Piłkarscy giganci ze świata otwierają u nas szkoły futbolu

Arkadiusz Nauka
Arkadiusz Nauka
Szkółka piłkarska Borussii Dortmund to wyjątkowa sprawa
Szkółka piłkarska Borussii Dortmund to wyjątkowa sprawa Arkadiusz Nauka
- Urodziłem się i wychowałem w Goczałkowicach-Zdroju. Tutaj kształtował się mój charakter, który doprowadził mnie do miejsca, w którym jestem. W pewnym momencie poczułem, że chciałbym się jakoś odwdzięczyć. Jako fundacja pomyśleliśmy, że dobrym pomysłem byłoby utworzenie akademii piłkarskiej właśnie tutaj przy udziale jednego z największych europejskich klubów, z którym tak bardzo zżyłem się w ostatnich latach - mówił Łukasz Piszczek podczas uroczystości, na której została zainaugurowana działalność akademii piłkarskiej BVB właśnie w Goczałkowicach-Zdroju, rodzinnej miejscowości 65-krotnego reprezentanta Polski.

Szkółka piłkarska Borussii Dortmund to wyjątkowa sprawa z kilku względów. Po pierwsze, klub z Zagłębia Ruhry jeszcze nigdy nie otworzył akademii poza granicami Niemiec.

Sam Carsten Cramer, dyrektor zarządzający sprzedaży i marketingu w Borussii Dortmund, przyznaje, że to wielka sprawa, dogłębnie przemyślana, bo przecież taki projekt to zawsze ryzyko, nigdy nie ma pewności, że zainwestowany czas i pieniądze kiedyś się zwrócą.

Po drugie, klub z Dortmundu akademię otwiera w bardzo małej miejscowości. Goczałkowice-Zdrój są co prawda bardzo dobrze skomunikowane, położone blisko drogi krajowej nr 1, ale jednak nie jest to wielki ośrodek miejski, a w takim łatwiej zapełnić boiska treningowe dziećmi. Po trzecie, projekt pokazuje olbrzymie przywiązanie samego Łukasza Piszczka do miejsca, w którym się wychował, i dowodzi, że dzięki chęci i determinacji można osiągnąć bardzo wiele.

- Kiedy trzy lata temu poznałem ten projekt, wierzyłem w niego, jednak być i widzieć, że jest w stu procentach zrealizowany - to duża sprawa. Bez rozwoju młodych ludzi Borussia nie byłaby w tym miejscu, w którym jest teraz. Moim marzeniem jest zaszczepienie większej liczbie dzieci „wirusa” piłki nożnej - mówi Carsten Cramer.

Borussia daje know-how, a fundacja i ministerstwo pieniądze

Pasja - to słowo głównie przewija się w rozmowie z Łukaszem Piszczkiem i jego współpracownikami, kiedy rozmawiamy na temat piłkarskiej akademii. Nikt nie ma wątpliwości, że dobrze prosperująca szkoła piłkarska to świetny biznes. Modelowo powinno to wyglądać tak - dzieci trenują pod okiem najlepszych trenerów, mają świetne warunki, boiska, infrastrukturę - słowem wszystko, czego im trzeba, aby skupić się na rozwoju piłkarskich umiejętności. Oprócz tego, trenerzy kształtują ich charakter, przygotowują do przyszłych wyzwań, gry pod presją.

Zawodnicy, dojrzali i oszlifowani, trafiają do pierwszego zespołu Borussii, która następnie za wielkie pieniądze sprzedaje ich do wielkich europejskich klubów. To scenariusz idealny, ale wiadomo, że nie każdy z młodych chłopców, którzy trafiają do akademii, będzie w przyszłości wielkim piłkarzem. I tu wracamy do słowa, które jest wytrychem. Pasja - tym kieruje się akademia Łukasza Piszczka. Sam piłkarz podkreśla, że ważniejsze od zrobienia wielkiej kariery są codzienna praca nad sobą i czerpanie radości ze sportu.

Taką argumentacją przekonał do siebie pracowników Ministerstwa Sportu i Turystyki, którzy w ramach „Programu inwestycji o szczególnym znaczeniu dla sportu” przekazali Fundacji Łukasza Piszczka dofinansowanie w kwocie 4 milionów zł, które pomoże sfinansować budowę całej potężnej infrastruktury sportowej w Goczałkowicach-Zdroju. Tam szkolić się będą adepci futbolu pod okiem trenerów z Borussii Dortmund, czyli świetnych specjalistów. Zresztą potencjał ludzki tego projektu jest naprawdę imponujący.

Dyrektorem sportowym akademii będzie Michał Zioło, członek Fundacji Łukasza Piszczka, pracujący od kilku lat w Borussii Dortmund. Michał Zioło wprost definiuje cel. Akademia BVB w Goczałkowicach-Zdroju ma być najlepszą akademią w Polsce. Dodaje jednak, że do tego potrzeba wiele pracy i działania metodą małych kroczków.

- To, że Łukasz doszedł do takiego miejsca, to jest wynik ciężkiej pracy i tego, że zawsze dawał z siebie wszystko. Będziemy chcieli przekazywać wszystkim dzieciom ten dobry przykład, kształtować ich charakter, żeby piłka nożna wpłynęła no to, jakimi ludźmi będą w przyszłości - mówi Michał Zioło. - Pomysł stworzenia akademii tlił się w naszych głowach od lat. Chcemy stworzyć dzieciom szansę zrobienia kariery jako piłkarz, ale też - co ważniejsze - jako człowiek. Czujemy wielką dumę i odpowiedzialność. Musimy być pełni pasji, jeśli chcemy oczekiwać tej pasji od dzieci na boisku - dodaje Zioło.

