Piłkarska odskocznia od stanu wojennego

Kacper Reński
Polska reprezentacja ostatni sukces osiągnęła w 1982 roku
Polska reprezentacja ostatni sukces osiągnęła w 1982 roku Wikimedia Commons
Trudno doszukiwać się pozytywów, które miały miejsce w okresie stanu wojennego. To był nie wątpliwie koszmarny czas dla Polaków, jednak w 1982 roku polscy piłkarze dali rodakom powód do radości.

Co się działo w Polsce trzydzieści lat temu, wszyscy wiemy. Wojsko na ulicach, puste półki w sklepach, a w domach strach o jutro. Lecz wspomnienia zacznijmy od końca roku 1980 i od sytuacji piłkarskiej reprezentacji Polski.

Kilka dni przed pierwszym meczem eliminacyjnym do mistrzostw świata w Hiszpanii na warszawskim lotnisku Okęcie wybuchł skandal. Na zbiórkę drużyny w stanie wskazującym dotarł Józef Młynarczyk. Choć ówczesny selekcjoner stanowczo odesłał go do domu, w obronie kolegi stanęły ważne postacie drużyny: Zbigniew Boniek, Stanisław Terlecki oraz Władysław Żmuda. Trener reprezentacji, Ryszard Kulesza finalnie zabrał na zgrupowanie przedmeczowe całą czwórkę, jednak już kilkadziesiąt godzin potem, decyzją PZPN piłkarze zostali zawieszeni.

Debiutancki mecz eliminacyjny z Maltą w ogóle był bardzo specyficzny. Dość, że drużyna musiała sobie radzić bez czterech ważnych punktów drużyny, to w dodatku spotkanie skończyło się już w 77 minucie, ze względu na zamieszki jakie wywołali maltańscy kibice! Polska drużyna w tym momencie prowadziła 2:0 i taki wynik uznano za wiążący.

Po powrocie do kraju z funkcją selekcjonera pożegnał się Kulesza. Zastąpił go ówczesny trener Ruchu Chorzów, Antoni Piechniczek. Z nowym selekcjonerem Polacy bez większych problemów przebrnęli przez eliminacje do mundialu min. dwukrotnie pokonując NRD.

Wszystko układało się po myśli selekcjonera. Dzięki jego uporowi do drużyny mogli wrócić wcześniej zawieszeni piłkarze (wyjątkiem był Terlecki, który nie przyznał się do błędu i zakończył karierę reprezentacyjną). Wyniki meczów towarzyskich, także napawały optymizmem.

Sytuacja zmieniła się dzięki starszemu panu w wielkich okularach. Po ogłoszeniu stanu wojennego, żadna drużyna reprezentacyjna nie chciała z nami grać meczów sparingowych. Jedyną możliwością wejścia w rytm meczowy były mecze z polskimi drużynami klubowymi. Mając na uwadze to, że wiosną 1982 roku polska drużyna nie zagrała żadnego oficjalnego meczu międzypaństwowego szansę na dobry start w mundialu były marne.

W Hiszpanii trafiliśmy do grupy z Włochami, Kamerunem i Peru. Dwa bezbramkowe remisy na rozpoczęcie turnieju nie wskazywały na to, że Polska odegra ważną rolę w turnieju. Jednak po przekonującym zwycięstwie nad jedenastką z Peru, drużyna Piechniczka awansowała do drugiej rundy mistrzostw świata. Transmisję z meczów przeprowadzała Telewizja Publiczna, która stawała na głowie, aby na ekranach telewizorów nie było widać zawieszonych na trybunach transparentów antykomunistycznych.

W drugiej rundzie Polska zmierzyła się z Belgią i reprezentacją ZSRR. W meczu z „Czerwonymi Diabłami” prawdziwy popis swoich umiejętności dał Zbigniew Boniek. Polski napastnik uraczył 65 tysięczną publikę na słynnym Camp Nou, trzema bramkami. Późniejszy remis w rywalizacji, z reprezentacją realnych okupantów polskich ziem dał polskiej kadrze upragniony awans do półfinałów.

Do półfinału z Włochami przystąpiliśmy bez lidera drużyny, Zbigniewa Bońka. Popularny „Zibi” w meczu z ZSRR, otrzymał drugą żółtą kartkę, która wyeliminowała go z udziału w starciu z Italią. Bez Bońka i ze znakomitym Paolo Rossim jako rywalem Polacy ulegli 0:2 po nijakiej grze. Warto zaznaczyć, że także na tym spotkaniu rozciągnięto ogromnej wielkości transparent Solidarności, którego telewizja oczywiście nie pokazała.

Polscy piłkarze musieli szybko otrząsnąć się po przegranej z Włochami, gdyż już dwa dni później mieli rozgrywać mecz o trzecie miejsce. Do finału pocieszenia trafiła również reprezentacja Francji, która po nieprawdopodobnym dreszczowcu musiała uznać wyższość RFN. Trener Hidalgo, chyba z tylko znanych przez siebie powodów wystawił na spotkanie z Polską, rezerwowy skład. To się zemściło, gdyż podopieczni Antoniego Piechniczka wygrali z francuzami 3:2 zdobywając tym samym brązowe medale mistrzostw świata.

Turniej w Hiszpanii pokazał wielkość futbolu. Pomimo fatalnej sytuacji w kraju oraz możliwości dostatecznego przygotowania się do turnieju. Polska reprezentacja osiągnęła wielki sukces. Niestety był to ostatni jak dotąd pokaz wielkości polskiej piłki.

Więcej o reprezentacji Polski w naszym dziale specjalnym!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24