W ostatnią sobotę radomskie „Luksiary” przegrały u siebie ważny mecz z Olimpią Szczecin 2:3. Do 60 minuty radomianki prowadziły 2:0 po golach Aleksandry Szydło. Trener Wojciech Pawłowski słusznie podkreślił, że była to najlepsza godzina w ekstraklasie jego drużyny. To co potem się wydarzyło, było już niewytłumaczalne. Dwa rzuty rożne, trochę zamieszania i gapiostwa i Czwórka straciła trzy gole w dziewięć minut. Gorzej, że szczecińska Olimpia również walczy o utrzymanie i wynik tego pojedynku zepchnął Czwórkę na ostatnie miejsce w tabeli. Zawodniczki z Radomia długo nie wychodziły z szatni. Były mocno załamane tym co się wydarzyło.
- Dziewczyny mocno przeżyły tą porażkę. Minęło kilka dni i jeszcze to w nas siedzi. Myślę, że najważniejszym dla nas zadaniem, na najbliższe dni, to podniesienie morale tego zespołu. Zespół jest mocno rozbity i w poniedziałek bardzo długo w gronie sztabu szkoleniowego rozmawialiśmy z dziewczynami. Wszyscy dochodzimy do wniosku, że zimę przepracowaliśmy solidnie, piłkarsko nasza gra wygląda dużo lepiej i widać to było w sobotę do 60 minuty. Potem jednak nastąpiła tragedia i pozostaje nam się podnieść. Trzeba walczyć cały czas, dopóki mamy szanse. Strata do bezpiecznej strefy jest niewielka, to tylko dwa punkty i przed nami sporo spotkań - zapowiada trener Czwórki, Wojciech Pawłowski.
W środę o godz. 17 Czwórka zagra z w Sosnowcu z Czarnymi. To 12-krotny mistrz Polski, jeden z najbardziej utytułowanych klubów. Ostatnie mistrzostwo sosnowiczanki zdobyły w 2000 roku, ale w tym sezonie nawiązują do bogatej tradycji. Zajmują trzecią lokatę w tabeli i chcą powalczyć o brązowy medal. Przeciwko radomiankom, gospodynie zagrają bez defensorki, reprezentantki Polski, Dagmary Grad, która będzie pauzować za kartki.
- To osłabienie dla Czarnych, ale mają tak mocną kadrę, że zagra inna zawodniczka i łatwo nam nie będzie - dodaje trener Pawłowski.
Zawodniczki z Radomia wiosną jeszcze nie wygrały, ale muszą przede wszystkim poprawić linię ataku. Do Sosnowca pojedzie niemal cała drużyna, ale zabraknie jedynie Małgorzaty Stefańskiej, którą na miejscu zatrzymają sprawy osobiste.
- Być może zajdą jakieś zmiany w składzie wyjściowym, choć najważniejsze dla nas to pozbierać się po ostatnim meczu. Jeśli wytrzymamy psychicznie, to na boisku powalczymy o niespodziankę - dodaje trener.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?