Pini Zahavi już roztaczał w Krakowie miraże. Kim jest agent Aleksandra Buksy z Wisły?

Krzysztof Kawa
Krzysztof Kawa
Pini Zahavi (w środku) w towarzystwie Stanisława Bobkiewicza (z lewej) i Adama Olkowicza, szefa Euro 2012 w Polsce
Pini Zahavi (w środku) w towarzystwie Stanisława Bobkiewicza (z lewej) i Adama Olkowicza, szefa Euro 2012 w Polsce Sławomir Stachura/Polska Press
Nie zdołał wytransferować Roberta Lewandowskiego z Bayernu Monachium do Realu Madryt. Czy sprzeda Aleksandra Buksę z Wisły? Pini Zahavi, jeden z najbardziej znanych i zarazem tajemniczych piłkarskich agentów na świecie, mocno namieszał w krakowskim futbolowym światku.

Pini Zahavi – kim jest agent Aleksandra Buksy?

Pini Zahavi, a w zasadzie Pinhas Zahavi, który woli używać przydomka Pini, to Izraelczyk, który wyrósł w świecie piłki na przyjaźni z Avramem Grantem i poznanym w Moskwie w 1998 roku Romanem Ambramowiczem. Menedżerką parał się od wielu lat, ale trampoliną do gigantycznej kariery i ogromnych pieniędzy było doprowadzenie do zmian właścicielskich w Chelsea. Abramowicz kupił londyński klub z polecenia i za namową Zahaviego i od tamtej pory niemal wszystkie drzwi w futbolowym światku stanęły przed nim otworem.

Zahavi zaczynał niewinnie, od kariery w dziennikarstwie. Pisywał dla izraelskich dzienników "Hadashot Hasport", "Yedioth Ahronoth" i "Hadashot", dzięki czemu wprawdzie nawiązał wiele przydatnych kontaktów (w tym piłkarskich podczas obsługi mistrzostw świata w RFN w 1974 roku), ale niewiele zarobił. To skłoniło go do zmiany profesji.

Zaczął parać się menedżerką i wkrótce zgarnął godną prowizję za transfer Izraelczyka Avi Cohena z Maccabi Tel Aviv do Liverpoolu. Później byli kolejni: Barry Silkman, Ronnie Rosenthal, Eyal Berkovic. Nie bez znaczenia był fakt, że w tamtym czasie zaprzyjaźnił się z dwoma legendarnymi graczami, a następnie trenerami "The Reds" - Graeme'em Sounessem i Kenny'm Dalglishem, których nawet gościł w swojej willi w Ejlacie nad Zatoką Akaba. Miał też gest, przywożąc w formie prezentu piłkarzom trenującym w ośrodku Liverpoolu w Melwood kilogramy pomarańczy.

Prawdziwą złowioną przez niego perłą okazał się Rio Ferdinand, któremu patronował przy przenosinach z West Hamu do Leeds (18 milionów funtów), a następnie - po zadzierzgnięciu przyjaźni z Alexem Fergusonem - do Manchesteru United (30 mln). Działo się to na przełomie wieków, akurat wtedy, gdy w Anglii następował gwałtowny wzrost inwestycji w Premier League.

Pini Zahavi z wizytą w Krakowie

Zahavi posiada polski paszport, bo to syn polskiego Żyda spod Kielc. Jego ojciec opuścił Polskę w latach dwudziestych minionego wieku, zakładając sklep z materiałami budowlanymi. Pini urodził się w Izraelu w 1955 roku, ma dwie starsze siostry i brata. W kwietniu 2018 roku przyleciał do Warszawy, by odebrać nowy paszport. Nazwisko Zahavi to w tłumaczeniu na polski „Złoty”. Z Kielecczyzny pochodzi nie tylko rodzina jego ojca, ale i matki (panieńskie nazwisko Poznańska).

- Ojciec Zahaviego pochodzi z Suchedniowa. Z Pinim znamy się bardzo dobrze od wielu lat. To bardzo wpływowy człowiek i znakomity menedżer piłkarski. Pamiętam jak razem w 2009 roku świętowaliśmy w Kijowie 60. urodziny Grigorija Surkisa, byłego prezydenta Federacji Piłki Nożnej Ukrainy i byłego wiceprezydenta UEFA – opowiadał "Echu Dnia" Stanisław Bobkiewicz, były członek zarządu PZPN.

W domu Zahaviego w Izraelu często mówiło się po polsku, ale on nigdy nie nauczył się tego języka (dziś, jako wdowiec i ojciec dwójki dzieci, mieszka naprzemiennie w nadmorskim apartamencie w północnym Tel Awiwie i wynajętym mieszkaniu w Londynie). Natomiast chętnie przyjeżdżał do Polski, także wtedy, gdy za namową Jerzego Engela rozważał przejęcie Polonii Warszawa.

