Piłkarze ŁKS są zbulwersowani podziałem pieniędzy

Paweł Hochstim / Dziennik Łódzki
Marcin Adamski nie poszedł na ugodę z ŁKS-em i klub musiał wypłacić mu zaległe pensje
Marcin Adamski nie poszedł na ugodę z ŁKS-em i klub musiał wypłacić mu zaległe pensje Polskapresse
200 tysięcy złotych zaległych pieniędzy trafiło w ostatnich dniach na konta piłkarzy ŁKS. Byłaby to dla nich dobra wiadomość, gdyby nie fakt, że większą część tej kwoty otrzymał jeden piłkarz. Pozostali dostali po maksimum 1,5 tys. zł.

Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o Marcina Adamskiego, który zakończył już swoją pracę w ŁKS. Kilka dni temu zdał sprzęt, bo do końca kontraktu będzie leczył kontuzję. - Przed meczem z Górnikiem otrzymaliśmy informację, że klub musiał tyle zapłacić Adamskiemu, a więcej pieniędzy na razie nie ma - przyznają piłkarze.

Prezes Andrzej Voigt nie chce mówić o tej sytuacji. - Nie komentuję spraw finansowych - mówi. Ale przyznaje, że tylko jeden z piłkarzy w żaden sposób nie chciał pójść na kompromis. - Wszyscy wiemy, o kogo chodzi. W środowisku piłkarskim takie informacje szybko się rozchodzą i zastanawiam się, czy taka postawa mu się opłaci w przyszłości - mówi Voigt.

Najprawdopodobniej szefowie ŁKS nie mieli wyjścia i musieli zgodzić się na warunki Adamskiego, który miał jeden z najwyższych kontraktów w zespole. Piłkarz, z którego od ponad półtora roku łódzki klub nie miał żadnego pożytku, kosztował w tym czasie grubo ponad pół miliona złotych. Był też jednym z pierwszych, którzy złożyli doniesienie na ŁKS do Komisji Ligi. W pewnym momencie działający w jego sprawie komornik zablokował konto, co oznaczało, że łódzki klub może nie otrzymać dotacji z urzędu miasta. A to dla ŁKS oznaczałoby potworne problemy.

Piłkarze łódzkiego klubu nie ukrywają żalu, bo przecież większość z nich zimą zgodziła się na wprowadzenie planu naprawczego, co w praktyce oznaczało znaczące zmniejszenie wysokości wypłat. Wiadomość o tym, że w pierwszej kolejności pieniądze otrzymują ci, którzy nie chcieli zgodzić się na kompromis sprawiła, że większość graczy czuje się oszukanych.

Marek Saganowski, który kilkanaście dni temu wprost powiedział, że sytuacja finansowa ŁKS jest fatalna, a piłkarze czują się oszukiwani, dziś mówi już mniej ostro. - Atmosfera w drużynie w sumie nie jest zła - mówi. - Być może dlatego, że wielu nowych zawodników wiedziało gdzie, po co i na jakich warunkach przychodzą do ŁKS.

Do końca marca piłkarze mają otrzymać kolejną część zaległych wypłat.

Dziennik dzki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24