Piłkarze Pogoni przygotowują się do wznowienia rozgrywek. Kąpiele w Bałtyku dadzą efekt?

Aleksander Stanuch (AIP)
Przygotowania Pogoni Szczecin
Przygotowania Pogoni Szczecin Jakub Bohun/pogonszczecin.pl
Okres przygotowawczy to głównie intensywna praca podczas obozów: siłownia, boisko i tak do znudzenia. Wolny czas wykorzystywany jest np. na kąpiele w Bałtyku.

Wszyscy zdają sobie sprawę z tego, jak duże znaczenie w sporcie ma okres przygotowawczy. Nad rozpiską obozów pracuje cały sztab szkoleniowy. Jeśli ten czas zostanie dobrze przepracowany, to piłkarz wytrzyma trudy sezonu. Zimą w Polsce nie ma najlepszych warunków do trenowania, więc zespoły bardzo często udają się na obozy przygotowawcze do ciepłych krajów. Jeśli oczywiście mają na to pieniądze. Każde zgrupowanie rozpoczyna się od indywidualnych badań, a dopiero później można zabrać się za intensywną pracę. Zimą szczególnie dużo czasu zajmuje piłkarzom dojście do odpowiedniej formy motorycznej. Właśnie nad tym elementem pracuje się najdłużej, dlatego piłkarze Pogoni Szczecin mają zaplanowane dwa treningi dziennie. Rano ćwiczą motorykę. Popołudniami skupiają się już tylko na pracy z piłką. Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze odprawy taktyczne i omawianie tego, co już zostało zrobione i co jeszcze należy poprawić. - Były elementy pracy, nauki i odpoczynku. Mimo że jest na takich obozach bardzo dużo pracy, to wracam wypoczęty. Takie dni przypominają „Dzień świstaka”. Pobudka, wyjście, trening, powrót, posiłek, odpoczynek, wyjście, trening, powrót. Te dni się sklejają. Treningi się różnią, ale w kalendarzu wygląda to tak samo, a czas szybko płynie - mówił trener juniorów, Paweł Cretti, który także był na obozie w Pogorzelicy.

Największym problemem podczas zimowych zgrupowań jest gra w większości na sztucznej nawierzchni. Ta na dłuższą metę nie jest dobra ze względu na mogące powstać później u zawodników problemy zdrowotne. Pogoń przebywa w ośrodku Sandra SPA w Pogorzelicy. Zna tę bazę bardzo dobrze. Piłkarze są już po pierwszym tygodniu przygotowań i zmęczenie powoli staje się odczuwalne. Wyniki sparingów w takich sytuacjach odgrywają drugorzędną rolę. - Mamy swoje pomieszczenia, do dyspozycji jest hala, siłownia, boisko ze sztuczną nawierzchnią. Nikt nie wchodzi nam tu w drogę, bo często bywa tak, że w danym hotelu są dwa, trzy zespoły i wszystko musi być dogadane między nimi. Niczego wtedy nie można przesunąć. Tutaj mamy możliwość małych korekt planu - komentował ośrodek trener Czesław Michniewicz. - To przyjemne miejsce. W sam raz, aby wykonać odpowiednią pracę. Wszystko mamy blisko i pod ręką. Kuchnia także jest tutaj dobra, a to ważny element.

Powoli tradycją staje się fakt, że pod koniec okresu przygotowawczego szczecińska drużyna udaje się do tureckiego Belek, gdzie szlifuje ostatnie szczegóły przed startem rozgrywek ligowych. W Pogorzelicy uwaga była skupiona na innych elementach gry.- W Turcji będzie inaczej. Tam będziemy na innym etapie, będziemy świeżsi. Każdy mocny przeciwnik będzie nam dawał wskazówki, co musimy jeszcze poprawić przed pierwszym meczem - zaznacza szkoleniowiec Pogoni. Czas po treningu Okres przygotowawczy jest również ważny m.in. dla zawodników, którzy dopiero wracają do składu po dłuższej kontuzji. Fizjoterapeuci mają pełne ręce roboty zarówno przed treningami, jak i po nich. - Nasze drzwi są cały czas otwarte. Nie może być inaczej. Czasami zdarza się, że zagląda do mnie 5-7 zawodników. Ale to zależy od dnia. Każdemu trzeba przeznaczyć około 30-40 minut czasu - mówił Paweł Bogucki, jeden z fizjoterapeutów Pogoni. Latem Portowcy odbyli obóz przygotowawczy m.in. we Wronkach i nie zabrakło czasu, żeby rozegrać wielki turniej tenisa stołowego. W tych zawodach najlepszy był Łukasz Zwoliński, ale w finale lepszy od niego okazał się Radosław Biliński, asystent trenera Czesława Michniewicza. Napastnik zaznaczył jednak, że pierwszego szkoleniowca ograł bez większych problemów. - Rakiety były tak drewniane, że nie podkręcały piłek. „Zwolak” jest drewniany i to mu nie przeszkadzało, ja jestem technicznym zawodnikiem - dodawał z uśmiechem trener Michniewicz.

Wśród gier komputerowych króluje oczywiście FIFA, ale piłkarze często udają się na spacery, żeby choć na chwilę oderwać się od intensywnej pracy i pomyśleć o czymś innym. Takie spacery czasem kończą się w niekonwencjonalny sposób. Piłkarze Pogoni w połowie stycznia zdecydowali się na… kąpiel w Morzu Bałtyckim. Jak na kapitana przystało ostatni z wody wyszedł Rafał Murawski. Takie niespodziewane zdarzenia scalają drużynę i pokazują, że ważna jest nie tylko rywalizacja, ale też dobra atmosfera i zabawa. - W wodzie w pewnym momencie aż trudno było złapać oddech. Nie zaprzeczam, że na początku był lekki strach. Ale to fajne doświadczenie i uczucie, jednak już po wyjściu z wody - komentowali zawodnicy. Te przygotowania to najważniejszy czas Paradoksalnie najbardziej intensywne są właśnie okresy przygotowawcze, a nie zmagania ligowe. Zawsze powtarza się, że zawodnika można ocenić w pełni obiektywnie, jeśli przepracował z drużyną cały ten czas przed sezonem. Oby intensywna praca w Pogorzelicy i tureckim Belek przyniosła Pogoni zamierzony efekt w rundzie wiosennej. W szczecińskim klubie wszystkie sekcje są traktowane jednakowo i każda może liczyć na profesjonalne przygotowanie. W dodatku młodzi piłkarze przebywający na zgrupowaniu pierwszego zespołu nie mogą liczyć na żadną taryfę ulgową.

Więcej o POGONI SZCZECIN

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24