Ba, wraz z Rio Ferdinandem pojawił się również w Krakowie. Na spotkaniu z prezydentem Jackiem Majchrowskim roztaczał wizję wypromowania stadionu miejskiego, na którym swoje mecze rozgrywała Wisła. Początkiem dobrej współpracy miał był wielki międzynarodowy turniej przy Reymonta (pisałem o tym w tym miejscu). Ani z jednego, ani z drugiego pomysłu nic nie wyszło.

Wiele interesów 76-letniego Zahaviego spowija mgła tajemnicy. Wraz z biznesmenem Eli Azurem jest właścicielem medialnego koncernu Charlton, który posiada prawa telewizyjne na terenie Izraela do wielu imprez sportowych, w tym meczów piłkarskiej reprezentacji tego kraju i Premier League. Inwestował w kluby piłkarskie, z kolei w Argentynie został udziałowcem wyścigowego zespołu HAZ Racing Team.

Kilka transakcji transferowych z udziałem jego klientów wywołało kontrowersje, a przed dwoma laty jego nazwisko pojawiło się w śledztwie belgijskiej policji doszukującej się nieprawidłowości w funkcjonowaniu klubu rodzimej ekstraklasy – media informowały, że Royal Excel Mouscron stał się pralnią pieniędzy.

Najlepsze transfery 2020: Wisła Kraków, Cracovia, Małopolska...

Zahavi zarzuca sieci na Lewandowskiego

W 2018 roku, po konflikcie z wieloletnimi menedżerami Cezarym Kucharskim (sprawa znalazła ostatnio swój epilog w prokuraturze i sądzie) oraz Niemcem Maikiem Barthelem, do stajni Zahaviego trafił Robert Lewandowski. Zanim do tego doszło Izraelczyk miał swój udział w przenosinach Neymara z Barcelony do Paris Saint Germain. Do dziś ze względu na kwotę transakcji – 222 mln euro – to transfer wszech czasów. Maczał także palce w przenosinach Kyliana Mbappe z Monaco do PSG za 145 mln.

„Lewy” uznał, że Pini to najwłaściwsza osoba do przeprowadzenia skomplikowanej operacji polegającej na wymuszeniu jego transferu. Bayern bowiem wcale nie miał zamiaru pozbywać się najlepszego napastnika.

Sprawy jednak nie potoczyły się tak, jak zakładał. Mało tego, Zahavi po bliższym poznaniu Lewandowskiego miał się nawet wyrazić, że wprawdzie Robert był i będzie najlepszym napastnikiem na świecie, ale „nie rozumie piłkarskiego biznesu”. Co konkretnie miał na myśli?

Dziś, z perspektywy czasu, Polak zapewne nie żałuje, że pozostał w Monachium, bo dzięki temu wygrał Ligę Mistrzów. A Zahavi pomógł mu podpisać najwyższy kontrakt, jaki kiedykolwiek widziała Bundesliga. Pytanie brzmi, czy „Lewy” wciąż fantazjuje o spełnieniu marzenia życia, jakim byłyby przenosiny do Madrytu...

Czy Buksa zrobi karierę u boku Zahaviego?

Obecnie wśród oficjalnych klientów Piniego są tacy piłkarze jak wyceniany na 40 mln euro Alex Telles z Manchesteru United, Pierre-Emile Hoejbjerg z Tottenhamu (25 mln), Morgan Sanson z Olympique Marsylia (22,5 mln), czy bramkarz Kevin Trapp z Eintrachtu Frankfurt (8 mln). No i od niedawna 17-letni Aleksander Buksa, napastnik Wisły Kraków od 18 sierpnia tego roku wyceniany przez portal transfermarkt.de na 3 mln euro.

15 stycznia, gdy osiągnie pełnoletność, Aleksander Buksa będzie mógł podpisać kontrakt z dowolnym klubem na świecie z datą ważności od 1 lipca 2021 roku. Jego umowa z Wisłą obowiązuje do 30 czerwca przyszłego roku i tylko od danego w sierpniu przez niego słowa krakowskim działaczom zależy, czy w połowie stycznia przedłuży ją o dwa lata.

Jakub Błaszczykowski kupił trzy apartamenty w wieżowcu Złota 44

Jakub Błaszczykowski z Wisły Kraków zainwestował w luksusowe...

Sklep "Wiślacki świat"

Nowe koszulki dla kibiców Wisły Kraków. Zobaczcie, jak się p...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pini Zahavi już roztaczał w Krakowie miraże. Kim jest agent Aleksandra Buksy z Wisły? - Dziennik Polski

Wróć na gol24.pl Gol 24