Piłkarski świat w cieniu tragedii Fabrica Muamby

Karol Woronowicz
W sobotnie popołudnie cały piłkarski świat obiegła informacja o ataku serca Fabrica Muamby, podczas meczu 1/4 finału Pucharu Anglii z Tottenhamem Hotspur. Stan zawodnika Boltonu wciąż jest krytyczny.

Lekarze co prawda przywrócili akcję serca, jednak jest jeszcze za wcześnie, aby stwierdzić, że zawodnik z całej sytuacji wyjdzie cało, nie wspominając nawet o powrocie do sportu. Niestety w ostatnich latach coraz częściej dochodzi do przypadków, kiedy piłkarze słabną podczas meczu bądź nawet umierają.

Sytuacją, która przed niespełna trzema laty wstrząsnęła całą Hiszpanią była śmierć Daniela Jarque. Ten 26-cio letni obrońca, wychowanek barcelońskiego Espanyolu zmarł 8 sierpnia 2009 roku, wskutek ataku serca. Zdarzenie to miało miejsce w czasie przedsezonowego zgrupowania, na którym Jorque wraz z drużyną przebywał we Włoszech. Informacja była o tyle szokująca, że zawodnik nie miewał wcześniej poważniejszych problemów ze zdrowiem, a wręcz przeciwnie, znajdował się w swojej życiowej formie. Nie umknęło to uwadze ówczesnemu i obecnemu trenerowi „Pericos” Mauricio Pochettino, który mianował Daniela kapitanem zespołu, zastępując wielką legendę klubu Raula Tamudo. Pamięć po tym zawodniku pozostała do dziś, a przyjaciele z boiska nieraz oddawali hołd swojemu zmarłemu koledze. Z największym rozgłosem spotkało się zachowanie Andresa Iniesty, który po strzeleniu bramki w finale mistrzostw świata przeciwko Holandii pokazał koszulkę z napisem „Dani Jarque na zawsze z nami”. W podziękowaniu za ten piękny gest, zawodnika Barcelony w kolejnym sezonie na wszystkich stadionach La Liga witały gromkie brawa.

Dwa lata przed śmiercią gwiazdy Espanyolu, na hiszpańskich boiskach życie stracił zawodnik Sevilli Antonio Puerta. Podczas ligowego spotkania z Getafe upadł na murawę i tylko dzięki błyskawicznej pomocy zawodników nie zakrztusił się własnym językiem. Puerta został natychmiast przetransportowany do szpitala, gdzie doszło do kolejnych zaników pracy serca. Po trzech dniach walki o życie zmarł. Jako przyczyny zgonu podawano niewydolność wielonarządową, co było o tyle zaskakujące, że zawodnik ten miał zaledwie 23 lata, a klubowi lekarze w przedsezonowych badaniach nie wykryli żadnych nieprawidłowości w organizmie zawodnika.

W 2003r., podczas turnieju Konfederacji w meczu Kamerun - Kolumbia zasłabł afrykański pomocnik Marc-Vivien Foé. Kilka godzin po zdarzeniu zmarł. Powodem śmierci, podobnie jak w poprzednich przypadkach była niewydolność serca. Dla upamiętnienia piłkarza zarówno w reprezentacji Kamerunu jak i w poprzednich klubach tego zawodnika (Olympique Lyon i RC Lens) zastrzeżono nr „17” z którym występował zawodnik.

Tego typu przykładów można podać niestety więcej. Do wymienionych wcześniej zawodników należałoby dodać Phila O'Donnella czy też Miklosa Fehera, a to i tak tylko najgłośniejsze przypadki. Ile razy słyszy się o zasłabnięciach w niższych ligach, a nawet wśród drużyn juniorskich.

Dzisiaj o życie walczy Fabrice Muamba i wszyscy na nowo zadają sobie pytanie o poświęceniu jakie przejawiają sportowcy, aby być najlepszym. Gdzie tak naprawdę istnieje granica pomiędzy pogonią za zwycięstwem, a szacunkiem do własnego zdrowia. Oczywiście w niektórych sytuacjach mamy do czynienia z wadami wrodzonymi jak np. u Miklosa Fehrera. Natomiast skala zjawiska, jakim powoli staje się śmierć sportowca na arenie jest przerażająca. Należy zwrócić uwagę, że wszystkie podane w tym przykłady odnoszą się tylko i wyłącznie do ostatnich 10 lat. Temat dopingu w świecie sportowców wydaje się tematem tabu, nikt oczywiście otwarcie nie oskarży kogoś o stosowanie niedozwolonych substancji, jednak jak racjonalnie można wytłumaczyć śmierć 23-letniego chłopaka. Oczywiście, ktoś może powiedzieć, że istnieją kontrole antydopingowe, jednak eksperci są zdania, że wiedza dotycząca medykamentów pozwalających na uzyskiwanie coraz lepszych wyników jest bardzo rozległa, na tyle że żadne komisje nie są w stanie zneutralizować tego problemu. Wystarczy posłużyć się przykładem reprezentantów Chin na Olimpiadzie w Pekinie. Zawodnicy gospodarzy tej imprezy zdobyli łącznie 100 medali, co było oczywiście absolutnym rekordem Chin na Igrzyskach Olimpijskich. Zagadką pozostaje jednak fakt, że po Olimpiadzie większość tych zawodników przepadła na kilkanaście miesięcy jak kamień w wodę, nie występując w kolejnych zawodach bądź też notując wyniki zdecydowanie słabsze.

Wszyscy z nas mają nadzieję, że finał historii Fabrica Muamby będzie szczęśliwy. Problem leży jednak dużo głębiej. Wyczynowy sport zbiera w ostatnim czasie zbyt duże żniwa, szczególnie ten na najwyższym poziomie. Wszyscy zachwycamy się ewolucją piłki nożnej, coraz szybszą grą, pięknymi zagraniami. Należy się jednak zastanowić czy nie tracą na tym główni aktorzy tych spektakli, czyli piłkarze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24