WARTA GORZÓW - MIEDŹ II LEGNICA 0:2 (0:2)
Bramki: Lewandowski (22), Hoogenhout (45+1).
Warta: Kosiorek - Gołdyn (od 46 min Zakrzewski), Siwiński, Posmyk, Stawikowski - Ławniczak (od 82 min Krauz) - Mikołajczak, Kasprzak (od 57 min Szulc), Szałas, Poniedziałek - Macierzyński (od 72 min Błajewski).
Trener poliglota
Dawno już na stadionie OSiR przy ul. Olimpijskiej nie słyszeliśmy tylu języków. Trener przyjezdnych Marcin Płuska mówił do swoich podopiecznych i po polsku, i po angielsku, i po portugalsku. Powód? Miał w zespole aż czterech obcokrajowców: Holendra Rubena Hoohenhouta (FC Utrecht, Ajax Amsterdam, czterokrotny reprezentant swego kraju w kategorii U-16), Brazylijczyka Bruno Garcię Marcate (Palmeiras i kilka francuskich klubów), Hiszpana Edgara Fernandeza (wychowanek FC Barcelona, triumfator Młodzieżowej Ligi Mistrzów w 2018 r.) oraz Mołdawianina Artioma Carastoiana.
Na jedną bramkę
W starciu z tak znacząco wzmocnionymi rezerwami Miedzi warciarze nie mieli zbyt wiele do powiedzenie. Rywale byli od nich szybsi, zwrotniejsi, lepsi technicznie. Do przerwy przyjezdni wypracowali sobie co najmniej osiem (!) znakomitych okazji strzeleckich, lecz wykorzystali tylko dwie. W 22 min Igor Lewandowski (nazwisko zobowiązuje!) okazał się najsprytniejszy w podbramkowym zamieszaniu i trafił do siatki płaskim uderzeniem z 10 metrów, a już w doliczonym czasie gry Hoogehnhout precyzyjnie główkował po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. W pozostałych przypadkach gospodarze mogli bić brawo swemu bramkarzowi Jakubowi Kosiorkowi. Świetnie bronił strzały z dystansu, wygrał także sytuacje „sam na sam” z Kamilem Niewiadomskim, Bruno Garcią i Michałem Pojaskiem.
Po drugiej stronie boiska gorąco było tylko raz. W 41 min Radosław Mikołajczak padł w polu karnym Miedzi po indywidualnej akcji, ale zamiast rzutu karnego zobaczył... żółtą kartkę za „padolino”.
Nie pomogli nowi napastnicy
Po zmianie storn boiska trener gorzowian Mariusz Misiura co chwilę wypuszczał do gry nowych napastników, lecz na wiele się to nie zdało. Podobnie, jak przesunięcie do przedniej formacji Pawła Posmyka, który przez pięć kwadransów zastępował na pozycji stopera chorego na COVID-19 Radosława Śledzickiego. O honorowe trafienie mogli się pokusić Łukasz Zakrzewski w 55 i Mikołajczak w 70 min, lecz „główkę” pierwszego i mocny strzał z 10 metrów drugiego w dobrym stylu obronił Jan Szpaderski. Goście spokojnie pilnowali korzystnego wyniku, choć po kontrach Bruno Garcii w 69 i Carastoiana w doliczonym czasie gry byli bardzo bliscy podwyższenia prowadzenia.
Frustracja prezesa
Warciarze zakończyli ostatecznie mecz z zerowym dorobkiem bramkowym i punktowym, pięcioma żółtymi kartkami (jedną z nich otrzymał trener Misiura) oraz... złym humorem prezesa Zbigniewa Pakuły, który nie potrafił zaakceptować wielu decyzji sędziego z Nysy.
WIDEO: Finałowy mecz o regionalny Puchar Polski Lechia Zielona Góra - Warta Gorzów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?