- Z perspektywy klubu czwartoligowego nie możemy narzekać. Ja w klubie jestem od pięciu lat i w tym czasie najbardziej widać zmiany, jakie nastąpiły pod względem infrastruktury – mówi trener Dariusz Bodak.
Obiekt Lublinianki był jednym z boisk treningowych dla reprezentacji uczestniczących w małym mundialu. A to wymagało zadbania nie tylko o murawę, ale również o szatnie zawodników, które przeszły kompleksowy remont.
- Dzięki młodzieżowym mistrzostwom świata boisko przeszło kapitalny remont i renowację. A my teraz możemy z niego korzystać. Z tego się cieszymy i czekamy na dalszy rozwój klubu i pozostałej infrastruktury. Z utęsknieniem patrzymy w przyszłość, myśląc o trybunie. W tej chwili jest zamontowana trybuna przenośna, zastępcza, a docelowo powinna powstać większa, pod którą znajdą się klubowe obiekty – mówi szkoleniowiec.
Zadbana murawa wymaga odpowiedniej i starannej pielęgnacji. – Widzę po pracownikach, ile poświęcają na to czasu. Na pewno głównym atutem płyty jest posiadanie automatycznego nawadniania. Nie martwimy się o podlewanie boiska, ponieważ mamy w pełni zautomatyzowany proces. Osoby, które dbają o boisko, w ciągu tygodnia spędzają tutaj sporo czasu. Myślę, że więcej czasu poświęcają przygotowaniu murawy, niż my trenujemy – zauważa Bodak.
Dbanie o boisko przynosi efekty, a komfort gry doceniają sami piłkarze Lublinianki. – Wyjść i trenować na takiej murawie, to coś przyjemnego. Kiedyś nie mieliśmy takie przyjemności z grania. To boisko nadawałoby się spokojnie na drugą ligę. Na innych stadionach, na których gramy, też są dobre boiska, ale jednak nie tak, jak u nas – przyznaje Rafał Stępień, kapitan lubelskiego czwartoligowca.
Zawodnicy w komfortowych warunkach również regenerują się po wysiłku. - Po mundialu poprawiły się nam warunki szatniowe i sanitarne. Mamy stoły do masażu, wannę, do której możemy nalać zimnej wody, żeby nogi po treningu odpoczęły. Jest zdecydowanie lepiej, niż kiedyś – dodaje Stępień.
Aby zachować murawę w jak najlepszym stanie konieczne było wprowadzenie pewnych ograniczeń związanych z korzystaniem z boiska. Przed rokiem obciążenie boiska była duże. Oprócz treningów i meczów rozgrywanych przez pierwszą drużynę, z głównej płyty korzystały również grupy młodzieżowe – juniorzy starsi i młodsi, trampkarze, a nawet zespoły młodzika starszego i młodszego. – Na jesieni było widać, że murawa to odczuła. Po kompleksowej renowacji boiska pod kątem mistrzostw świata, mocno ograniczyliśmy korzystanie z niego. Pierwszy zespół korzysta trzy, góra cztery razy w tygodniu. W zależności od pogody. Gramy tutaj mecze czwartej ligi oraz grają też obie grupy trampkarzy – mówi trener.
Szkoleniowiec Lublinianki żałuje, że na Wieniawę nie przyjadą zespoły z wyższych lig. W Regionalnym Pucharze Polski drużyna z Wieniawy odpadła w drugiej rundzie ze Świdniczanką Świdnik Mały. – Gra tam dużo doświadczonych zawodników i to było widać. Wygrywaliśmy 2:0, ale niestety pozwoliliśmy sobie na chwilę nieuwagi i rywal umiał to wykorzystać. Doprowadził do dogrywki i ostatecznie przegraliśmy. A szkoda, bo wiedzieliśmy po drabince, że w kolejnej rundzie trafilibyśmy na Wisłę Puławy (zespół z trzeciej ligi – red.). Wiadomo, że jak się gra z drużyną z wyższej ligi, to każdy zawodnik chciałby w takim meczu wystąpić – twierdzi Bodak.
Trener nie ma wątpliwości, że puławianie byliby zadowoleni z tego, co zastaliby na lubelskim stadionie. – Znam doskonale trenerów i działaczy Wisły, i na pewno doceniliby to, jak poprawiły się u nas warunki w ostatnim czasie - dodaje.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?