Pełna profesjonalizacja i boiska za miliony złotych

W Niemczech sobie boiska budujcie, a nie ludziom pod oknami - rzuca do wizytujących obiekty akademii dziennikarzy jedna z mieszkanek domu jednorodzinnego, który stoi w sąsiedztwie nowiutkiego boiska z wielkim logo Borussii Dortmund. Po chwili dodaje: Jakby nie było na co pieniędzy wydawać.

Właśnie ten przykład zaściankowości i krótkowzroczności lokalnych malkontentów jest najlepszym dowodem na to, że w tej niewielkiej gminie, położonej na skraju konurbacji górnośląskiej, dzieją się wielkie rzeczy. Wyżej wymienione boisko to jeden z trzech obiektów budowanych przez Fundację Łukasza Piszczka. Do wartej niemal 9 milionów złotych inwestycji doliczyć należy jeszcze profesjonalne zaplecze socjalne i sanitarne. A wszystko to powstaje na terenach klubu LKS Goczałkowice-Zdrój, czyli ukochanego klubu Łukasza Piszczka.

Jak to dokładnie wygląda w liczbach? Budowane są trzy boiska - jedno główne i dwa treningowe. Główne ma wymiary 105x68 m i ma nawierzchnię naturalną z trawy hybrydowej. Jest też wyposażone w oświetlenie technologii LED. Do tego instalacja drenarska, system nawodnienia, piłkochwyty i boksy dla zawodników rezerwowych.

Budowane są też boiska treningowe. To większe z polem gry o wymiarach 105x68 m jest zlokalizowane w linii boiska głównego na wschód od niego. Tam też będzie nawierzchnia naturalna z trawy hybrydowej. Nieco mniejsze będzie za to drugie boisko treningowe. Boisko o nawierzchni z trawy syntetycznej z polem gry o wymiarach 75x60 m wyposażone będzie w oświetlenie oraz instalację drenarską.

Ale boiska to nie wszystko. Akademia BVB w Goczałkowicach-Zdroju będzie też miała profesjonalne zaplecze. Przy boisku ze sztuczną nawierzchnią zaprojektowano budynek szatni z pomieszczeniami odnowy biologicznej i rehabilitacji. Będzie też pomieszczenie biurowe i sala narad. Do tego musimy doliczyć budynki techniczne. Na wszystkich boiskach powstaną trybuny dla widzów.

Klose też otwierał szkołę futbolu. Dzieci uczyły się niemieckiego

Szkółka piłkarska pod patronem znanego futbolisty to u nas nie pierwszyzna. Pierwsza tego typu akademia powstała w podopolskich Chrząstowicach. Szkółka o nazwie Miro - na cześć Mirosława Klose, znanego piłkarza reprezentacji Niemiec urodzonego w Polsce - również jest nietypowa, bo powstała w miejscu, gdzie mieszka liczne grono mniejszości niemieckiej. Jej powstanie to wynik współpracy koła DFK Chrząstowice, Niemieckiego Towarzystwa Oświatowego i prywatnego inwestora. Co ciekawe, adepci akademii nie tylko uczą się grać w piłkę. Mogą tam też szlifować... naukę języka niemieckiego.

Ten przykład pokazuje, że inwestorzy piłkarskich akademii chętnie podpierają się piłkarskimi autorytetami. To zresztą główny mechanizm napędzający działanie tego typu projektów. Młodzi przyszli piłkarze muszą mieć wzór, do którego dążą. W Goczałkowicach to Łukasz Piszczek, a w Chrząstowicach Mirosław Klose. W Polsce wciąż jednak brakuje piłkarskich akademii sygnowanych nazwiskami znanych graczy.

Dzieci raczej trenują w szkółkach prowadzonych przez duże piłkarskie kluby. To zresztą najlepszy model biznesowy dla piłkarskiego przedsiębiorstwa. Takie marki jak Górnik Zabrze, Legia Warszawa czy Lech Poznań muszą szkolić młodych zawodników, aby w przyszłości na nich zarobić. Wolą „produkt” z własnej akademii, choć nie brakuje wyjątków. Przykładem jest choćby współpraca Górnika Zabrze z klubem Gwarek Zabrze. Do pierwszego zespołu Górnika często trafiają młodzi piłkarze wychowani w Gwarku, czego przykładem jest... Łukasz Piszczek.

Nie przegapcie

Barcelona w Warszawie. Tak się inwestuje w futbol

Borussia Dortmund nie jest pierwszym przykładem dużego europejskiego klubu, który otworzył w Polsce piłkarską akademię. W 2011 roku powstała w Warszawie FCB Escola Varsovia. To pierwsza w Europie, poza Hiszpanią, szkółka piłkarska słynnej FC Barcelony. Podobne akademie klub z Katalonii otworzył m.in. w Japonii, Dubaju, Egipcie, Chinach, Kuwejcie i Peru.

- Celem działalności jest przekazanie polskim dzieciom wzorców szkoleniowych i filozofii gry tego słynnego klubu. Najlepsi zawodnicy z tej szkoły będą mieli szansę kontynuowania swej kariery na Półwyspie Iberyjskim w ramach systemu opracowanego przez FC Barcelona - czytamy na stronie FCB Escola Varsovia.

Zobaczcie koniecznie

Zaskakująca wystawa STOP SMOG w Katowicach

Najciekawsze startupy na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach

Oczywiście oficjalna szkoła FC Barcelony w Warszawie nie gwarantuje, że w Polsce wyszkolimy nowego Messiego. Zwiększa jednak znacznie te szanse.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Piłkarscy giganci ze świata otwierają u nas szkoły futbolu - Dziennik Zachodni

Wróć na gol24.pl Gol 24