomóc klubom. Sytuacja jest dynamiczna. Z niektórymi klubami cały czas nie mamy nawet kontaktu - m.in. z Kłodzka, Kudowy, Lądka-Zdroju, Dusznik, Międzylesia. Patrzymy też na to, co dzieje się w Oławie i w wzdłuż Odry - mówi Andrzej Padewski, prezes Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej.
W tej chwili DZPN zabezpieczył 200 tys. zł z rezerwy budżetowej na pomoc poszkodowanym klubom.
"W związku z tym, zwracamy się z apelem o informowanie o szkodach wyrządzonych przez żywioł. W tej sprawie do dyspozycji klubów pozostaje Andrzej Padewski, prezes Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej" - informuje związek. Wszelkie informacje można uzyskać pisząc na maila [email protected].
Niektóre z odwołanych meczów już mają nowe terminy. Były też takie sytuacje, że drużyny nie mogły zagrać, bo ich piłkarze zwyczajnie walczyli z żywiołem jako cywile, zwykli ludzie, ale też działają w OSP. Tak było m.in. z meczem Gryf Gryfów Śląski - KS Łomnica (PRZECZYTAJ).
W Wałbrzychu będzie walkower
Do kontrowersyjnej sytuacji doszło w niedzielę przed spotkaniem Górnik Wałbrzych - Górnik Nowe Miasto Wałbrzych (klasa okręgowa). Mecz miał zacząć się o godz. 16, ale na kilkanaście minut przed pierwszym gwizdkiem oba kluby poinformowały na Facebooku, że nie zagrają ze sobą. Górnik Nowe Miasto przyjechał co prawda na stadion rywala, ale nie chciał grać.
- Chcieliśmy grać. Boisko nadawało się do gry. Co więcej - zawodnicy „Nówki” też chcieli grać. Nie wiem pani prezes wpadła do nas i zadecydowała że nie gramy bo idziemy ratować miasto. To było około 14:45 - mówi trener Adrian Mrowiec z Górnika Wałbrzych cytowany przez Sportowy Wałbrzych TV. - Też zostawiłem dom z wodą w pobliżu i pompą. Każdy z nas w tej sytuacji ma jakieś problemy, ale ten temat można było załatwić inaczej. Normalnie. Chcieliśmy grać, ale pewnie byśmy się dogadali - dodaje.
Co dalej będzie z tym spotkaniem? Jak poinformował nas prezes Padewski tu „sytuacja jest skomplikowana”, inna niż w przypadku Gryfa i Łomnicy. Przyznał, że w tym przypadku Górnikowi Wałbrzych zostanie przyznany walkower m.in. dlatego, że rywal przyjechał na miejsce i zrezygnował z gry na kilka kwadransów przed pierwszym gwizdkiem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?