Piłkarze Górnika Łęczna powalczą w Łodzi o trzeci triumf w Betlic 1. lidze

(Piłkarze Górnika do Łodzi udali się będąc na fali, po dwóch ligowych zwycięstwach z rzędu)
(Piłkarze Górnika do Łodzi udali się będąc na fali, po dwóch ligowych zwycięstwach z rzędu) Kacper Pacocha/gornik.leczna.pl
Po dwóch kolejkach Betlic 1. ligi Górnik Łęczna na swoim koncie ma sześć punktów. Dzisiaj (5 sierpnia) o godzinie 20:30 zmierzy się na wyjeździe z Łódzkim Klubem Sportowym

Ekipa z Łęcznej patrzy na rywali z góry tabeli. Odniosła dwa zwycięstwa, na co złożyły się wyjazdowy triumf nad Stalą Stalowa Wola (1:0) i domowa wygrana ze Stalą Rzeszów (2:1). W obydwu przypadkach trzy punkty Górnikowi zapewniał rezerwowy w tych meczach, Damian Warchoł.

- Byliśmy bardzo zmotywowani i chcieliśmy wygrać przed własną publicznością. Pierwsza połowa miała wyrównany przebieg, a obie drużyny były ostrożne. Wszystko zmieniła jej końcówka i czerwona kartka dla naszego bramkarza (Branislava Pindrocha, który dzisiaj nie będzie mógł w związku z nią wystąpić - przyp. red.). W drugiej połowie zmieniliśmy już nastawienie i nie chcieliśmy narażać się na ofensywę rywali, którzy atakowali bokami. Wiedzieliśmy, że stworzymy sobie kilka sytuacji po kontratakach i przeprowadziliśmy takie zmiany, aby zwiększyć dynamikę w ofensywie. Mieliśmy też wiele szczęścia, ale nasza drużyna bardzo dobrze pracowała - mówi o potyczce z rzeszowianami Pavol Stano, trener Górnika. - Ostatecznie wygraliśmy to spotkanie, dlatego czuję z tego powodu ogromną satysfakcję. Często o losach takich meczów decydują indywidualności. Damian Warchoł już nie raz pokazał, że jest piłkarzem dużego kalibru. Bardzo się cieszę, że mam takiego zawodnika, że po raz kolejny pokazał jakość i także dzięki niemu wywalczyliśmy komplet punktów w tym spotkaniu - dodaje szkoleniowiec.

Miejscowi od 40. minuty grali w dziesiątkę po czerwonej kartce, za faul, Branislava Pindrocha. Słowaka dobrze w potyczce ze Stalą zastąpił Adrian Kostrzewski, którego kibice Górnika wybrali piłkarzem meczu, także brak nominalnej jedynki w bramce Górnika przed dzisiejszą konfrontacją nie wydaje się być wielkim zmartwieniem.

Rywal Góników, czyli zespół z Łodzi, na inaugurację nowej kampanii miał podjąć Wisłę Kraków, jednak potyczka została przełożona. W drugiej serii gier ŁKS przegrał natomiast w Gdyni z Arką 1:2, chociaż długo wydawało się, że wywalczy punkt. Gospodarze gola na wagę zwycięstwa zdobyli jednak w 88. minucie, sprawą Kacpra Skóry.

- Na pewno w meczu z Arką było kilka fragmentów, które chcemy grać. Ten pierwszy kwadrans nie był dobry, ale druga część drugiej połowy stała już na odpowiednim poziomie. Myślę, że potrzebujemy więcej sytuacji strzeleckich w polu karnym. Potrzebujemy dobrych działań po odbiorach wysoko i wtedy albo posiadania piłki, albo działań w fazie przejścia do ataku - mówi Jakub Dziółka, trener Łódzkiego Klubu Sportowego.

Do konfronatcji z Górnikiem piłkarze ŁKS-u przystąpią w optymalnym zestawieniu. Być może szansę debiutu dostanie nowy napastnik, Stefan Feiertag.

- Górnik był bardzo konsekwentny w dwóch pierwszych meczach. Są powtarzalni, bronią ilościowo i mają do tego dobre nastawienie, wykorzystują też swoje atuty w ataku. To dobry zespół, ale my również takim jesteśmy, więc naszym celem jest wygrać poniedziałkowy mecz - uważa szkoleniowiec ŁKS-u.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kolejny cios w PKOL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gol24.pl Gol 24